Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2007, 23:32   #9
Seswath
 
Reputacja: 1 Seswath nie jest za bardzo znany
Formalności w koszarach nie zajęły mu dłużej jak kilku sekund. Jak zwykle nic się w dzień nie wydarzyło, a nawet gdyby, to straż i tak by wiele nie pomogła. Przypominając sobie o obietnicy którą złożył... no właśnie, sobie, ruszył w kierunku domu.
- Powinienem do tej pracy kogoś wynająć. - mruknął pod nosem, wchodząc na górę, do sypialni. Zaczął sprzątać, a gdy z jego pokoju zniknęły już wszystkie brudne ubrania, resztki jedzenia i temu podobne, a przez otwarte okno do pomieszczenia dostało się trochę świeżego powietrza, do spotkania pozostało niewiele czasu. Wychodząc Seswath jak zwykle przyodział płaszcz i miecz, z którym się nie rozstawał, gdy wychodził z domu. Po drodze mijał kram z owocami i warzywami, podszedł do niego. Zerknął na sprzedawcę i uśmiechnął się. Jego wzrok powiódł po owocach.
- Witam Seswatho, coś podać?
- Dzień dobry, tak owszem, czy mógłbym prosić jakąś soczystą gruszkę? - Gdy tylko ją dostał rzucił kramarzowi zapłatę i mruknął coś na pożegnanie. Swe kroki ponownie skierował ku karczmie. To spotkania pozostawało niewiele czasu. Idąc dosyć szybkim marszem przez ulice tej zakichanej mieściny przyglądał się jej mieszkańcom, którzy dziwili Seswatha. Zachowywali się, tak jakby się nic nie działo. Wszyscy uśmiechnięci, radośni.
-No tak, o większości napadów dochodzi w dzielnicy plebsu, a oni się nie interesują wiadomościami z tamtych terenów. - Mężczyzna i tak nie wierzył, że czują się bezpiecznie. Robią dobrą minę do złej gry. Seswath właśnie stanął przed drzwiami tawerny, wyrzucił ogryzek i wszedł do środka pewnym krokiem.
 

Ostatnio edytowane przez Seswath : 15-08-2007 o 23:35.
Seswath jest offline