Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2020, 13:22   #32
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Wspólne planowanie

- Tych raczej nie wystraszę - półelfka powiedziała z niezadowoleniem. - Wyglądają na wojsko, a to znaczy, że zabicie głównodowodzącego ich zdezorganizować. Póki co czarny wygląda na najważniejszego.
- Widzimy najpewniej tylko część ich sił - stwierdził niziołek poważnie - szturm będzie trudny gdy zwali się tego więcej, ze środka.
- Dobre wojsko się tak łatwo nie załamie - wtrącił Harran. - Może trzeba będzie wybić wszystkich kolorowych.
- Zgadzam się, mogą dysponować procedurami na wypadek utraty dowództwa, ale szybkie zlikwidowanie przywódcy i tak powinno pomóc. Harranie, Vaalo, dysponujecie jakimiś czarami, które pomogą nam określić ich liczebność bez zwracania na siebie większej uwagi? - Wędrowiec spojrzał na maga i druidkę.
Vaala-orzeł pokręciła przecząco łbem.
- Nie - powiedział zaklinacz.
Coś dziwnego pojawiło się na twarzy niziołka, jakby zmieszanie zaskoczenia, rozbawienia oraz irytacji. Podniósł brwi zaskoczony.
- Tak właściwie skąd pomysł, że będą atakować żywe istoty inaczej niż tylko broniąc aktualnego żerowiska? Skoro rozmontowują to cielsko, to może oni zabrali metal z ciał tamtych orków, jakiś zwiad.
- Czy znaleźliście tam ślady pasujące do tych przerośniętych mrówek? - zapytał Harran.
- Trudno było zidentyfikować rany. Jak teraz patrzę na te owady, to gdyby kogoś poraniły, to również nie poznałbym czym go potraktowały - stwierdził Kvaser.
- Najpierw lądujemy, orły odlatują. My te pająki magią i strzałami z dystansu, i niech podchodzą, a my je dalej tak z daleka, a potem wręcz? - Przedstawiła swoją wielce prostacką taktykę Vaala.
- Ostatecznie będzie trzeba, ale może Kvaser ma rację. Jeśli jedzą metal to w zasadzie większość z nas będzie ich celem. Vaalo ty masz coś metalowego? Ewentualnie pytanie, czy w tej formie coś od ciebie wyczują?
- To dość ryzykowne - stwierdził Harran. - Równie dobrze mogłabyś się rozebrać i iść sprawdzić.
- Eee… - Vaala spoglądała to na Imrę, to na Harrana - No… ostrze włóczni, sztylet, groty strzał, w torbie mam metalowe rzeczy… mam się rozebrać do golasa i tam iść??
- Ekhm - automaton chrząknął metalicznie - Co zamierzacie osiągnąć, wysyłając tam kogoś bez metalu? Jeśli żerują na tym cielsku, to próba wyciągnięcia jego serca i tak raczej wywoła ich reakcję.
- Najwyżej byśmy się dowiedzieli, ilu ich tam jest - stwierdził Harran. - Nie, Vaalo. Nie warto ryzykować.
- Tak czy owak rozebrać się możesz - niziołek zażartował cicho, po chwili dodał głośniej - rozumiem Harranie, iż w boju na dole idziesz nie dalej niż na wyciągnięcie dłoni za mną? To będzie zaszczyt.
- Ja zdejmując zbroję i zostawiając broń praktycznie pozbywam się swojej wartości bojowej - Imra westchnęła. - Jeśli dobrze pamiętam strój Vaali nie by nawet w najmniejszym kawałku metalowy. Kontynuując miałam na myśli tylko sprawdzić teorię Kvasera. Jakby cokolwiek te, golemy zrobiły niewłaściwego Vaala od razu by do nas wróciła.
- Mmho jest za sprawdzeniem teorii o braku metalu. Może jedna grupa weźmie na siebie ich uwagę a w tym czasie druga bez metalu wykradnie serce. Jeśli będzie ich za dużo, uciekniemy na orłach. Pytanie, czy sama Vaala jako orzeł da radę zabrać serce. Ktoś może osłaniać ją z powietrza, uważam jednak, że… - Mmho nie skończyła mówić co uważa, bo ktoś się wtrącił.
- Może lepiej Vaala przywoła jakieś stworzenie i je wyśle w stronę tych metalowych mrówek? - przerwał jej Harran. - To będzie bezpieczniejsze. A jak się powiedzie, to spróbujemy zrealizować plan z odwróceniem uwagi.
- Uważasz, że będą całkowicie ślepe? - zapytała Mmho. - I nie przerywaj więcej Mmho jak mówi - upomniała go. - Nie lubię tego.
- Przepraszam - powiedział Harran, ale jakoś bez wielkiej skruchy w głosie.
- Na pewno zareagują jeśli zaczniemy grzebać przy metalu w ich bezpośredniej obecności - Kvaser stwierdził z miną jakby miał ciężki orzech do przegryzienia.
- To może wszyscy wylądujemy przy sercu i będziemy grać na czas? - zaproponowała Mmho. - To druga opcja. Przy pierwszej zastnowiłabym się jeszcze kto może walczyć bez metalu? Mag? - zerknęła na Harrana - I czy możemy odwracać ich uwagę z powietrza.
- Najpierw sprawdzić - stwierdził niziołek dziwnie pewny siebie - podejść, poszturchać, zbadać agresję względem istot żywych. Dopiero po tym myślmy o planach prawdziwej walki.
- Bezimienny, jesteś w stanie mnie unieść żeby Vaala podleciała sama? Jeśli oczywiście się zgodzisz - pogłaskała przy tym orła na którym siedziała - sprawdzimy ich reakcję.
- Dam radę, ale co nam da sprawdzenie, czy nie atakują tych, którzy nie mają nic metalowego, skoro i tak musimy naruszyć ich żerowisko?
- Wtedy możemy wysłać kogoś na zwiady, by policzył, ile ich jest - odparł Harran.
- Masz nieprzyjemną tendencję do wcinania się, Harranie. Dajcie mi chwilę na obserwację z odległości, może uda mi się ustalić jakieś ich cechy szczególne, chociażby zasięg percepcji. Wyjęcie serca zajmie najpewniej trochę czasu, więc próby odwracania uwagi mogą doprowadzić do wykrwawienia się najpierw jednej grupy, a potem drugiej - po tych słowach automaton wrócił do przyglądania się stworom.
- Jeśli nie są zbyt szybkie to mogę się z nimi pobawić w gonitwę. W ostateczności. Naprawdę nie chcę stracić ekwipunku.
Mmho czekała, milcząc, miała nadzieję, że obserwacje Bezimiennego coś więcej im powiedzą.
 
Asderuki jest offline