Tymczasem, "na tyłach" całego tego kolorowego towarzystwa...
- Zachowują się jak chłopcy po paru piwach. - Harran pokręcił głową z niesmakiem.
- Gadasz o potworkach, czy naszych towarzyszach? - Orzeł-Vaala spojrzała na mężczyznę.
- O naszych dzielnych towarzyszach - odparł. - Rozumiałbym jeszcze, gdyby tak biegli do dziewczyny. Lub kochanka, w zależności od zamiłowań osobistych. - Uśmiechnął się lekko.
- Nie rozumiem… - Stwierdziła Druidka, po czym dziwacznie przekrzywiła głowę "po ptasiemu" pod kątem 90° nadal przyglądając się rozmówcy.
- Czego nie rozumiesz? Że spotkanie z dziewczyną może być ciekawsze, niż walka, czy że warto się na takie spotkanie spieszyć?
- Mówisz, że pędzą na wrogów, ze sterczącymi fiutami? - Vaala-Orzeł cicho się zaśmiała, co biorąc pod uwagę jej obecną postać, było samo w sobie dosyć zabawnym widokiem.
- To by był ciekawy widok... ale nie wiem, czy widok samych fiutów przeraziłby te potworki. - Zaklinacz się uśmiechnął, wyobrażając sobie taką sytuację. - Poza tym są tam Imra i Mmho, a one raczej są wyposażone w coś innego.
- Nie lubię Imry, jest...dziwna - Wypaliła nagle ni stąd ni z owąd Vaala, spoglądając tym razem za oddalającym się ku potworom towarzystwu.
Harran przez moment milczał, przenosząc wzrok z idących na orła (Orlicę? Nie znał się na tym...).
- Trudno mi powiedzieć, ale gdybym miał wybierać, to wolałbym Mmho niż Imrę - przyznał. - Ale nie potrafiłbym tego uzasadnić.
- Mmho jest... ummm… - Vaala-orzeł pokręciła łbem, i… zmieniła nagle temat - Ty jesteś magik, tak?
- Tak - z cieniem uśmiechu odparł Harran. - Potrafię rzucać zaklęcia. Błyskawice, ruchome obrazy i takie tam.
- O! Błyskawicę też potrafię! - Ucieszyła się Druidka.
- Świetnie! Dobrze jest mieć wspólne zainteresowania i możliwości. - Uśmiechnął się. - Jako orzeł też to potrafisz? - zainteresował się. - W co jeszcze umiesz się przemienić?
- Tak, jako orzeł też. No… w wiele zwierząt i dzikich bestii, co to biegają, skaczą i latają. No i gryzą, tną pazurami, i kłują ogonem… - Powiedziała Vaala.
- Ja bym mógł się zamienić tylko w jedno stworzenie - odparł. - Ale to nie potrwałoby długo, niestety...
- Co sądzisz o statku? - Zaklinacz zmienił temat. - Mówi prawdę, czy może nie wszystko nam powiedział?
- Ja jeszcze nigdy nie byłam na taki sta-tek. Nie wiem… - Vaala-orzeł pokręciła łbem, jakby w zakłopotaniu?
- Ja byłem na paru, ale żaden nie mówił - przyznał Harran. - Nie do końca jestem pewien, czy jego słowa są szczere. I jestem przekonany, że bardziej będzie dbać o swój interes, a nie o masz.
- Poza tym trzeba będzie uważać na to, co się mówi na pokładzie - dodał. - Statek słyszy wszystko i wszędzie, nawet jeśli nie reaguje.
Vaala przytaknęła...
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |