Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2020, 22:02   #1821
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Ciekawość - rzekł spokojnie Lothar rozsiadając się - I obiecane przez Matthiasa siedem od sta więcej niż dowolna inna oferta za nasz ładunek. Podobno jesteśmy odpowiednimi ludźmi z odpowiednim statkiem jak kazał rzec Matthias panu Maksymilianowi. Tuszę, że to Wy nim jesteście? - zapytał. Po potwierdzeniu kontynuował - Zanim zaczniemy, dwie uwagi. Matthias Blucher, kiedy nam składał tę ofertę myślał, że przewozimy żelazo. Mylił się. Wybaczy nam kłamstwo mam nadzieję, niejeden raz ceny w mieście nagle, a niewytłumaczalnie spadały kiedy tylko ogłaszaliśmy co mamy w ładowni. I jakimś cudem zawsze właśnie akurat na to. Na znak mojej dobrej woli i by przyspieszyć negocjacje: Mamy beczki takiego sobie wina warte jakieś pięćsetpięćdziesiąt do sześciuset koron. A druga uwaga jest taka, że w przemowie Matthiasa haczyk widać gołym okiem, więc dacie nie siedem, a czternaście od sta ponad najlepszą ofertę. I wtedy ewentualnie porozmawiamy o pracy dla Was, panie Maksymilianie... - zawiesił głos dając szansę na wtrącenie nazwiska, na wypadek gdyby ta dwójka nie była braćmi lub synem i ojcem. Przyjrzał się też Maksowi i porównał go z Matthiasem.
- Bo gdyby była to zwykła robótka to byście przecież dali ją komuś ze swoich podwładnych, a nie nieznanym ludziom, którzy kwadrans wcześniej przybili do brzegu, nieprawdaż? - zapytał retorycznie. Retorycznie, bo po rozejrzeniu się po pomieszczeniu uznał, że kupcowi nieźle się powodzi, więc głupi nie jest. Co daje szanse, że oszczędzi im tekstów typu "nie mogę im ufać w takiej sprawie" albo "wszyscy są akurat zajęci".
- Chyba że chodziło dokładnie o nas lub o statek, ale wtedy chciałbym wiedzieć dlaczego - dodał.

Przyjemnie było negocjować, kiedy to drugiej stronie zależało. Jemu całkiem dobrze było jako niezależnemu handlarzowi. A cała sprawa była o tyle ciekawa, że albo komuś się naprawdę spieszyło i każda "niezależna" załoga byłaby "odpowiednimi ludźmi" (najlepsza opcja) albo sprawa jest nie do końca legalna i potrzebni są ludzie, którzy zaraz potem znikną (opcja umiarkowanie dobra, jeśli im zapłacą i umiarkowanie niefajna, jeśli nie) albo zostali rozpoznani i ktoś chciał żeby tu zostali jak najdłużej by mógł ich dorwać, w końcu całkiem niedawno jacyś dziwni ludzie ich ścigali, a od Berniego chcą jakąś absurdalną sumę (opcja najgorsza).
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline