Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2020, 17:00   #895
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
https://www.deviantart.com/ediktart/...uard-841645686
[-tak to namalują w księgach.]
Timewalker ryknął wściekle. Ściganie go i walka z nim stała się sztuką i długodystansowym maratonem, czy raczej zabawą pt. „jak to zrobić, aby cały czas był dostępny ktoś, kto zajmie go walką”.
- Dirith znów został ciężko ranny – zauważył Verion, obserwując Timewalkera, jego wściekłość i ton ryku. – Prędzej czy później, Timewalker sobie o nim przypomni…
- Jak długo możemy…?
- Oh my, bardzo długo ;3 – uśmiechnął się uroczo Verion do Almanakh.
- Musimy spać. Musimy jeść. Odpoczywać. Najlepsi z nas nie mogą walczyć z nim w nieskończoność.
- My możemy ;3
- Dobrze wiesz, że to nieprawda.
Verion westchnął ciężko.
- Sprawy się trochę skomplikowały… - podrapał się w zafrasowaniu po włosach. – Hell Light jest w… jest… ehh… w ciekawych… rękach…
- Asta-Asta-Asta-roth…!
- A Może Byś Tak przestał? ^__^’ – Verion, nadal z uroczym uśmiechem na ustach obejrzał się na manifestację duchową Lavendera.
- Mówiłeś, że możesz to robić całą wieczność.
- Oh my, istniał powód, dla którego cię zabiłem, Lavender!;3 Teraz wiem, że to była słuszna decyzja!;3
- Jaki pech, iż nie możesz tego uczynić ponownie.
- Oh my, żebyś się nie przeliczył!...;3
- Mamy chyba większe problemy w tej chwili…
- WY macie problemy ;3 – zauważył złośliwie Verion, uśmiechając się do Lavendera. – Więc Może by Tak traktować z większym szacunkiem kogoś, kto oferuje pomoc, hm?;3
- Pomoc – prychnął Lavender. – Każesz komukolwiek wierzyć, że robisz to bezinteresownie?
- Oczywiście, nie robię tego bezinteresownie!;3 – owinął wesoło ramię wokół talii Almanakh.
- Aż tak bardzo jeżysz się na Astarotha? – prychnął Lavender.
- Ah, you know… – Verion niewinnie wzruszył ramionami. – Legion też był kiedyś zwykłym śmiertelnikiem, który wkroczył do Groty Życia i już jej nie opuścił… jako śmiertelnik…
- Ty naprawdę boisz się jego imienia…
- Oh my, to nie to, na co wygląda!;3
- Boisz się, że mógłby wrócić, ponownie wyzwać Mistress na pojedynek i wygrać?...
- Nie wymawiaj Jej imienia w ten sposób, Wojowniku Światła… - twarz Veriona gwałtownie spoważniała, a jego ślepia zabłysły fioletem i blaskiem, który zaprowadził tzw. awkward silence.
- Miejmy nadzieję, że Dirith… - westchnął cicho Almanakh. - …że…
- Przeżyje? - prychnął Lavender. – Czy raczej: zginie…?
Verion posłał mu zabójcze spojrzenie.

***

https://www.deviantart.com/nocturnal...ound-162661212
Demoniczny ogar wesoło pomerdał ogonem. Drugi, stojący obok, zniżył łeb do ziemi, popiskując, zachęcając do zabawy.
https://www.deviantart.com/mrtomlong...ound-335041973
Trzeci przydreptał żwawo w podskokach i minął dwa pozostałe, na co tamte skupiły na nim swoją uwagę. Prężąc się dumnie, niósł w pysku długą klingę i merdał ogonem, jakby chciał bawić się w aportowanie.
- Co tam masz? – padło retoryczne pytanie.
Demoniczny ogar usiadł, merdając ogonem, kładąc przed sobą klingę. Fioletowe kłębki mgieł zafalowały delikatnie i rozeszły się niczym para wokół broni.
- Dobry pies…
Męska dłoń powoli, niemal leniwie, sięgnęła po rękojeść.

***

Tym razem wyglądało na to, że Bestie poradziły sobie całkiem nieźle. Xenomorphus zdołał w końcu sięgnąć celu i go dziabnąć. Potem było już tylko gorzej, niestety. Paskudztwo miało wiele wolnych rąk, którymi mogło blokować, uderzać, drapać, ranić, łapać i wiele innych rzeczy. Taka walka z ośmiornicą, budżetowym mini krakenem. Zarówno Kiti jak i jej Bestia zaliczyły kolejny popisowy lot. Bestia Illa zaatakowała, ale cień sparował cios. Było coraz więcej rannych a cień był coraz bardziej wkurzony. Amulet, w którym planowaliście zamknąć cień, nadal leżał na ziemi i cień zaczął kręcić się wokół niego, wkurzony coraz bardziej i bardziej, teraz już ewidentnie broniąc dostępu do amuletu.

- HAH!... – Ill znieruchomiał, zaprzestając macania Diritha.
https://www.deviantart.com/ganjamira...aron-589075377

Znalazł czego szukał. Drżącymi rękami założył amulet na szyję, babrając się znów krwią i kaszląc.
- Usstan lar dosst vlos dosst quortek dosst shar dosst…EEEKKHU KHU!... Dosst dro dosst ssiggrins doer dortho uns'aa doer xuil uns'aa doer elgg whol uns'aa…!!!

W powietrzu nieopodal pojawiła się znikąd jakaś podejrzana chmura mgły, oparów, czegoś. Szybko przybrała kształt wielkiego ptaka [eee orła… orła!!!].
https://www.deviantart.com/nuujy2/ar...nese-674611810
A po chwili chmura przybrała już całkiem konkretny, wyraźnie i całkiem – żywy – kształt, znajomego wam już pta…stworzenia.
https://www.youtube.com/watch?v=FiZu_6ee7Uo
A więc to tak Illiamdrill opuścił pola metalowej wszystkożernej trawy…
Ptak podleciał blisko i wystawił szpony, chwytając Illa i pomagając mu wdrapać się na kark metalicznego ptaka. Czyżby Ill znowu się zbierał? Nie wyglądało na to, zresztą kopula na niebie nadal była widoczna. Ill chciał po prostu znaleźć się z dala od Diritha, który właśnie zaczął jęczeć [trochę po czasie, ale lepiej późno niż wcale…] i odzyskiwać przytomność. Ill wściekle machnął ręką i ptak wzniósł się wyżej, obracając się dziobem w kierunku paskudztwa.

Morska bryza. Czy powie wiatru od skrzydeł wielkiego ptaka. Co za różnica. Orzeźwiające. Dirith otworzył w końcu oczy. Znaczy jedno oko. Bo drugiego nie udało się otworzyć chwilowo.
[symulacja tego co widzi Dirith, tylko dla odważnych. Podstawcie Illa za tego drugiego kolesia. Nie bądźcie jak Dirith, dzieci. Widzicie jak to się kończy, ktoś was wymaca i okradnie jak będziecie nieprzytomne… Sesja edukacyjna i przyjazna rodzinie]
Dirith zdołał co prawda wstać, ale obrażenia głowy chwilowo wskazują na to, że może znowu przypadkowo zrobić z kogoś szaszłyk…
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 22-06-2020 o 17:02. Powód: Xenomorphus zjadł mi link xD
Almena jest offline