Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2020, 12:23   #104
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Audiencja zrobiła dobre wrażenie na Villemie. Być może było za wcześnie by o czymkolwiek wyrokować, ale miał wrażenie, że tym razem trafili przed oblicze prawdziwego majestatu, który swą domenę dziedziczył, a nie kupował.

Podczas ustalonego zwiedzania, miał zamiar spieniężyć topór we wskazanej przez przewodnika kuźni, a także dopytać się w tak samo wskazanej świątyni o możliwość odsprzedania, lub zdjęcia klątwy z pasa jaki znaleźli w zamczysku na bagnach. Carys, jeśli słusznie odgadywał jej wyraz twarzy, przedmiot ów napawał odrazą. Praktyczna natura jemu jednak nakazywała zorientować się nieco dogłębniej. Być może na czas użytkowania pasa można się było obłożyć jakąś ochroną przed klątwą by nie cierpieć jej skutków? A taki potężny przedmiot mógłby posłużyć jeszcze przecież w niejednej słusznej sprawie przeciw złu. Nawet jeśli zrodziła go jakaś przewrotna i zepsuta istota. W świątyni napewno będą wiedzieć.

Rad też był na sam spacer i możliwość zobaczenia miasta, w którym się znaleźli od strony podszewki tym razem. Zobaczyć z czego słynie i czym się mieszkańcy parają. Wszak pańskie oko konia tuczy, a pana mieli spotkać już za kilka dni. Niegrzecznym byłoby nieprzygotować się na audiencję królewską.

Do słów Carys postanowił nie wracać przed kolacją. Co innego gestem. Jak choćby ujęcie jej dłoni podczas spaceru.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline