Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2020, 21:36   #340
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Dom Pielgrzyma, 1 lipca 2595

- Ten akwedukt wybudowali Alpejczycy, królu Franki! - tym razem zaszczyt zaspokojenia ciekawości posła przypadł ojcu Marii, niejakiemu z urody smagłoskóremu Purgaryjczykowi o małych chytrych oczkach - Stał tutaj jak myśmy się urodzili, ponoć stoi już ze sto lat albo dwieście. Alpejczycy go postawili w darze władcom klanów Lucatore zanim jeszcze osiedli tutaj wyznawcy Krzyża. To symbol sojuszu między ludem tej ziemi oraz panami gór. Dawno dawno temu nękały nas dzikie bandy morderców, złodziei i gwałcicieli, w czasach przed zbudowaniem Lucatore. Pewnie by nas oni wytracili do szczętu, gdyby nie Alpejczycy, którzy wtedy po raz pierwszy od Eshatonu otwarli wrota swych podniebnych twierdz, zeszli na niziny i ogniem i stalą zaprowadzili tutaj porządek. Ich wyuczeni w obróbce metalu Dawnych Czasów kowale przybywają do nas raz na jakiś czas, co dwadzieścia, trzydzieści lat, by sprawdzić, czy czego nie trza zreperować w akwedukcie, czemu my sami nie podołamy. Ostatni raz byli tutaj krótko przed tym jak się nam urodziła Maria.

Abdel skrzyżował ramiona na piersiach, wyprostował się zyskując przewagę połowy głowy nad wzrostem swego rozmówcy, czym jeszcze pogłębił rysujące się w oczach tubylca zdenerwowanie.

- Ta trzecia wieża, święta. Kto konkretnie czerpie z niej wodę? Wiem, że olejarze, ale kto jeszcze?

Rodzice Marii wymienili między sobą niespokojne spojrzenia, a biegły w czytaniu ludzkich emocji i mowy ciała Abdel upewnił się w przeświadczeniu, że swą iście królewską pozą wywiera na tych półdzikich plebejuszach prawdziwie wstrząsające wrażenie.

- Z niej się nie pije, wasza królewska mość - odpowiedział ojciec Marii - Olejarze i ich słudzy zabierają wodę do klasztoru, by wytwarzać z niej cudowne eliksiry podle receptur samego Boga. A co nie zabiorą, służy do oczyszczających kąpieli, do obmywania ciała z grzesznego brudu. Anabaptyści bardzo są czuli w tych sprawach, woda ma dla nich wielkie znaczenie. Wiele nauczają o świętych rzekach Edenu, chociaż wasza mość zapewne wszystko o tych wielkich tajemnicach wie.

Abdel skinął głową na znak, że temat świętych rzek Edenu nie skrywa przed nim żadnych sekretów, chociaż po prawdzie ledwie wyznawał się w tym religijnym bełkocie kanonu wiary Rybaka. Wiedział z grubsza, że anabaptyści roili majaki na jawie chcąc odbudować rajski ogród dany im kiedyś przez Boga i zniszczony przez Demiurga, zbuntowanego potomka Stwórcy. W tym to ogrodzie płynęły owe święte rzeki, których toń miała mieć te same magiczne właściwości, co elysiańskie oleje.

Wsłuchany w słowa mężczyzny, pierworodny jął najpierw przemierzać tam i z powrotem pokój, potem zaś przysunął się do matki Marii ujmując ją za zaskoczenia za koszmarnie pomarszczoną dłoń. Zasypana potokiem słów dziedzica, początkowo gładkich i pełnych uprzejmości, z każdą jednak sekundą coraz bardziej surowych i groźnych w tonie, kobieta nie wytrzymała w końcu i bez oznaki wahania ucałowała podsunięty jej pod nos pierścień namiestnika. Ojciec i córka poszli natychmiast w ślady matki, oddając Abdelowi prawdziwie królewski hołd.

- Jak żeśmy rwetes i krzyk usłyszeli od strony wież, żona wielce się przestraszyła o Marię i od razu tam pobiegliśmy - jął wyjaśniać pośpiesznym tonem ojciec dziewczynki - Sporo już tam było ludzi, wśród nich kobiety, które się zajęły naszą córką, bo bardzo była przerażona. Strażnicy namiestnikowscy tam już byli i anabaptyści, a wszyscy zgromadzeni wokół ciała czcigodnego Neognostyka. Po jakimś czasie przybył Furor Bastardo oraz mistrz olejarzy Abacus, ci zaś nakazali przykryć ciało białą płachtą i odnieść do klasztoru. Furor długo wypytywał Marię o wszystko, kiedy znalazła zwłoki, co widziała, czy kogoś nie zoczyła. W dniu morderstwa ją wypytywał razem z mistrzem Abacusem, a następnego dnia raz jeszcze, żeby się dowiedzieć, czy sobie czegoś nie przypomniała.


Nadal nikt z Was nie odnosi wrażenia, że rodzina Marii kłamie bądź rozmyślnie wprowadza Was w błąd. Wyglądają na prawdomównych i mocno onieśmielonych majestatem frankańskiego króla.

 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem