Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2020, 05:17   #25
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Rozmowa faktycznie się nie kleiła. Mihael chwilę zastanawiałem się czy to kwestia ich charakterów, czy też może raczej natłoku nowych informacji. Świadomość, że czeka ich konformacja z fey i być może wiedźmami, nie podnosiła na duchu. Tak czy siak, mimo problemów z przełamaniem lodów, udało się ustalić kilka rzeczy, po czym towarzystwo rozeszło się w swoje strony.
***

Poranek nie należał do tych wymarzonych. Było chłodno, pochmurnie i jakoś tak smętnie. Mihaelowi pogoda przywodziła na myśl, wieczorne spotkanie. W jednym i w drugim wypadku, liczył na to, że w końcu wyjdzie słońce. Nie chcąc, by towarzysze musieli na niego czekać, zwlekł się z łóżka i przeprowadził skróconą wersję swojego codziennego porannego treningu. Krótka seria ćwiczeń rozciągających i wzmacniających mięśnie postawiła na go na nogi szybciej niż się spodziewał. Chyba zrobiła też swoje ekscytacja wyprawą do lasu. Zbiegł na śniadanie, które pochłonął tak szybko, że godzinę później nie był nawet pewny co i czy w ogóle jadł, po czym ruszył na zakupy.

W pierwszej kolejności zajrzał do kuźni Iskerka. Liczył na to, że uda mu się, zobaczyć jego córkę. Kiedy Mihael opuszczał wioskę, zapowiadała się na najpiękniejszą kobietę w Heldren, ale dużo mogło się przecież zmienić. Nie było mu jednak dane zaspokoić ciekawości i zadowolił się krótką rozmową z kowalem, który sprzedał mu krótki miecz z kutego na zimno żelaza. Nie był to dzieło sztuki, ale wydawało się, że powinno wystarczyć.

Następnie kroki skierował do sklepu wielobranżowego, gdzie wydał sporą część swoich oszczędności na "zimowy sprzęt". Rakiety śnieżne, gogle, ciepłe ubranie i para łyżew prędko wylądowały w plecaku, podobnie jak dodatkowe zapasy i kilka drobiazgów na tak zwany "wszelki wypadek". Pędem wrócił do Gronostaja i zabrał z pokoju na piętrze resztę swoich rzeczy, w tym dwa krótkie oszczepy.

Zdążył ze wsyztskim, zanim wszyscy zebrali się na miejscu. Nowo sformowana drużyna nadal nie czuła się swobodnie w swoim towarzystwie, więc bez zbędnych dyskusji ruszyli w drogę.
***



Podróż była dosyć spokojna. O ile na początku krajobraz wydawał się dosyć normalny dla tej pory roku, to wraz ze zbilżaniem się do lasu, robiło się coraz bardziej zimowo. W duchu dziękował Astrid za sanie, które zdecydowanie ułatwiały taszczenie sprzętu po śniegu, a zaraz po tym zaczął psioczyć w myślach na Akiala, który nagle na widok białego puchu, zaczął zachowywać się jak kocię z kłębkiem wełny. Biegał i rzucał w każdego śnieżkami, ciesząc się przy tym jak dziecko. Mihael uśmiechnął się pod nosem.

"Może wszyscy powinniśmy trochę się rozluźnić?" - przemknęło mu przez głowę i dołączył do gry. Całkiem nieźle, a na pewno lepiej niż towarzysze, radził sobie z unikaniem lecących w swoją stronę pocisków. Nienajgorzej też było z jego celnością, zadbał więc o to, żeby Akial również mógł zobaczyć jak to jest być trafionym.

Niedługo później dotarli na miejsce masakry. Mihael nie miał zbyt wielu okazji do oglądania zwłok, a już na pewno nie tyłu. Chyba dopiero wtedy dotarła do niego powaga sytaucji. Stal przez chwilę obserwując otoczenie i porządkując myśli. Uśmiechnął się do Astrid, dziękując za magiczne wzmocnienie, a później zabrał się za sprawdzanie wozów.



 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 18-06-2020 o 05:46.
shewa92 jest offline