06-06-2020, 12:58
|
#59 |
Młot na erpegowców |
Po rekonesansie Malvolia wróciła do swoich towarzyszy podróży. Tamci dopiero wychodzili z ciasnej uliczki.
— Tamta droga jest nieprzejezdna — stwierdziła krótko — W dodatku w każdej chwili może stanąć w ogniu. My też, jeśli się nie pospieszymy. W naszym kierunku spływają właśnie całe galony benzyny wyciekające z uszkodzonej cysterny. I to nie wysokooktanowej, zatem zapłon może nastąpić szybciej i intensywniej, niż nam się wydaje...
Po tych słowach brązowooka dobyła latarki zdobytej z radiowozu.
— Wybierzmy jednokierunkową ulicę obok przetwórni śmieci — powiedziała ze zdecydowaniem do stojącej przed nią pary — Szybko trafimy na miejsce. Powrót do obwodnicy będzie bardzo długi i może okazać się niewiele bardziej owocny. Do tego wysoce ryzykowny. Jesteśmy niemal u celu, nie ma co teraz kombinować pod górkę. Mogę iść pierwsza jak się wahacie.
Po tych słowach poczyniła kilka kroków w stronę kończącej się ślepo alejki. Następnie odwróciła się na pięcie do zastępcy szeryfa i zawodowej kierowczyni ciężarówki, patrząc na nich wyczekująco. |
| |