Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2020, 21:26   #434
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Bogumysł na miejsce przesłuchania wybrał izbę z piecem. Poprosił swego towarzysza by w nim rozpalił, a sam silnie chwycił związanego starca, usadził na krześle a następnie rozwiązał pęta. Inkwizytor był zdeterminowany, by zabliźnić rany, jakie klątwa zadała tej społeczności.
- Przyjmij Boże błogosławieństwo - zaczął, kładąc dłonie na głowie przesłuchiwanego, a wraz ze słowami modlitwy przez ciało Bogumysła spływała na starca siła spokoju, ukojenia i pokory. Gdy inkwizytor skończył obrządek przemówił ponownie.
- Jestem mistrz Bogumysł i pomocy przybyłem udzielić tej mieścinie. Przybywam jednak i widzę gwałt, Sodomę i jęki potępieńcze słyszę. Tedy jasnym się stało, że tutejsi ludzie daleko są od Boga i jak nigdy potrzebują surowego pasterza. Ufam, że łaską z racji wieku ci darowaną przez Pana rozumiesz człecze, że Szatana wpuściliście między siebie, że was klątwa dotknęła. Kiedykolwiek wcześniej dzieci się odmieniały? To nie sierot i nie władzy wina. Pomyśl: kto tu nowy jest, kto się sierotami interesował ostatnio lubo w Suchodole czy majątku częściej bywał? Kto wam z dawna źle życzy a kto w łaski próbował się wkupić? Na koniec podasz mi miana księży, którzy posługę tu czynili.

Człek ten choć charyzmatyczny i władczy zdawał się gdy tłum podburzał teraz siedział pokornie. Siedział i patrzył ze strachem w oczach na Bogumysła.
- Mistrzu… - Powiedział po dłuższej chwili. - Zło w naszym mieście od dawna. Czarneccy w swej posiadłości noszą znamię bestii. Ścibor, który ostatni był w okolicy ich dworku tydzień temu mówił, że wycie wilków tam dobiega jedynie. Nikt żyw nie wrócił od nich. No poza Bogną, ale ona nic nie pamięta, jakby jej kto wspomnienia zabrał. Albo jakby co strasznego ujrzała, czego rozum wolał nie spamiętać.
Starzec oblizał usta i dodał:
- Wody mogę?
- Siedź -
nakazał inkwizytor i rozejrzał się za naczyniem.
Podał siedzącemu nieco płynu w glinianej czarce i patrzył jak pił.
- Wyobraź sobie, że pewnego dnia budzisz się w ciele zwierzęcia. Wilk nie umie po ludzku mówić, bowiem ust nie posiada i język ma inny niż człek. Tak odmieniony nie możesz nawet rodzinie powiedzieć, że potworem faktycznie jesteś ty. Taki los spotkał tę dziewczynę, którą zatłukliście. Zabiliście niewinne dziecko, boście trwożliwe owce, w szatana miast Boga zapatrzone. Dziś się wyspowiadacie a ja wam pokutę wyznaczę. A teraz skup się i odpowiadaj na moje pytania, bo jak krnąbrnego wasala cię wybatożą. Kto odebrał pieniądze na remont świątyni przez Czarneckich ofiarowane?
- Pinondze poszły do biskupstwa. Do Płocka. Księża byli różni. Taki gruby jeden, on jeno po łacinie… Ksiądz Lui? Lłi? Jakoś tak. Potem był taki wysoki, co to jakby spotkać w ciemnym zaułku to szybciej uszedłby za zbójcę niż za księdza. Szymon. I taki rudy jeden, z takimi bystrymi oczkami. Janusz chyba. Ale najczęściej to u nas ten Szymon był. On jak przyjechał, to czasem w piątek nawet. I sam remontował plebanię. Bo ci grubi to nie panie. Im to nie na rękę było tu zjeżdzać w ogóle.

Przesłuchiwany gładził nadgarstki. Lina zostawiła na nich ślady. Nie była jakoś mocno związana, ale i ów człek nie był w młodym wieku.
- Mówicie przeto, że szatan dobrych ludzi odmienia w bestyje? Czemu tedy pan na to daje przyzwolenie? Jakże to? Przeca dziewka okrzczona. Jeśli się czarami nie parała, to jak się we wilka zmieniła? W środku dnia… na targowisku. Zaliż to Czarneccy piekielne nasienie. A ten ich - splunął - Dalegor… Powiadają, że nie ma w miasteczku dziewki, co by za jego uśmiechem do stogu nie poszła. Co by jej nie zbałamucił. Przypadek to, że połowa dzieci w sierocińcu ma czupryny jak on? Prawy to człek? Co dziś gzi się z cudzymi żonami i córkami, a jutro grzechy mu wybaczone, bo pinondz na kościół łoży?
- Nasz Bóg miłosierny dał każdemu człowiekowi wolę własną po to, by życiem mógł rozporządzać wedle własnego rozumu. Gdy człowiek myślą i uczynkiem zaprzedaje się złu Bóg się smuci, a przedstawiciele Boga na ziemi dbają, by każdy, kto zbłądził, wrócił na łono Kościoła. Dlatego ludzie jak świat długi potrzebują kapłanów i władców: by na koniec życia doczesnego trafić do nieba i zasilić anielskie szeregi, nie zaś na piekielne katusze w szatańskiej katowni -
tłumaczył Bogumysł spokojnie i z żarem w oku.
Inkwizytor chwilę krążył po izbie w zamyśleniu i unosił uciszająco rękę, gdy ktoś próbował go zaczepić. Nasłuchiwał z zewnątrz odgłosów niepokoju i jednocześnie ważył słowa starca.
- W tej chwili nie ma nic ważniejszego nad to, byś do mnie doprowadził Ścibora i Bognę. Potem idź między swoich i przekaż im, by nie ważyli się mszy o zmierzchu pominąć. Każdy, kto będzie wtedy poza kościołem, zdrajcą zostanie osądzony.
 
Avitto jest offline