Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2020, 18:50   #40
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 26/27 Eleint
Agnis



Zgodnie z umową, Gallio Elibro nie ingerował w poczynania młodzika w wieży, przez większość czasu przebywał w swojej pracowni na parterze, obok spiralnych schodów. Prócz pracowni maga, była tam dawna kuchnia oraz sala wspólna, w której odnalazł wcześniejsze ślady bytności strażników.

Agnis: percepcja - oblany!




Agnis pomny na zasłyszane słowa z dnia poprzedniego o "znikających przedmiotach" poświecił chwilę, by zbadać pomieszczenie pod kątem skrytek, które mogłyby wyjaśnić fenomen zagubień jako niewinny strażniczy żart. Kiedy rozmawiali, Gallio podzielił się z nim takim przemyśleniem, że któryś ze strażników mógł znaleźć sobie taki pomysł na rozrywkę. Twierdził, że jeśli kto zapytałby go o zdanie, to wskazałby na człowieka imieniem Koz.

Obejrzawszy dokładnie wspomniane pomieszczenia pierwszej kondygnacji, skierował się do ostatniego już na tym poziomie. Była to ciemnica bez okien. Strop nad pomieszczeniem był w zdecydowanie gorszym stanie niż reszta konstrukcji. Jego znaczna część zawaliła się, przysypując gruzem stare, strzaskane meble...

Agnis: percepcja - zdany!
Agnis: wiedza - tajny!

Dostrzegł wśród kamieni jednak coś jeszcze. Wysuszone, jakby lekko zwęglone ciało na wpół wystawało przygniecione spod rumowiska. Było nieduże i mogło być wzięte za truchło większego gryzonia lub nietoperza. Agnis z zainteresowaniem przyjrzał się stworzeniu. Nie był pewien, ale chyba znał je z opowieści swojej nauczycielki. To nie był nietoperz, a ciało młodego diablika. Niestety martwe i nieme tak samo jak otaczające go kamienie.


Drugie piętro składało się z biblioteki. Niegdyś z całą pewnością były to pomieszczenia wypełnione po brzegi wspaniałymi księgami, lecz przez lata cała ta skarbnica wiedzy została rozkradziona. Pozostały jedynie pojedyncze zwoje, na których ktoś niedbale i nieznanym, ikonograficznym języku zapisał swoje notatki. To tutaj najczęściej zaglądał Gallio, kiedy nie przebywał w swojej pracowni.

- Są to osobiste notatki Thalivara. Spisane szyfrem. Odczytanie ich jest niezwykle pracochłonne i żmudne, ale wierzę, że jestem na dobrej drodze. - wyjaśnił zapytany o nie mag, który akurat wszedł na to samo piętro co Agnis celem zabrania jednego zwoju. - chciałbym żebyś zostawił je na miejscu, nie chcesz mieć mnie przeciw sobie. Dokładnie wiem ile tego się tu znajduje. Najlepsze kąski dawno rozkradziono. Zresztą te, nie rozszyfrowane i tak nie są nic warte, a jeśli ktoś na Wybrzeżu Mieczy jest w stanie je rozszyfrować, to tym kimś jestem właśnie ja.

Gallio powiódł młodzieńca ku posągowi. Jednemu z czterech znajdujących się na tym piętrze. Posąg ten oraz pozostałe przedstawiał skromną dziewczynę. Przystawiała ona wskazujący palec do ust w geście uciszania.
- To może cie zainteresować - Gallio wskazał rozmazany glif na kamieniu podwalinowym. - Glify były zniszczone gdy tu się zjawiłem, to niechybnie szkoła przemiany. - po chwili dodał żartobliwie - Strach tu podnosić głos.

Czarodziej oprowadził Agnisa jeszcze po rusztowaniu, relacjonując postępy w naprawie obiektu i planach na jego aranżacje w strażnicę. Odprawił go, gdy byli przy schodach na trzecie piętro, gdzie ponoć widziano ducha. Gallio wrócił do swojej pracowni, zaś Agnis ruszył na górę.

Nie było tam niczego nadmiernie interesującego. Pozostały tu łopaty, kilofy i inne narzędzia, które najpewniej pozostawili tu uciekający przed duchem strażnicy. Piętro nie było w pełni dostępne. Od części pomieszczeń dzielił wszystkich zasypany po wybuchowymi odłamkami korytarz. Było tu jeszcze wiele dni pracy. To tutaj Agnis sporządził perfumy i kotwiczkę i zamierzał spędzić noc.

Było jednak jeszcze jedno piętro. "Zdobione" w więzienne okowy i łańcuchy. Większość z okow było rozerwanych, jakby coś o niewyobrażalnej sile zerwało się z nich wiele lat temu. Również tutaj było dużo gruzu na podłodze.

Agnis: wiedza - tajny!

Obejrzawszy zawartość tego piętra, Agnis był przekonany, że to tutaj stworzono niegdyś tajemniczą latarnię planarną, lecz ze smutkiem stwierdził, iż najpewniej została zniszczona na tyle, że jej odbudowa wymagałaby właściwie stworzenia jej na nowo, a to wymagałoby magicznych zdolności, których nie posiadał.


Agnis: percepcja - oblany!

Noc nastała na odradzającym się miasteczkiem Leilon szybciej, niż się tego spodziewał. Dni były tu krótsze, niż tam skąd pochodził. Nie mógł mieć pewności czy nie przysnął czasem na chwilę, ale raz z całą pewnością przebudziło go uderzenie metalu o metal. Najpewniej na rusztowaniu jeden z elementów kołowrotka zakołysał się na wietrze.

Agnis: percepcja - oblany!

Minęły długie godziny, kiedy znów usłyszał poruszenie. Dźwięk rozwieranych drzwi na dole, uderzenie na zewnątrz i szuranie, czy może skrobotanie o mur wieży. Agnis nerwowo rozejrzał się na zewnątrz, lecz niczego więcej nie dostrzegł. Pozostało kilka godzin do świtu, a tajemnica domu Thalivara pozostawała nierozwikłana...
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 14-06-2020 o 18:53.
Rewik jest offline