Ślady krwi nie ciągnęły się nigdzie poza to pomieszczenie - najwyraźniej były efektem dość niechlujnego sposobu pożywiania się mimika. Korytarz, w który zajrzał Hira, prowadził stromo w dół, by zaledwie po kilku metrach zakończyć się kolejnymi schodami, idącymi w górę do jakiegoś pomieszczenia. Coś w głowie aasimara podpowiedziało mu, że wygląda to tak, jakby budowniczy tego kompleksu chcieli ominąć coś znajdującego się na tym samym poziomie co komnata, z której przyszedł.
W tym czasie Qara przyjrzał się drzwiom, koło których czatował wcześniej mimik. Podobne do tych, za którymi krył się Erdan, te jednak nie były ani zamknięte, ani zabarykadowane - wystarczyło popchnąć, by wejść do środka. Pandołak powstrzymał się jednak przed tym, czując dochodzący z drugiej strony swąd dymu.