Agatha znała się na roślinach. Na ich paleniu może trochę mniej, ale ogólne rozeznanie co dymi bardziej, a co mniej miała z samego faktu, że większość tego co ich aktualnie otaczało próbowała kiedyś w piecu spalić. Gdy mag zaczął wydawać polecenia dostosowała się więc szybko i zagoniła samą dziewczynę do roboty. Im więcej tych dziwnych pochodni dymnych tym lepiej. Sprawdziła też z której strony wieje wiatr, aby podchodząc sami się nie podusili próbując pomóc.
Nie mieli czasu. Jęk, który słyszała nie rokował zbyt dobrze.