Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2020, 02:30   #43
Sepia
 
Sepia's Avatar
 
Reputacja: 1 Sepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputację
Żałoba miała swój szczególny zapach. Pachniała wilgotną, niewietrzoną salką w kościele i kiepską herbatą w torebkach. Posiłkami gotowanymi dla jednej osoby i zwietrzałymi papierosami, które pali się, kuląc się przed zimnem gdzieś na ganku starego, ceglanego domu zalewanego potokami wczesnowiosennego deszczu. Mając do wyboru to, albo odór płonących trupów i masakrę która przyprawiała ją o chęć opróżnienia żołądka prosto na buty, Leah wybrała pierwszą opcję, zatapiając się w dawnych wspomnieniach, pomagających wyprzeć choć część szalonego koszmaru mijanego na ulicach. Ocierając dyskretnie łzy, szła za Latynoską, ściskając mocno jej dłoń jakby ta była kotwicą trzymającą rudzielca we względnym pionie… choć i tak dziewczyna wciąż słyszała w głowie echo obrzydliwego, mokrego trzasku, z jakim zmutowana bestia porwała dzielnego policjanta…

Blade usta zadrżały, wzrok Marlow zmętniał, więc opuściła głowę, wpatrując się w chodnik póki nie trafili na barykadę albo zator - wtedy się uaktywniała, wskazując alternatywną drogę. W końcu znała te miasto może nie jak własną kieszeń, ale zjeździła je wzdłuż i wszerz setki razy przez tysiące godzin. Konieczność skupienia uwagi na czymś istotnym pomagała trzymać fason, choć Leah niczego w tej chwili nie pragnęła tak bardzo, jak nie słyszeć niczego i niczego nie widzieć. Marzyła, aby przestać być. To ona powinna zostać tam na podwórku, nie Kevin. Nie zasłużył na taki koniec. Nikt nie zasługiwał na tak potworną i nagłą śmierć.

Z marazmu wyrwało ją zamieszanie w najbliższej okolicy. Wpierw nie wiedziała o co chodzi, zbyt skupiona na prostej czynności - nie zwariować. Dopiero spoglądając za wzrokiem pozostałych, dojrzała w oknie delikatną, kobiecą twarz… a potem zaczęło się zamieszanie. Patrzyła wielkimi oczami na Yazmin, gdy ta dała jej zadanie. Ruda głowa kiwana energicznie na znak, że rozumie i mogą na nią liczyć.

Ujęła oburącz broń, odwracając się do zamieszania plecami. Patrzyła, obserwowała, czując jak przyciężki pistolet ciąży jej w mokrych od potu dłoniach.
- N...nie… - przełknęła głośno ślinę, skacząc spojrzeniem po ulicy, oknach i ścianach - Nie zostawimy ich... prawda? T-to… już niedaleko. Prosto… tam do końca budynku i w bok, a… a jeśli będzie zator, wtedy… prosto kaw-kawałek dalej… i-i… to niedaleko. Proszę…
 
__________________
Nine o nine souls - don't do this
Nine o - no more pain now
Nine o nine souls - it's easy
I'm gonna take on all your battles
Sepia jest offline