Słowa strażnika a potem więźnia za ścianą dawały nader jasno obraz sytuacji w jaką się wpakowali. I to przez próby odnalezienia tamtego konwoju uciekinierów, który zapewne już przepłynął rzekę swoim transportem. Diabli by to wzięli całe błąkanie się w tej cholernej mgle. - Sami weszliśmy do tej enklawy w wędrówce. Cholerna mgła. Ale tak to bywa gdy się szuka i sprawdza teren... - odezwał się Marcus w ostatniej chwili przerywając. Włączyła mu się nagle w głowie ostrzegawcza nuta. Tamten mógł być podstawiony przez tutejszych dla wyciągnięcia informacji. Z drugiej strony niewiele nowego mogli się dowiedzieć, o ile dwójka jego towarzyszy nie będzie zbytnio paplać językami. - Tydzień tutaj siedzisz powiadasz? Czego chcą tutejsi w tej enklawie? Podpadłeś im i trzymają cię tutaj jako więźnia ? Szczerze nie spotkałem do tej pory żadnej enklawy na pustkowiach gdzie by przetrzymywali skazańców. Jak to mówił jeden burmistrz - strata czasu i jedzenia, lepiej od razu odstrzelić lub zmusić do pracy dla dobra społeczeństwa. To jak jest z tobą ?
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |