Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2020, 08:51   #258
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Willie rzucił zaklęcie i po chwili udało mu się odkryć silną aurę szkoły Przemian otaczającą posąg smoka i czerwony kamień w podłodze. Nie znalazł żadnych włączników, pokręteł, czy innych ukrytych rzeczy pozwalających sprawdzić, jak zachowa się posąg, odkrył za to dwie zaczopowane gliną fiolki ognia alchemicznego. Zgarnął je dla siebie przy użyciu zaklęcia i wtedy Bran spróbował swoich sztuczek. Niestety i w tym przypadku rzucenie czaru oraz inne czynności nie przyniosły porządanych rezultatów. Smok stał nieruchomo jak wcześniej i nie wyglądało na to, by cokolwiek miało się zdarzyć. Wiedzieliście, że jest jakiś związek pomiędzy płytą a posągiem, jednak nie potrafiliście odkryć, jaki. W końcu daliście sobie z tym spokój i ruszyliście dalej.

Kolejną komnatę wypełniały pochylone oraz zupełnie poprzewracane półki, choć wyraźna ścieżka łączyła drzwi na przeciwległych ścianach. Podarte i popalone strony oraz zwoje tworzyły w rogach wysokie, niesymetryczne kupki. Czas oraz gobliny nie obeszły się łagodnie ze skarbnicą smoczej wiedzy, jednak i tak po dość długim przeszukiwaniu, Archie odnalazł magiczny zwój, a Willie nienaruszoną księgę zapisaną w smoczym. Nie odnalazłszy pośród śmieciowiska niczego więcej, ruszyliście dalej.

Za następnymi drzwiami znajdowały się wąskie i pokruszone schody schodzące stromo w dół. Przyświecając sobie wieczną świecą i uważając, gdzie stawiacie stopy, zeszliście na dół i po przejściu kilku metrów wilgotnym, zrujnowanym korytarzem natrafiliście na kolejne schody, którymi weszliście na górę. Łatwo było się domyślić, że tunel którym przeszliście biegł pod którąś z mijanych przez was wcześniej komnat.

Wąskim i długim korytarzem wiodącym na południe przeszliście do drzwi znajdujących się na wschodniej ścianie. Nie były zamknięte, więc weszliście do środka i ujrzeliście sporą komnatę, której południowa ściana zawaliła się, otwierając na rozległą grotę. Kępki fluorescencyjnych grzybów na szorstkich ścianach i wysokim stropie majaczyły nad zagajnikiem niesamowitych cierni, krzaków, drzewek oraz innych roślin. Zrujnowane ściany i puste wieżyczki wystawały z cierni niczym wysepki z morza. Znajdowało się tutaj coś jeszcze. Czy raczej ktoś. Pięciu uzbrojonych w krótkie miecze goblinów i dwa duże, poruszające się drzewa, którzy od razu ruszyli w waszą stronę.

 
Ayoze jest offline