Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2020, 15:46   #30
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Podczas lotu - post wspólny

- Kvaser, rozumiem, że twoim światem nie władają wyznawcy Gruumsha. Kto więc zasiada na tronach? - zapytała Mmho podczas lotu.
- Zależy gdzie - niziołek stwierdził w przerwie między obgryzaniem jedzenia z prowiantu - jest sporo państw, mieścin, królestw. Są plemiona, wolne miasta… Całe bagno śmierdzącej polityki.
Pół-orczyca zamyśliła się na chwilę.
- Rozumiem. W moim świecie, na siedmiu tronach zasiada siedmiu pół-orczych władców, reprezentują Radę Starszych i to przez nas zostali wybrani po wojnie - wyjaśniła.
- Nie wiem czemu, ale wolałbym tam nie mieszkać - niziołek wyszczerzył się wilczo - dlaczego akurat półorkowie? Co z czystą krwią?
- Orkowie nie chcieli opuścić plemion by zamknąć się w murowanych zamkach. Zresztą, ci którzy są "pół" są bardziej opanowani. Jeśli wiesz o co mi chodzi - Mmho nie tłumaczyła o co, założyła że to oczywiste.
- Na pewno bardziej cywilizowani, w kategoriach reszty świata - stwierdził biorąc przedostatni kawałek mięsa - a ty czym się zajmowałaś u siebie?
- Większość mojego życia trwała wojna - odpowiedziała zielona - byłam żoną, matką, a później wybrałam drogę wojowniczki. Po wojnie nastała nuda. Dostałam zaszczytne miejsce w Radzie.
- Polityk - dziwna, lekka ironia zabrzmiała w głosie Kvasera. - Nie mnie oceniać. Chociaż w gruncie rzeczy lepiej bez wojny niż z nią.
- Żaden ze mnie polityk - mruknęła Mmho - to kwestia wieku i … hm, doświadczenia czyli sumy popełnionych w przeszłości błędów - zaśmiała się przy tym. Brzmiało skromnie. Mmho nie należała do tych, którzy chwalą się czynami.
- Rozumiem - Kvaser dojadł mięso, oblizując palce - rada starszych - mruknął w żartobliwym tonie.
- A ty? Czym zajmowałeś się u siebie? - zielona odbiła pytanie.
- Zależy na którym etapie życia. Ostatnio, głównie to zabijaniem za pieniądze. W gruncie rzeczy to typowa praca najemna, ochroń coś, dowieź, zbadaj, eskortuj, czasem wojna… Ale koniec końców jeśli opłata jest sowita to prędzej czy później ktoś zaatakuje chronioną osobę, napadnie karawanę, ruiny są zamieszkane, eskorta wpada w pułapkę i kończy się rzezią. Osobiście wolę gdy to się nie dzieje, wtedy zgarniam kasę bez wysiłku - wzruszył ramionami.
- Najemnik - podsumowała Mmho jednym słowem. Bez oceniania.
- Aktualnie tak - przytaknął - najszybsza, dostępna dla mnie droga pozyskiwania funduszy.

- Harranie, a twój świat? Jak wygląda? - zaciekawiła się pół-orczyca.
- Mniej więcej taki sam, jak Kvasera - odparł Harran. - Kto wie, może to nawet ten sam. Mój się zwie Golarionem. Też jest tam dużo państw różnej wielkości, nie zawsze żyjących ze sobą w zgodzie. Są też i orki, ale żaden z nich nie włada nawet kawałkiem miasta, ani nie szczyci się zbyt wielkim rozumem. No i mają kły. Nawet półorczyce są, można by rzec, wątpliwej urody.
- Golarion? Ha! To jesteśmy z tego samego świata! - parsknęła Imra słysząc znajomą nazwę. - Nie słuchaj go Mmho, ma parszywy gust jeśli tak mówi.
Vaala-orzeł, jako podniebny rumak półorczycy, zaśmiała się.
- To też mój świat! - Powiedziała.
- No ale nie masz racji Harranie. Orkowie mają całe państwo we władaniu. zdarzyło mi się raz tam jako posłaniec jechać - powiedziała Imra.
- Ile miast tam widziałaś? I ilu przystojnych orków lub ładnych orczyc? - zagadnął Harran. - Bo ja ani jednego. Ale przyznaję się, zwykle nie miałem czasu, by się przyglądać. Zazwyczaj starali się mnie skrócić o głowę, co mi niezbyt odpowiadało. - Uśmiechnął się lekko.
- Urgir jest metropolią. Tak… parędziesiąt tysięcy mieszkańców można spokojnie naliczyć. Od orków po półorków, przez ludzi, półelfy i nawet elfy. Bałagan tam jest totalny, ale to miasto, a nawet stolica. Coś byś znalazł.
- Czyli Vaala, Harra i Imra są z tego samego świata. Gdzie orkowie mają tylko metropolię - podsumowała gładząc przy tym pióra Vaali-Orła. - Dziwnie rozmawia się z orłem, nawet jeśli wiem, że to ty - dodała. - A ty Kvaser kojarzysz te nazwy o których mówią? Lub ty pół-elfie? Albo ty Bezimienny?
- Nie znam ich - stwierdził Wędrowiec, odrywając się od rozmowy z niziołkiem - Lecz z chęcią dowiem się jak najwięcej o miejscach, z których pochodzicie. Mój ojczysty plan nazywany jest Eberronem, a przynajmniej tak mówi się na świat, na którym żyjemy.
- Ja wiem, o czym mówicie, ale nie jestem z waszego świata - powiedział mnich.
- A ty, Vaalo, z jakiego kawałka Golarionu przybyłaś? - spytał Harran.
- Taldor. Puszcza Velduran - Odpowiedziała po chwili milczenia dziewczyna, po czym dodała coś, co uniosło brew paru z nich - Widziałam Tarrasque…
A siedząca na Vaali-orle Mmho, wyraźnie wyczuła drżenie ciała Druidki.
Półelfka ściągnęła brwi.
- Tarrasque'a? Czym jest Tarrasque?
- Bestia - odparł po chwili Harran. - Chodząca śmierć. Zniszczyłby nasz statek nawet go nie zauważając. Największe smoki są przy nim jak małe dzieci.
Teraz brwi Imry się uniosły.
- Zaraz, to znaczy, że on teraz grasuje po Golarionie? Vaalo czy Taldor jest zagrożony?
- Śpi. Zniszczył trzy krainy, a potem go uwięzili w jaskini. Teraz śpi… ale kiedyś się obudzi… - Mruknęła Vaala, spoglądając przed siebie.
- Jeśli okaże się, że trafimy z powrotem do naszego świata i bestia miałaby się obudzić się w proteście wezwij mnie. Pomogę. - zniszczenie części Golarionu nie było w interesie półelfki.
- To dlatego przeszłaś przez portal statku? Przez kontakt z tym ...tarrasque? - zapytał Wędrowiec, a Vaala przecząco pokręciła łbem.
- Nie dasz rady Imra. Nikt z nas, ani wszyscy razem. Tej bestii to tylko chyba półbogowie równi… ale to nie nasze problemy…
Mmho w milczeniu przysłuchiwała się temu co mówili. Zerknęła kątem oka na niziołka, który jeszcze nie odpowiedział na jej pytanie.
- Mój świat zwie się Oerth - niziołek doprecyzował - nie mogłem widzieć waszych miast. Ale kojarzę nazwę tarrasque. KIedyś znajomy archiwista o tym wspominał, gdy /szukałem informacji o potęgach świata. Chociaż raczej traktował to jako bajki, na równi z wypaczonymi dziećmi bogów pozamykanymi w różnych miejscach - stwierdził.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline