Ostrzeżony przez maga Dietmar wskoczył na blat przesuwającego się powoli stołu i zeskoczył z drugiej jego strony. Razem z Casparem ustawili ciężki mebel tak, by zablokować drzwi.
- No tak, Sophie, tylko chyba wolałbym nie tykać tego czegoś, póki nie dowiemy się czym jest i jak się to obsługuje.
Przeczesał siwiejące lekko włosy.
- Poczekajmy, czy ta zapadnia się podniesie przy otwartych drzwiach. Jeśli nie, trzeba będzie robić tą drabinkę. Jeśli tak, chyba będzie można przejść spokojnie korytarzem. Pułapka jest tutaj, z drugiej strony powinno być już bezpiecznie.
To mogła być racja, albo dobre epitafium na nagrobek Rachego.