Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2020, 04:58   #203
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 59 - 2519.VIII.23; popołudnie

Miejsce: Ostland; Las Cieni; leśna głusza
Czas: 2519.VIII.23 Bezahltag (5/8); przedpołudnie
Warunki: cisza, odgłosy lasu, półmrok, ziąb; mgliście; zachmurzenie; łag.wiatr


Karl i Tladin



Podróż przez ostlandzkie ostępy nie należała do łatwych. Zwłaszcza na przełaj przez las. Do tego parę tygodni po czasie żniw pogoda coraz bardziej zaczynała być typowo jesienna. Przynajmniej wczoraj i dzisiaj. Wczoraj nikt nie zrezygnował tak łatwo z polowania na minotaura i wszyscy zgodzili się spróbować do poszukać jeszcze dzień czy dwa. Ale wieczorem przyszła ulewa. Dzięki Krzywemu który okazał się całkiem obyty w poruszaniu się i bytowaniu w dziczy udało im się zmajstrować wiaty które mniej więcej chroniły przed ulewą. Dwie wiaty po cztery osoby w każdej. Gulasz zmajstrowany na ognisku z wspólnych racji czyli jak każdy co miał to dorzucał do kociołka i tak zrobili swoją kolację.

Przez noc było dość spokojnie. Ale chmury nie odeszły a przed świtem rozpętała się burza. Burza pokrzyżowała trochę plany wznowienia marszu bo nie bardzo był sens wyłazić spod wiaty na zewnątrz a jak to z burzami bywało była szansa, że jak się wyszumi to się rozpogodzi. Te prognozy okazały się skuteczne i bicie dzwonu, może dwa później jak już było jasno, uspokoiło się na tyle, że można było opuścić improwizowany w lesie obóz i ruszyć dalej. Niemniej wszystko było mokre a podłoże zmieniło się w błotnistą breję zmieszaną z butwiejącymi liśćmi. No i znów była mgła pospołu z krzakami i drzewami ograniczająca widoczność.

Kilka dzwonów później byli mokrzy od zewnątrz i od wewnątrz. Od zewnątrz ostlandzki las skutecznie rosił ich swoim nadmiarem wilgoci z krzaków, drzew, błota i mgły. A od wewnątrz to dźwiganie całego ekwipunku w tej głuszy było uczciwym wyzwaniem dla każdego. Podróż wśród ciężkich oddechów i spoconego czoła w końcu została przerwana przez Krzywego który zwykle szedł kawałek z przodu. Czasem jak zdawało mu się, że słyszy coś podejrzanego kazał im się zatrzymywać. A gdy nic się nie działo to po paru chwil nerwowego wpatrywania się w okoliczne krzaki i mgłę znów ruszali dalej. Teraz też kazał im się zatrzymać a potem poczekać gdy znów ruszył gdzieś dalej znikając im z oczu. Wrócił parę chwil potem. Wracał cicho i sprawnie przemykając się pomiędzy krzakami i korzeniami a kroki w błocie i butwiejących liściach było słychać jak już był całkiem blisko. Wracał całkiem energicznym krokiem jakby miał im coś ważnego do powiedzenia.

- Chyba go mamy. - powiedział cicho z krzywym uśmieszkiem na swojej zarośniętej gębie. Chociaż przez tą deformację ust to każdy wyraz twarzy wydawał się krzywy.

- Widziałeś go? - Igor zapytał z mieszaniną ekscytacji i niepokoju. I nie tylko on podniósł wzrok na jakby gdzieś tam miał się pojawić rogaty wielkolud. Zwiadowca jednak zaprzeczył ruchem głowy.

- Nie. Ale widziałem świeże ślady. Wczoraj była ulewa a rano burza. Więc to muszą być ślady z dzisiaj. Jest gdzieś blisko. - oznajmił Krzywy tłumacząc co widział i dlaczego tak uważa. Wskazał gestem na wielkość śladów. Jak nie przesadzał to musiały być to ślady czegoś wielkiego. Tak samo tropiciel uważał po długości kroku. Musiał iść dość spokojnie. Jak na swoje rozmiary. Ale ktoś wielkości łowców minotaurów to musieliby chyba prawie skakać by doskoczyć z jednego śladu na drugi. Mówił też, że widział tam jakąś chyba ścianę czy mur. Ale ledwo, ledwo więc w tej mgle nie był pewny co to było. Może jakaś ruina czy coś takiego możliwe, że to była kryjówka poczwary no ale tego już nie sprawdzał tylko wrócił do nich by powiedzieć co znalazł.

- To jak się za to zabierzemy? - zapytał Igor patrząc po spoconych i mokrych twarzach. Skoro byli tak blisko to etap szukania mieli za sobą i zbliżał się moment konfrontacji z rogatą bestią.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 22-06-2020 o 05:02.
Pipboy79 jest offline