Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2007, 00:44   #113
Legion
 
Reputacja: 1 Legion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znanyLegion wkrótce będzie znany
Atmosfera w namiocie robiła się coraz bardziej nieprzyjemna. Upadły dogryzał elfowi, a słoneczny mu się odwdzięczał. W zasadzie ta sprzeczka przestała już bawić drowa który już od kilku minut czeka tylko aby obaj mówcy rzucili się sobie nawzajem do gardeł. Niestety Astaroth chyba nie chciał marnować czarów... jak się okazało bardzo słusznie.

Informacja o pojawieniu się balora zdecydowanie ożywiła towarzystwo. Dintalath niejednokrotnie widział balory i był świadom jakie niebezpieczeństwo ze sobą niosą. Postanowił jednak, że do opuszczenia obozu raczej będzie siedział cicho.



W trakcie podróży do sekwoi drow ubezpieczał tyły. Podobnie do reszty zastanawiał się nad możliwymi opcjami. Oraes zaproponował aby drużyna weszła na szczyt przeszukując po drodze pomieszczenia. Dintalath przesunął się więc troszkę do przody i wyraził swoje zdanie:

- Osobiście uważam, że jeśli w tym drzewie są jakieś pomieszczenia to możemy z całą stanowczością je ominąć. Po pierwsze możemy uwikłać się w jakąś niechcianą walkę, a naszym celem jest szczyt i na tym się skupmy. Poza tym podejrzewam, że jeśli do kaplicy prowadziłyby schody to centaury nie wysyłałyby nas po ten miecz. Warto więc zastanowić się jak część drużyny się tam dostanie się na jej szczyt bo wspinaczka może okazać się dość czasochłonna. Teoretycznie jestem w stanie przenieść jedną osobę i prze teleportować drugą.
Co się tyczy dzierżenia miecza, to jeśli miecz będzie podobny do moich to mogę się nim zaopiekować. W innej sytuacji proponuje oddać go w ręce któregoś z naszych wojowników.


Po swoim wywodzie przez chwilę szedł jeszcze koło Upadłego i przyglądał mu się. Drow był pod ważeniem spokoju i opanowania.
Kolejny wywód słonecznego sugerował, że ich "bohater" będzie musiał przejść szybki kurs pilotażu. Na tą myśl mroczny uśmiechną się do samego siebie.

- Ehhhh... myślę, że zmuszenie naszego wybrańca do latania możecie pozostawić mnie. Mam do dyspozycji odpowiednie zaklęcie. Zdecydowanie gorzej będzie z uodpornieniem na ogień. Z tego co widziałem to balory preferują posługiwanie się właśnie tym żywiołem. Acha no i są one wstanie w każdej chwili rozproszyć wszystkie zaklęcia. Także iluzję.

Pozwalając sobie na chwilę oddechu i drużynie na przetworzenie informacji, po chwili jednak kontynuował.

- Nie zapominajmy, że za balorem będzie najprawdopodobniej maszerował oddzialik drowów z kapłanką na czele którymi również będzie trzeba się zająć.
 
__________________
Nothing else
Legion jest offline