Zrobili według planu Caspara. Długą linę przywiązali do klamki w zabezpieczonych drzwiach i trzymając drugi koniec opuścili pomieszczenie, stając tuż za progiem, w pokoju, w którym wcześniej uruchomili gazową pułapkę. Potem już wystarczyło tylko szarpnąć za powróz i czekać na efekty.
Mocne szarpnięcie spowodowało otwarcie się drzwi. Okazało się, że nie były one zamknięte na klucz. Otwarły się bez oporu, jedynie z lekkim jękiem zawiasów. Za nimi znajdował się krótki korytarzyk i kolejne drzwi.