Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2020, 21:01   #893
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Nie ma to jak dostać w plecy. Na dodatek dostać w plecy przypadkowo, przypadkowo, przypadkowo… Nie ma to jak paskudny demon opętany, cień, robiący sobie tarczę z kleryka odprawiającego egzorcyzm... Przynajmniej próbującego odprawiać… Tak to bywa za pierwszym razem. A ostrzegali ją. A mówili, mówili, mówili… Koledzy byli ostatnio bardzo pomocni… Najpierw potłukli się między sobą, a teraz dostała rykoszetem… No dobra, mogła się przyznać, to nie był jej popisowy numer… To nie był jej najlepszy egzorcyzm ani najlepsze modlitwy… Na pewno mogła lepiej… Ale czy od razu zasługiwała tym na drowią klątwę i sejmitar w plecach!? Ostatnio było trochę potknięć, to fakt. Dała się dogonić, dała się złapać, zrobić z siebie tarczę no i dostała. Nie jest łatwy los kleryka a los egzorcysty jest okazuje się jeszcze gorszy! Okazało się szybko co i jak, drowia klątwa nie oszczędza nawet drowów. Kiti zaliczyła najpierw przytulenie od tego wstrętnego paskudztwa co już prawie i tak zrobiło jej zawał serca, potem zarobiła ostrze we flaki, a potem jeszcze została użyta jako pocisk. Rzucanie klerykiem nabitym na sejmitar to chyba nowa dyscyplina wymyślona przez cienie i demony. Nie wiedziała czy Dirith planował ja złapać i ocalić, czy co planował, bo dziwny był brak reakcji i uniku z jego strony, dziwny, dziwny, dziwny! Rzucanie klerykiem nabitym na sejmitar w dal okazało się skuteczną metodą walki. Dirith złapał ją, owszem, własnym ciałem czy raczej własną twarzą i czaszką, a kiedy zerknęła na niego kątem oka, zastanawiała się czy jeszcze ma mózg, czy ma czaszkę dziurawą od sejmitaru i wszystko mu tam na zewnątrz wyleciało… Nie miała czasu lepiej się przyjrzeć bo tak jakby miała coś między płucami, wątrobą, a jelitem… Jakby tego było mało jeszcze, Ill postanowił nagle być healerem i zaczął ją ratować, szarpiąc nią, drąc się jej do ucha, a potem jakże profesjonalnie i bezpardonowo usuwając ostrze z jej ciała.

Próbowała nie zemdleć i zachować trzeźwość umysłu.
Co było trudne kiedy pierwszą rzeczą jaką zobaczyła był Ill gorączkowo macający nieprzytomnego Diritha po spodniach.
Co te drowy mają z tym macaniem dzieci i siebie nawzajem!?

- Co ty…!? – wycharczała chcąc go okrzyczeć za to wyrwanie ostrza a la ‘krojenie indyka’ i to macanie i ogólnie całokształt ale Ill przerwał jej, krzycząc do ucha
WSTAWAJ!!!
- Jeszcze pięć minut mamo… - Kiti czuła że odpływa i naprawdę wszystko jej jedno co dalej i kto kogo znowu będzie siekał czy macał.
https://66.media.tumblr.com/ef111659...cfrqo2_400.jpg
- WSTAWAJ KLERYKU!!! Gdzie jest mój amulet?! TY GO MASZ?! ODDAWAJ!!!
- Jaki amulet jaki kleryk ale co że co oddawaj…!?!?
- ULECZ SIĘ, KLERYK NIE MOŻE UMRZEĆ PODCZAS EGZORCYZMU, kto załatwi to piekliszcze?!
- Jakie piekliszcze mamo jest dopiero świt jeszcze pięć minut nie piłam wczoraj serio…
- Gdzie mój amulet?!
- Jaki…?
- Zabraliście mi amulet, kiedy walczyłem pierwszy raz z nim z… KHUUU KHUUU…! Khhuuurna…! – wykaszlał krew i złapał się za poderżnięte gardło. – Gdzie… on jezzzzzzt?!...
Kiti bezradnie rozłożyła drżące łapy.
- ULECZ SIĘ!
- Ale Dirrrrtihhhh… Dirith leży…
- On tylko… odpoczywa… Jeśli ty umrzesz, kto go uleczy?!
Kiti bezradnie rozłożyła drżące łapy.
- Ulecz się!!!
- Dobrze mamo, dobsssssszzE już!... Boże drogi…
W ostatniej sekundzie przed omdleniem zdołała rzucić czar uleczenia. Otworzyła oczy czując jak siły wracają powoli. Ill znowu gorączkowo macał Diritha. Zamknęła oczy.
- WSTAWAJ!
- JUŻ!!!
- JAKI KLERYK TAKI EGZORCYZM!!!
- Dobszzze już dobsszssze, Boże drogi…

- Moja Bestia może go zab…AKkhhhu akhh!... A-iććkhh…! – wykaszlał Ill. – Ale musisz… - gestykulował energicznie ręką, wypluwając znów spienioną krew.
W końcu leczenie ruszyło i Kiti odzyskiwała jasność umysłu. Stanęła chwiejnie na łapy i Ill przestał nią potrząsać. Obejrzała się na medalion, którym rzucił Dirith. Upuściła go podczas tej całej szamotaniny z paskudztwem i akcją z szaszłykiem. Leżał na ziemi nieopodal paskudztwa, wokół którego skakały Xenomorphus i Bestia Illa. Gdyby nie one ta paskudztwo już dawno by tu przylazło, macać ich wszystkich. Ogólnie jedna wielka orgia i macanka z szaszłykami, nie egzorcyzm!...
- Jaki kleryk taki….
- Tak wiem, już starczy, już się ocknęłam!!! IDĘ!!!

Wzięła głęboki wdech, zacisnęła zęby i skupiła wszystkie siły. Musi odzyskać medalion! Zaraz potem skupi atak swojej bestii na paskudztwie jednocześnie atakując paskudztwo i usiłując zamknąć je w medalionie. Jakoś. Siłą woli. Siłą Światła. Siłą wilczych zębów. Dirith nadał leżał a Ill nadal go macał, ale chwilowo miała większe problemy. Przez myśl jej przeszło, czemu Ill nie wbił jeszcze sztyletu w serce Diritha. I nie zanosiło się, aby mu na tym zależało jakoś specjalnie, jakby zapomniał, że można wbić sztylet w serce komuś kto leży nieprzytomny bez połowy twarzy, a może i czaszki. To przekonało ją że Ill miał plan i nie zamierzał wcale zabić Diritha tak po prostu, teraz. Gdyby chciał to by to zrobił, no nie…? Uznała, że może ich chwilowo zostawić razem. Teraz liczy się amulet i to paskudztwo.

- Wracaj do piekła!!! – wrzasnęła wściekle, wkurzona na to paskudne coś z rękami, miała go już serdecznie dość. –
Światło niech będzie
mi orężem świętym,
a nigdy wodzem smok przeklęty.
Idź precz, szatanie,
duchu złości, nigdy mnie
nie kuś do marności.
Złe to, co proponujesz mi.
Sam swoją truciznę pij!

- Módl się do Lolth jeśli ją wyznajesz! – poradziła Illowi.
- Że co?! – Ill aż się zakrztusił.
- Módl się! Żeby zniwelować drowią klątwę!
- Drowią-klą…?! Kkkhhh-khhhthę…?!

- Twoje godziny są policzone, pomiocie!!! Wracaj do piekła!!!
Wysłała przodem Bestię do ataku, może piekliszcze atakowane przez trzy bestie w zamęcie się nabierze i pomyli dwa białe wilki, jeśli zamierzało znowu złapać ją i rzucić gdzieś…
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline