Wlahir
Poszedłeś do swojego pokoju i położyłeś klejnot na biurku. Nie był może wielki, ale lśnił pięknym, złotym blaskiem.
Raz po raz brałeś z biurka kolejne narzędzia, aby zrobić wszystko co w twej mocy, by nadać klejnotowi kształt.
W końcu, po jakimś czasie, wziąłeś ściereczkę i dokładnie przetarłeś swoje dzieło. Wszak nie można go było oddać brudnego?
Kiedy piękny, złoty klejnot był już obrobiony, delikatnie i z chirurgiczną precyzją włożyłeś go w hełm - pasował idealnie.
Kiedy wszystko było już skończone, ziewnąłeś potężnie patrząc na dzieło swych rąk. Wulfgar
Shandasne zachichotała lekko po usłyszeniu twych słów.
- Słodki jesteś - powiedziała i poczochrała cię po głowie. - Chodź, znam dobre miejsce gdzie w tym mieście można kupić trochę rudy.
Zauroczony wdziękami elfki, poszedłeś za nią. Poszliście nieco na północ i skręciliście na zachód w samym środku miasta.
Tuż przed mostem (drugim co do wielkości i innym niż ten, którym przechodziliście ostatnio) Shandasne zatrzymała się i poszła na dół.
Okazało się, że tuż za rogiem było kilka małych straganików - wszystkie zamknięte - gdzie można było kupić różne rzeczy.
- To ten - Shandasne wskazała jeden ze straganów. - Jedyne co musisz zrobić to obudzić właściciela i przekonać go żeby sprzedał ci trochę rudy teraz... Morfik
- Jaką elfkę? - pomyślałeś. - Zabiłbym ją bez problemu, żebym chociaż coś więcej o niej wiedział.
Zastanawiałeś się przez chwilę. Właściwie to mogłaby być jakakolwiek elfka - nie wiesz nawet czy nocna, czy krwawa. Może chodziło o samą Tyrande Whisperwind? Z nią byłby lekki problem, ale...
- Zapytaj... paladyna... - znów usłyszałeś głos, tym razem w twojej głowie. - On... ją... dzisiaj... spotkał... Thalion
<Śpisz... możesz napisać o tym co ci się śni, lecz nie musisz> David
<Jeżeli do czasu następnego mojego posta nie napiszesz, zostaniesz wydalony z sesji> |