16-06-2020, 09:13
|
#90 |
| Marduk przebiegł wzrokiem po swoich “podwładnych”....no cóż, ich rasa nigdy nie słynęła z dyscypliny ani z powściągliwości. Mogli odebrać jego wahanie co do zabijania miejscowych jako słabość…
-Dobry pomysł Pior, obróćmy tę wioskę w perzynę, by nie mieli tu już powrotu!- z aprobatą skinął głową rozsądniejszemu z braci, zbierając Ki do czynienia dalszych zniszczeń.
Pozostali chętnie dołączyli, wznosząc się w górę i po chwili na kamienne budynki spadł deszcz świetlistych pocisków Ki, który z daleka mógł wyglądać niczym pokaz śmiercionośnych fajerwerków. Choć przyjemnie było uwolnić z siebie tyle energii, Marduk nie czerpał prawdziwej radości z niszczenia czyiś domów, chociaż tamci pewnie woleli stracić dach nad głową niż życie.
Kiedy wioska obróciła się już w stertę ruin, nominalny dowódca wyszczerzył się do swoich towarzyszy. Stwierdził że na aprobacie Xeli zależało mu bardziej niż bliźniaków.
-Dobra robota! Zróbmy krótki patrol wokół terenu który mieliśmy zabezpieczyć i wracajmy na posterunek zdać raport.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 16-06-2020 o 09:16.
|
| |