Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2020, 14:42   #201
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 58 - 2519.VIII.22; popołudnie

Miejsce: Ostland; Las Cieni; leśna głusza
Czas: 2519.VIII.22 Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: cisza, odgłosy lasu, półmrok, nieprzyjemnie; mgliście; powiew



Karl i Tladin






Otaczał ich mroczny, wilgotny i mglisty półmrok wiecznej puszczy. Drzewa były tu stare, omszałe i przesłaniały światło dnia. To światło jakie dotarło na dno lasu było pochłonięte i rozproszone przez mgliste opary jakie nawet w środku dnia panowały w leśnym mateczniku. Wzrok nawet na jakichś polanach które czasem mijali nie sięgał dalej niż kilkadziesiąt kroków. Byli w mało przyjaznym środowisku. Nie trudno było imaginować sobie, że zaraz w tej mgle kryją się złośliwe oczy które ich obserwują, uszy które nasłuchują i mózgi które nie życzą im przyjaźnie albo już planują jak ich okrążyć i zaatakować.

Pewnie dlatego ekipa najemników jaka wybrała się w trzewia ostlandzkiej puszczy niewiele mówiła. Jak już to przyciszonymi głosami. Trzewia złowrogiej, mrocznej puszczy skrywającej niewiadome tajemnice i niebezpieczeństwa odciskały na nich swoje piętno. Zwłaszcza jak gdzieś tutaj miał się kryć rogaty wielkolud. Chociaż nie było wiadomo gdzie. Ale nie tylko minotaur był zagrożeniem w tej puszczy. Tak Tladin na początku wyprawy zaczepił o sidła zastawione na jakieś zwierzę. Nie zauważył drucianej pętli i ta złapała go za nogę i zastopowała szarpnięciem prawie go wywracając. Ale poza chwilą zamieszania nic więcej się nie stało.

Te kilka godzin jakie spędzili na marszu przez mroczne, zamglone ostępy dało im w kość. Cała broń, ciężkie pancerze, łuk, kusze, kołczany, plecaki. Wszystko to ciążyła na plecach i ramionach. Zwłaszcza jak się trzeba było przedzierać przez te wszystkie krzaki, błoto i korzenie. Teren był dość grząski. Czy tak tu było na stałe czy to sprawa ostatnich deszczy tego nikt nie wiedział bo nikt nie był stąd. Nikt też nie miał pojęcia o lokalnej topografii czyli co ich czeka za następne paredziesiąt kroków w tej mgle i kolejnym fragmencie lasu.

Całe obciążenie nie tylko ciążyło ale i spowalniało marsz. Uczestnicy wyprawy byli uwaleni błotem, liśćmi i gałązkami jakie przyczepiało się tu i tam. Ludziom warstwa mokrych ubrań i błota sięgała prawie do kolan, krasnoludowi za kolana i cały dół kolczugi miał mokry i ubłocony. To wszystko wyraźnie ich spowalniało. I jak zwykle tempo marszu wyznaczał najwolniejszy element czyli Tladin. Tladin też był najgłośniejszy. Kolczuga i wszystkie klamoty jakie ze sobą zabrał z daleka zdradzały jego nadejście. Pozostałych też ale nie aż tak bardzo. Więc jeśli gdzieś tam za którymś drzewem, krzakiem, w tej mgle był chociaż średnio rozgarnięty strażnik to pewnie usłyszałby ich nadejście na długo zanim by ich zobaczył. Ale z takim składem i obciążeniem nie bardzo mogli coś na to poradzić.

Teraz minęła z połowa dnia. Była okazja by przysiąść na jakichś korzeniach i zjeść coś w ramach obiadu. Ogniska nikt nie rozpalał. Cała wyprawa usiadła z ulgą dając odpocząc nogom i plecom. Zwłaszcza Manfred i Igor wydawali się zasapani i czerwoni z wysiłku. Krzywy i już nie taka młoda Karin tylko trochę mniej. Pozostali jeszcze jakoś się trzymali.

- Daleko jeszcze? - Igor otarł dłonią spocone czoło i popatrzył na Krzywego który chyba najlepiej z nich wszystkich znał się na łażeniu po bezdrożach.

- Nie wiem. Zależy gdzie ma swoją kryjówkę. - tropiciel z blizną deforumjącą mu wargi wzruszył ramionami przeżuwając swoje pulpeciki jakie kupił na drogę “U rzeźnika”.

- On jest większy. Wyższy. Ma dłuższe nogi. Więc jest od nas szybszy. Możemy potrzebować więcej czasu niż on na przebycie tego samego kawałka. - wyjaśnił gdy przełknął małą, mięsną kulkę. Miało to sens. Rogatego wielkoluda te wszystkie krzaki, błoto i korzenie tak pewnie nie spowalniały jak takich mikrusów jak oni.

- Jest połowa dnia. Jak teraz wrócimy to wrócimy do Jaarheim przed zmierzchem. Jak pójdziemy dalej to będziemy musieli nocować w lesie. Chyba, że trafi się jakaś farma czy osada. Wiecie o jakiejś? - Karin też jadła jakieś udko z kurczaka. Machnęła dłonią w górę gdzie za warstwą mgły i gałęzi było niebo. Na wyczucie to mogła mieć rację z tą porą dnia. No ale jak nikt z nich nie był stąd to nikt nie miał pojęcia czy w okolicy są jakieś okruchy ludzkiej cywilizacji. Z godzinę temu mijaki jakieś spalone gospodarstwo. Musiało być spalone już dość dawno bo młodnik wyrósł na podwórzu a płot z belek zarósł, przewrócił się i w ogóle tak samo jak droga był ledwo widoczny z soczystej zielonej trawy. Czy to był ostatni ślad po ludzkiej cywilizacji w okolicy czy nie tego nie wiedzieli.

Wiedzieli natomiast, że idą szlakiem minotaura. Czasem połamane gałęzie i stratowane krzaki były widoczne nie tylko dla Krzywego. Wówczas widać było, że coś potężnego przeszło tędy nie zawracając sobie głowy omijaniem takich drobnostek. A czasem tylko ich tropiciel zdawał się dostrzegać ślady. Sam Krzywy nie był za bardzo zadowolony i wynik był niepewny. Minęło dobre parę dni, prawie tydzień odkąd minotaur napadł na pastwisko starego Johana. Deszcze i szarugi zatarły sporo śladów. Zostało ich na tyle dużo by jakoś z pomocą Taala udało się tropicielowi nim podążać. Ale w każdej chwili trop mógł się urwać.

Teraz siedzieli na korzeniach, pniach i kamieniach jedząc swoje zapasy i słuchając odgłosów mrocznej puszczy i siebie nawzajem. Dźwięki które dobiegały z mgły niosły się nie wiadomo jak z daleka. Mogły należeć do zwierząt z rogami. A mogły i do odmieńców z rogami. Albo jeszcze czegoś innego. Tak daleko w trzewiach puszczy raczej nie było sensu liczyć na pomoc z zewnątrz. Ósemka śmiałków była zdana na siebie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline