Miejsce: Ostland; Jaarheim; karczma “U rzeźnika”
Czas: 2519.VIII.22 Backertag (4/8); ranek
Warunki: gwar karczmy, półmrok, ciepło na zewnątrz b.zimno; zachmurzenie; sil.wiatr
Karl i Tladin
Ponieważ obaj spotkali się mniej więcej w połowie Jaarheim no to najbliżej mieli wrócić do “Rzeźnika”. Wracało się o tyle przyjemniej, że na zewnątrz było wietrznie, zimno i ponuro. I wszędzie dominowało sławne ostlandzkie błoto. Więc nawet gdy otrzepało się buty wchodząc do środka i tak zostawiało się błotniste i mokre ślady na podłodze.
W międzyczasie ranek zaczął się na całego. Więc goście albo śniadali albo byli już po i zbierali się do drogi. Ruch panował jak w karczmie. Posłania z głównej izby gdzie noc spędzili ludzie Karla i Adoplphus już dawno zostały złożone a obsługa na powrót zdążyła rozstawić stoły i ławy. Część gości zdradzała objawy wieczornych biesiad ale większość była zajęta przygotowaniami do kolejnego dnia.
Obaj towarzysze mogli wrócić do tego stołu jaki zajmowali wczoraj wieczorem i zastanowić się co dalej robić na spokojnie. Gdy nie trzeba było przekrzykiwać się z wiatrem jaki szarpał włosami, brodami i ubraniami. Tobias postawił pewne warunki ale zgodził się spróbować swych sił w wytropieniu minotaura. Zanim młody szlachcic odszedł przez błoto jego podwórka pytał kiedy zamierzają ruszać na tego rogacza. No i właśnie teraz mieli okazję naradzić się jak się zabrać za sprawę tego rogatego bydlaka co to był w stanie wóz wywrócić czy krowę porwać a w ogóle to rzeź robił straszną. Tak to przynajmniej odmalował Tladinowi Peter.