Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2020, 15:16   #24
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Niziołek potrafił się cieszyć. Czasem sam nie wiedział czy jest to jego wewnętrzny dar, po tych wszystkich przeżyciach uśmiechnąć się, czy to przymiot jego rasy którego nie przykryły hektolitry żalu i krwi, czy może skutek żaru który tkwił we wnętrzu serca Kvasera.
Niezależnie od przyczyny, mały wojownik cieszył się. Mimo, iż nigdy nie był dobrym jeźdźcem, za każdym razem czerpał tą samą radość z latających wierzchowców oraz lotu. Milczał odprężony podróżą, starając się czerpać jak najwięcej z ulotnych chwil spokoju.
Zmącenie błogiego nastroju przyszło niespodziewanie szybko. Kvaser nie lubił rwać się do byle jakiej bitki – był pod tym względem wybredny. Niestety, razem z druidką i zaklinaczem został przegłosowany, a co za tym idzie został poirytowany. Nie tylko przerwano mu tą nieczęstą chwilę spokoju jaką ma od własnej gonitwy myśli, to jeszcze oddalono w czasie przybycie do celu gdzie mogło się dziać coś naprawdę ciekawego.
Gdy wylądowali, zeskoczył z orła, a odgłos stóp stykających się z ziemią przemieszał się z ciężkim westchnięciem irytacji Kvasera. Naprawdę nie miał ochoty odganiać się od much. Jeszcze bardziej poirytowała go postawa Harrana. Młody, wedle niziołka, mógłby chociaż zachować pozory i podążyć za nimi na pośrednią odległość, dając jasno do zrozumienia, iż przystaje z nimi. Kvaser płonął przez ramię w geście dezaprobaty ruszając za Imrą.
Niziołek podczas marszy wyglądał dość niepokojąco. Wielki miecz (biorąc poprawkę na rozmiary właściciela) wydobył zza pleców, nonszalancko opierając go ramię, przytrzymując jedną ręką. Wiecznie głodne dusz ostrze opalizowało głęboką czerwienią, wpadając to raz z szarości, do srebrnej barwy, do krwawej czerwieni. Kvaser minę miał poważna i srogą przyglądając się demonom. Szedł po prawej stronie Irmy, lekko po łuku, trzymając dystans. Oddychał powoli, jakby tropił.
Rozum mówił – rutyna. Nos ostrzegał.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest teraz online