Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2020, 19:10   #148
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Post współtworzony przez MG i graczy

30 Martius 816.M41, pokład kanonierki

Gdy znaleźli się w kanonierce Bel rozejrzała się po towarzyszącej jej grupie. Od startu krążyła jej po głowie pewna propozycja, jednak nie czuła się z nią pewnie. Bo na ile ufała tym ludziom. Byli tacy… Szybko wypchnęła z głowy te myśli. Musiała ją oczyścić.

- Mam pewną… propozycję. - Odezwała się niepewnie, starając się jednak by jej głos przebił się przez szum statku. - Co… powiedzielibyście na połączenie… naszych myśli?

Siedząca obok seneszala Dalia zachowała kamienny wyraz twarzy słysząc zaskakującą propozycję Mistrzyni Chóru, za to sam Christo nie zdołał ukryć do końca błysku ożywienia w zwężonych czujnie oczach.

Tytus przełączył się na wewnętrzny kanał oficerski i aktywował tłumienie. Był w kokpicie, więc rumor był straszliwy.

- Jestem religijny jak każdy inny, kochanie - z głośników w kabinie oficerskiej odezwał się głos Garlika zniekształcony aktywnym tłumieniem - ale trochę za późno na wspólne modlitwy. Zwłaszcza, że wolałbym by każdy został bezpiecznie w swojej uprzęży. Ta ptaszyna siada ciężko.

Dobre pare chwil zajęło Tytusowi zrozumienie, że nie jest to kolejny desant z Młota Zemsty, a jego rozmówczyni nie jest wystraszonym gwardzistą. Zamrugał oczami. Nie spodziewał się, że wspomnienia, aż tak łatwo przejmą kontrolę. Sięgnął do pasa, ale to nie był mundur gdzie można było coś schować.

- Przepraszam, Pani… Prosiłbym jednak by nie odpinać się z uprzęży. Z powodu moich obowiązków nie dołączę do modlitwy. Jak już wyjdziemy z tego cało osobiście dopilnuje odpowiedniego nabożeństwa na pokładzie Błysku.

- To nie kwestia modlitwy.
- Bel nie podniosła wzroku. Wiedziała że spojrzenie na głośnik nic nie da. - Będziemy mogli spokojnie komunikować się podczas wizyty u Lady Aspyce.

Pierwsza, która siedziała obok Bel, mruknęła z dezaprobatą.

- Panie Garlik, gdybym osobiście nie sprawdziła pana tuż przed opuszczeniem Błysku, pomyślałabym, że pan coś pił. Proszę przestać bujać w obłokach i skupić się na bieżącej misji. - Skarciła Nadsternika i choć starała się brzmieć bardzo surowo i profesjonalnie, można było dosłyszeć w jej głosie odrobinę rozbawienia, którą szybko zamaskowała kaszlnięciem.

Następnie zwróciła się do Bellitty spokojnym, rzeczowym tonem:

- Jak rozumiem, chce pani połączyć nasze umysły? Jak to będzie wyglądać? Ile osób jest w stanie pani tak połączyć i czy jest to niebezpieczne?

Bel pokręciła przecząco głową.

- Nie jest… raczej. - Astropatka zawahała się na chwilę spoglądając na siedzącą obok Amelię. - Już wyjaśniam. Mogę połączyć z sobą umysły czterech osób i jeśli nie oddalimy się na kilometr od siebie powinnam móc utrzymać ten kontakt. Jest to niebezpieczne o tyle, że… będziemy nie tylko słyszeć swoje i myśli, ale też czuć… uczucia innych.

-To niezwykle interesujący proces komunikacji
- powiedział seneszal wpatrując się w Bellitę - Oczywiście całkowicie nienaturalny i być może generujący efekt uboczne, ale zdecydowanie warty rozważenia. Jeśli tylko możemy mieć pewność, że nie niesie on groźby moralnej degeneracji, poprę tę propozycję, Mistrzyni Chóru. Wzajemne słyszenie swoich myśli, przekazywanie uczuć… fascynujące. Jak szczegółowe informacje można w ten sposób pozyskiwać? W sensie, przekazywać?

- Naprawdę tak wiele uczuć będzie nami szarpać na zwykłym obiedzie?
- wyraził powątpiewanie kapłan Omnisjasza po czym spojrzał na Bell.

- Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł, jednak musimy mieć na uwadze fakt, że spodziewamy się ataku ze strony kogoś dysponującego podobnymi możliwościami co Starsza nad Chórem. Jak to wpłynie na ewentualną zdolność naszej obrony?

- Możliwe, że szybciej wyczuję atak na kogoś innego niż ja, ale to tyle. - Bel spojrzała teraz na Ramireza w jego masywnym kostiumie. - Ja.. nauczyłam się już, że mój umysł jest otwarty, że każdy z członków chóru może do niego zajrzeć, ale z tego co mi wiadomo nie jest to komfortowe dla wszystkich.

Głos Tytusa zabrzmiał z głośników ponownie:

- Czyli to takie niewykrywalne walkie talkie? Nie zaszkodzi. Oraz spokojnie, nie czuje potrzeby dzielenia się jakimiś uczuciami więc ten aspekt możemy zignorować. Jak to włączać i wyłączać? Bo pewnie przycisku nie będzie?

- Ja zainicjuje połączenie.
- Bel zacisnęła dłonie nieco mocniej na ściskanym sztandarze. - Ja też je przerwę jeśli jednak możecie spróbować… stawić opór chcąc je przerwać.

- Dyskretna komunikacja w naszych umysłach to praktyczny pomysł, zwłaszcza jeżeli zwiększy też nasze bezpieczeństwo przed atakiem psionicznym.
- Amelia spojrzała na nawigatora. - Panie Visscher czy mógłby pan wspomóc panią Bellittę w tworzeniu tego połączenia i wykrywaniu potencjalnego zagrożenia?

Visscher wiedział, że powinien pojawić się na audiencji u Aspyce. Tego może nie wymagał oficjalny protokół i mógłby Nawigator łatwo się z wizyty wycofać, niemniej jednak jego nieobecność, szczególnie w obliczu fortelów jakie miała zastosować załoga, byłaby poważnym osłabieniem, rzec można niemal sabotażem na rzecz Chordy, a tego Barthelem za żadne skarby nie chciał. Został wynajęty przez ród Corax… Przynajmniej oficjalnie, bo tak naprawdę, trudno było rzec kto w tej nietypowej sytuacji gra pierwsze skrzypce na Błysku Cieni. Suma sumarum Visscher był lojalny wobec załogi statku:

- Zrobię to z przyjemnością. - odpowiedział Nawigator: - Muszę powiedzieć, że nie mam większego doświadczenia w tworzeniu połączeń telepatycznych do celów komunikacyjnych. Lepiej sprawdzę się w skanowaniu Etheru, wyczuwaniu innych psioników i różnych fenomenów podprzestrzeni.

Głośnik zaskrzeczał i znów popłynął z niego zniekształcony głos:
- To zaczynamy? Czy dopiero na miejscu?

- Powinniśmy natychmiast dokonać próby takiego połączenia
- oznajmił seneszal - Nie wiemy jak na nie zareagujemy. Może przysporzy nam ono nerwowych tików, może wywoła u kogoś mdłości albo zupełną dezorientację. Myślę, że nie należy czekać z aktywacją tej więzi do chwili wizyty. Zróbmy test tu i teraz.

Bel przyjrzała się mężczyźnie zaskoczona. Entuzjazm jaki okazał był nieco dziwny ludzie zazwyczaj obawiali się łączenia się umysłami z astropatami i te obawy widziała w pozostałych.
- Drogi Seneszalu jeśli pragniesz kiedyś tego doświadczyć mogę obiecać, że zapewnię ci tą okazję, teraz jednak uważam iż powinieneś zachować w pełni niezależność i świadomość. Jesteś jedyna osobą, która może wesprzeć Lady Winter w tym trudnym momencie jako doradca, a takie połączenie naprawdę utrudnia rozmowy.

Amelia przytaknęła głową na słowa astropatki.
- Zgadzam się z panią Bellittą. Co więcej, chciałabym pana prosić, panie Barca, by całą swoją uwagę skupił pan na Lady Aspyce. Może uda się panu coś wyczytać z jej gestów, mowy ciała, wyczytać między słowami, jakie są jej intencje. Pańskie zdolności czytania w ludziach, będą tu niezastąpione.

- Dziękuję za komplement, Amelio
- chociaż seneszal bardzo się starał ukryć rozczarowanie, coś w jego mowie ciała sugerowało, że nie czuł zachwytu po słowach obu kobiet - Niechaj tak będzie, ale trzymam cię za słowo, Mistrzyni Chóru. Chętnie poznam bliżej taką wymianę myśli.

- Dobrze… wobec tego na próbę wykonam teraz połączenie.
- Bel przyjrzała się pozostałym upewniając się czy nadal są gotowi. - Byście zrozumieli jak kłopotliwe są uczucia, odsłonię przed wami jedno ze swych wspomnień. Będzie bolesne gdyż takie uczucia są najwyraźniejsze. Chcę byście zobaczyli co się wtedy z wami dzieje i wyrzekli się silnych emocji na czas połączenia u Aspyce.

Nie widząc sprzeciwu Bel wzięła głębszy oddech i zamknęła oczy szukając w przestrzeni umysłów swych towarzyszy. Każdego z nich dotykała delikatnie i nie czując oporu wsuwała się do wnętrza tworząc miedzy nimi sieć.

~Witajcie~ Powiedziała w myślach. Uczyła już innych astropatów tworzenia takich połączeń, odnalezienie w głowie odpowiedniej strony ze wspomnieniem nie było więc trudne. Znów znalazła się na atakowanym statku, jej brzuch przebijała orcza włócznia. Ból obezwładniał. To nim podzieliła się z towarzyszami.

Pierwsza drgnęła zaskoczona siłą przekazu. Jednak wieloletni trening umysłowy i lata służby, które przyzwyczaiły ją do bólu, pozwoliły jej zachować spokój. Stłumiła w sobie chęć odrzucenia połączenia i otworzyła się na astropatkę. Spojrzała na Bel smutno.
~ Czy ty często doświadczasz uczuć innych? Ich bólu, strachu? ~ Od Amelii czuć było współczucie, ale też podziw. ~ Jesteś bardzo silna. ~ Po chwili dodała ze smutkiem. ~ Teraz moje rozczulanie się nad sobą, wydaje mi się jeszcze bardziej żałosne.~

Tytus aż zatrząsł się w uprzęży fotelu. Nie wiedział co się stało więc próbował się pozbierać ze wstępnego szoku. Na szczęście trening był silniejszy niż doznania przez co nadal monitorował urządzenia w kokpicie.
Poczuł mrowienie w różnych częściach ciała wiedząc, że wszelkie blizny po jego ostatniej eskapadzie teraz już na pewno znikną.
Jeśli nawet te małe skurczybyki dały się oszukać to nie jest to byle co - przyznał do siebie w myślach.
Sensacja była dziwna, zwłaszcza, że zaczął czuć rzeczy nieuzasadnione, ale było to dla niego raczej nowe ekscytujące wrażenie.
~ Na każdej stacji we wszystkich przybytkach wprowadzają tyle udziwnień... że też nie pomyśleli o zatrudnieniu astropaty ~ ta myśl nadsternika rozbawiła na tyle, że roześmiał się serdecznie.
~ No dobra, byłoby łatwiej gdyby mi powiedzieli jak włączyć “nadawanie”. Czemu Amelii to tak łatwo wyszło? To nie może być trudne przecież…

~Przy każdym połączeniu czuję emocje innych to jednak... jedynie emocje ~
Odpowiedziała Amelii, czuła jednak, że to nie moment na takie rozmowy. ~ Co do tworzenia połączenia... to kwestia doświadczenia i świadomości własnego umysłu. Jeśli masz… dar… można się tego nauczyć. ~ Bel pokazała tymi słowami, że słyszy słowa Tytusa, tak jak słyszą je też inni. Przerwała połączenie i odetchnęła - Ponowię kontakt po powitaniach, jeśli poczuję opór z waszej strony… przerwę go w wybranymi osobami. Nie walczcie z tym. Nie marnujcie na to sił. Wystarczy, że pomyślicie iż macie dość.
 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 19-06-2020 o 22:35.
Aiko jest offline