Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2020, 09:38   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Po wytężonej nauce powinien nastąpić zasłużony odpoczynek.
W przypadku Traiyra słowo 'wytężona' było nieco przesadzone, ale młody zaklinacz uważał, że na trochę wylegiwania się w domowych pieleszach zasłużył.

Pożegnał się więc ze swym gospodarzem i jego małżonką, z gronem przyjaciół obu płci (po tych ostatnich pożegnaniach był odrobinę niewyspany), a potem zaczął się szykować do drogi.

* * *

Za młody na maga.
Taki napis mógłby się pojawić pod portretem Traivyra, gdyby oczywiście ten ostatni zdecydował się kiedyś na taką stratę czasu jak pozowanie.
Młody mężczyzna nie tylko nie wyglądał na maga (który wszak powinien mieć co najmniej brodę). On nie wyglądał nawet na swoje dwadzieścia lat. Na szczęście zdołał się przyzwyczaić i uodpornić na uwagi tego typu. Jak i do tego, że nie wyglądał na doświadczonego poszukiwacza przygód.
Pogłaskał po głowie siedzącą na jego ramieniu Śnieżkę - sowę śnieżną, którą wyrwał z łapsk handlarza dzikimi zwierzętami - będącą czymś więcej niż przyjaciółką, a z pewnością nie 'domowym' zwierzątkiem.
Wyprostował się na swoje niemal sześć stóp wzrostu, poprawił szary płaszcz z kapturem, po czym chwycił plecak i ruszył w drogę.
Heldren czekało. A potem - cały świat.

* * *

Z Zimar do Heldren nie było daleko, więc Traivyr postanowił nie korzystać z dostępnych środków transportu. To jednak wiązało się z koniecznością spędzenia przynajmniej jednej nocy w drodze - niekoniecznie pod chmurką.
Gospoda "Pod Smażonym Jesiotrem" ostatnimi czasy znana była przede wszystkim nie z dań rybnych, a z występów pewnej młodej i nadobnej bardki.
- Traivyr! - Po skończonym występie śpiewaczka 'spłynęła' z podwyższenia i rzuciła się zaklinaczowi w ramiona.
- Góra z górą, Słowiczku! - Traivyr serdecznie przywitał się z Kris,dziewczyną poznaną dobry rok wcześniej, podczas jednej z 'naukowych' wypraw zaklinacza, z którą to bardką przeżyli parę ciekawych acz nie zawsze bezpiecznych przygód.

Przesiedzieli przy winie niemal do rana, wymieniając się opowieściami, demonstrując niedawno zdobyte umiejętności oraz studiując i komentując zawartość "Księgi wiedzy tajemnej", najnowszego nabytku Traivyra.

* * *

Ranek przywitał Taivyra w drodze. Tym razem nie na piechotę.
Nie-do-końca-przespana noc skłoniła go do skorzystania z możliwości "podwózki", gdy ta się nadarzyła, jako że jeden z wozów kierował się właśnie do Heldren.
Na pół drzemiąc wysłuchiwał ostatnich plotek, głównie związanych z dziwnymi zjawiskami pogodowymi, tudzież stworami, które w okolicach Lasu Granicznego zwykle nie występowały.
W opowieści te nie do końca wierzył, kładąc je (szczególnie te ostatnie) na karb wybujałej fantazji opowiadającego, bądź nadmiernej ilości wlanego w gardło trunku. Ale... ...dom przywitał Traivyra kwaśnym humorem ojca i potwierdzeniem, częściowym, opowieści.
No i zamiast odpocząć po podróży (czytaj - odespać nockę spędzoną ze 'Skowronkiem'), odwiedzić paru znajomych i stare kąty musiał wziąć szybką kąpiel, przegryźć coś i przebrać się. Wypadało, by ktoś z rodziny Holdynów wybrał się do "Gronostaja" i wysłuchał Ionnii, by nie trzeba było dowiadywać się niczego od osób trzecich, które to osoby często miały tendencję do ubarwiania leb przekręcania faktów.

* * *

"Gronostaj" przywitał Traivyra gwarem rozmów oraz spojrzeniami i powitaniami znajomych, z których większość była zaskoczona pojawieniem się najmłodszej latorośli rodu Holdynów. A Traivyr łatwo mógł się domyślić, jakie skojarzenia mogła wywołać jego obecność. Jak źle musiało być, skoro Alexius wezwał do domu syna, który wszak kształcił się na maga...
W karczmie nie wszyscy się jeszcze zjawili, ale Traivyrowi udało się znaleźć wolny stolik. Zamienił kilka słów ze stojącą za ladą Kaley, zamówił wino, a potem usiadł tak, by móc widzieć zarówno osoby wchodzące, jak i większość gości lokalu.
Powoli popijając wino czekał na wystąpienie Ionii.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 09-06-2020 o 16:05.
Kerm jest offline