Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2020, 11:33   #1825
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to, że nikt nie obserwuje ich statku. Geldmann wolałby dla bezpieczeństwa wydłużyć obserwację, no ale w końcu był na Syrence ochmistrzem, nie szpiegiem. Czekały go inne obowiązki. Wrócił na łajbę po fundusze przeznaczone przez Essinga na uzupełnienie zapasów. Leonard zajmował się spiżarnią ojca Alberta, różnica polegała jedynie na tym, by żywność była mniej wyszukana, a bardziej długotrwała.

Wyposażony w sakiewkę, wiedzę zdobytą w tawernie i swój talent do targowania się ruszył na zakupy. Zaczął od świeżych towarów w niewielkich ilościach. Warzywa, owoce, pieczywo czy mleko psuły się zbyt szybko, ale przydadzą się do zróżnicowania diety w pierwszych dniach podróży. Co innego kasza, groch i suchary, tu Leonard zakupił większe ilości, żeby nie zatrzymywać się w każdym miasteczku po drodze. W trakcie negocjowania ceny kazał jednak rozwiązać wór i wsadził rękę głęboko. Zamieszał, aż poczuł wilgoć i wyciągnął sczerniałe, nadpleśniałe ziarna.

- Co to za gówno mi wciskacie! – Udał święte oburzenie. – Nie zapłaciłbym waszej ceny, choćbyście i świeży towar mieli! To już jednak podpada pod kodeks gildii handlowej. Zdaje się, że jednak muszę iść obok, do magazynu Varelliego, może choć Tileańczyk nie będzie próbował mnie oszukać.

Nie znał kodeksu gildii, a Varelli próbowałby sprzedać taki sam towar. Gadał jednak długo, żeby handlarz miał czas na przemyślenie oferty i swojej ceny.

Na sam koniec zostawił mięso. Nieduża beczułka suszonej wołowiny nie pachniała zgnilizną ani ziołami zagłuszającymi smród zepsucia. Klepnął w pokrywę.

- Może być. Dostarczcie to do doków. Tylko ostrzegam, sprawdzę zawartość. Jeśli znajdę cokolwiek poza mięsem...

Na targu rybnym wybrał wędzone węgorze. Były miejscowym specjałem, jak zdążył się zorientować. Sporo kupców handlowało tymi rybami, to i cena była konkurencyjna.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline