Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2020, 20:18   #1819
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Leonard Geldmann

- Widać, żeście nie z tych stron. Z Ostlandu może, co? Albo co najmniej z Talabeclandu, sądząc po sposobie mówienia – orzekł marynarz. – Nie znacie Blucherów. A to możni panowie, tutaj między Altdorfem a Nuln jedni ze znakomitszych kupców. Układy mają z samą Elektorką, a na ich usługach niejeden baron i rycerz. Uczciwi są jak wszyscy kupcy, Heindrich mi świadkiem. Nie gorsi i nie lepsi od innych. Ale płacą kiedy trzeba, a i o swoich ludzi się troszczą. A od kiedy, nasz Blucher, Matthias za połowicę wziął sobie Ruggbroderównę z Bogenhafen, ich znaczenie jeszcze bardziej wzrosło. Wiadomym jest przecie, że z pomocą barona von Sapponatheim, po tej awanturze w Bogenhafen, stary lis Rugbrodder monopole trzyma w mieście. Doskonale się obie rodzinki ułożyły, a z korzyścią i dla naszego miasta to będzie. Jakbyś chłopcze u Blucherów się załapał, o co przecie trudno, i się sprawdził, to będzie Ci dobrze, jak u Rhyi za piecem.

Na nabrzeżu

Zdecydowali się porozmawiać o ofercie, mimo że spodziewali się jakiegoś haczyka. Ale ciekawość nic nie kosztuje, jak głosiło znane powiedzenie. Matthias Blucher oddalił się w stronę miasta, a zainteresowani ofertą awanturnicy weszli do budynku. Dół zajmował przestronny magazyn, w więcej niż połowie zastawiony skrzyniami, pudłami i workami. Na górę szło się osobną klatką schodową, wyłożoną czarną boazerią. Okna miały szyby, a nie błony, a sufit zdobiły rzeźbione, malowane głowy potworów. Podobnie było w gabinecie, do którego weszli.

Za biurkiem z ciemnego drewna siedział ten wysoki, starszy. Tuż za nim stała potężna, stalowa szafa, zaopatrzona w trzy zamki. Obok niej wisiał skomplikowany krasnoludzki chronometr z łańcuszkami, dzwonkami i cyferblatem. Okno, również szklane, wychodziło na rzekę. Jedną ścianę zajmował regał wypełniony księgami rachunkowymi, na drugiej wisiała mapa południowego Imperium, w którą wbite było kilkadziesiąt gwózdków z kolorowymi łebkami. Z tyłu, za otwartymi drzwiami, przy biurkach pracowało kilkunastu skrybów, wyposażonych w liczydła, notatniki i pióra.

- Kłaniam się nisko – mężczyzna wstał zza biurka i ukłonił się. Jednak niezbyt nisko. Wskazał stojące pod ścianą krzesła. Sam usiadł w fotelu. – Cóż Panów sprowadza w nasze skromne progi?
 
xeper jest offline