Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2020, 17:07   #189
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Peter

Odgłos kroków niósł się echem po pustej świątyni Sigmara. Zaskoczony tą pustką, brakiem kapłanów i wiernych, uklęknął przed ołtarzem i zaczął się modlić, długo i żarliwie.

Sigmar odpowiedział.

Słońce przebiło się przez ciemne chmury, światło przechodząc przez witraż z wizerunkiem boga rozdzieliło się na dwa promienie padając wprost na pierś Hochmeiestera. Poczuł ból, jakby ktoś wypalał mu znamię rozpalonym żelazem. Padł na ziemię, niczym rażony piorunem. Rozdarł habit. Tam, gdzie wcześniej była tylko wybroczyna, pozostały trzy czerwone kręgi, niczym niedawno widziane księżyce.

Konrad

Świątynia Shallyi przeżywała oblężenie. Tłum chorych próbował dostać się do kapłanek i sióstr, w płonnej nadziei na uzdrowienie. Nikt nie zwrócił uwagi na szlachcica przeciskającego się w pobliże statuy bogini z gołębicą na złożonych razem dłoniach.

Gdy rozpoczął swoje modlitwy, posąg zamienił się w postać ze światła. Potężny blask oślepiał Falkenberga, który jednak nie przestał się modlić. Postać uniosła łuk, napięła cięciwę i wypuściła świetlistą strzałę. Pocisk wbił się w pierś Konrada. Poczuł ból, jakby ktoś wypalał mu znamię rozpalonym żelazem. Padł na ziemię, niczym rażony piorunem. Rozdarł koszulę. Tam, gdzie wcześniej była tylko wybroczyna, pozostały trzy czerwone kręgi, niczym niedawno widziane księżyce.

Bladin

Kapłan Gazula nie miał dobrych wiadomości. Kanał Nuln były w sporej części projektowane i budowane przez krasnoludy, ale od tego czasu ludzie rozbudowali i przebudowali skomplikowany system. Mapy i owszem, można było załatwić drogą legalną, przez odpowiedni urząd, w aktualnej jednak sytuacji... Gladenson miał jednak jeszcze asa w rękawie, kontakty z Huydermanami. Tam, gdzie władza oficjalna rezygnowała, rządzili przestępcy. Wykorzystał jednak okazję, by zmówić ostatnią modlitwę za pokój duszy Snorriego.

Krypta pociemniała, jakby wszystkie pochodnie przygasły. Z trumny zabójcy uniósł się cień, a za nim zaczęły się pojawiać kolejne. Bladin pochylił głowę z szacunkiem przed duchami przodków. Gdy ją uniósł, stał przed nim krasnolud. Głowę, za wyjątkiem zafarbowanego na pomarańczowo czuba, miał wygoloną. W rękach trzymał potężny topór. Akolita czuł, wiedział, że nie jest to zwykły zabójca trolli, a pierwszy z nich, sam Grimnir. Odebrał broń z rąk swojego boga. Poczuł ból, jakby ktoś wypalał mu znamię rozpalonym żelazem. Padł na ziemię, niczym rażony piorunem. Pod pancerzem, tam, gdzie wcześniej była tylko wybroczyna, pozostały trzy czerwone kręgi, niczym niedawno widziane księżyce.

* * *


Spotkali się razem, ocaleni od plagi, ale i naznaczeni. Nie wiedzieli, gdzie wiedzie ich przeznaczenie, ale wiedzieli, że dowiedzą się tego prędzej czy później.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline