Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2020, 01:57   #152
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Dzień zapowiadał się raczej spokojnie. Chociaż pogoda nie dopieszczała, to nikt nie przejmował się niziołkiem. Nie dostał żadnych poleceń więc wykorzystał ten czas aby przejść się po wsi. Udało mu się nabyć kawałek w miarę jadalnego sera za wysupłane drobniaki. Nie zamierzał się jednak objadać. Pieniądze chciał przeznaczyć na znacznie ważniejszy cel.
Tam gdzie znajdują się skupiska ludzkie, tam zawsze znajdzie się bieda dotykająca tych mniej fortunnych. To właśnie kogoś takiego poszukiwał Niklas. A znalazł go w postaci starego z bielmem na jednym oku i miską żebraka. Początkowo patrzył na niziołka z niechęcią. Nie odpowiadał na pozdrowienia od bogów i rzucane półgębkiem żarty. Dopiero kiedy drobne monety zabrzęczały o dno miski uśmiechnął się równie szeroko co sztucznie. Niklas pozbył się reszty monet jakie posiadał, ostatnią trzymając i ważąc w dłoni. W końcu złapał ją między skrzyżowane palce i przyłożył do czoła.
"Randalu, który wyśmiewasz się z trudów bogów i obracasz w palcach monety losu. Spójrz łaskawym okiem na swojego wyznawcę, obróć gwichta na rzecz nieszczęść. Trzymaj mnie z dala od zguby w miarę mojego sprytu oraz umiejętności."
Gdy skończył się modlić, dorzucił ostatnią monetę do miski, po czym bez pożegnania odwrócił się i ruszył z powrotem do chaty pomóc w opiece nad rannymi i oporządzaniu zwierząt. Nie spoglądał na żebraka, nie chcąc ujrzeć w nim złowieszcze uśmiechu przewrotnego boga.

***

Chociaż niechętnie, to udał się wieczorem na cmentarz obserwować co wymyśli "ojczulek" z okolicznymi trupami. Początkowo nic nie wskazywało na to aby poza mrozem i fałszowaniem kapłana cokolwiek miało się zmienić. Później jednak niziołek poczuł nagły ucisk tuż za swoimi oczami, a w uszach rozbrzmiał mu straszliwy pisk. Pokręcił głową, zaciskając mocno powieki. Po chwili dziwne wrażenie zniknęło. Pozostały tylko dalsze żałosne inkantacje. Nie wiedział w jaki sposób tym razem kapłan chciał na nich wpłynąć ale najwyraźniej zaczynał się uodporniać na jego plugawe moce. Ku jego przyszłej zgubie.

Podczas wieczerzy znowu siedział z boku, jak najdalej od Marcusa czy Albrechta. Nie udało mu się jednak powstrzymać długiego języka.
- Szlachetni panowie, nie będzie to aż nazbyt ryzykowne? - zapytał nie podnosząc oczu z ponad miski. Nie chciał dalej narażać się pasowanym, ani przypominać o wiszącej mu nad głową karze pręgierza. - Na takim turnieju może być więcej takich plugastw a i jeden to przecież siłą srogą dysponuje.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline