Nicollo zapomniał jak to jest odczuwać strach. Człowieka, który nie ma się o kogo troszczyć, w którym nie ma nic prócz gniewu nie da się przekupić, zastraszyć ani złamać. Kiedy więc zobaczył latające w koło drzazgi i poczuł bolesne uderzenie, nie uciekł ze strachu, zadziałał jego instynkt, który kazał mu przetrwać za wszelką cenę, ponieważ nie może umrzeć, dopóki nie wykona misji. A stała się ona sprawą osobistą, gdy obszarpani wyspiarze zatopili „Bełt”.
Gdy wskoczył do wody, zaczął szukać czegoś co utrzyma go na powierzchni, rozwalonych desek, beczek, czegokolwiek. Nie myślał o tym czy utonie, myślał o tym by jak najszybciej znaleźć się blisko maga. Jeniec najpewniej kłamał, nie puszczą ich żywcem, a nawet jeśli, tylko czarodziej jest gwarancją, że tak się stanie.