Dopóki drzwi wiodące do korytarza z zapadnią pozostawały zablokowane przez trzeszczący stół, klapy w podłodze nie podniosły się. Sugerowało to, że za uruchamianie i resetowanie mechanizmu pułapki odpowiedzialne są właśnie te drzwi. Czyli plan Caspara polegający na wybiciu dziury w drzwiach miał szanse powodzenia.
Do stworzenia otworu na tyle dużego, by można było przez niego przecisnąć się do korytarza wykorzystano niezawodny topór i obsługującego go Grimma. Krasnolud długą chwilę oglądał drzwi, mierzył kąty i szarpał brodę. Potem ostrzem wyrysował sobie na drewnie ślady, po których miał zamiar rąbać odrzwia. Gdy wszystko było gotowe, usunęli stół i drzwi ze znaczną siłą uderzyły w futrynę i próg. Po podziemiach poniosło się echo, a po chwili za drzwiami, gdzieś w ścianie coś zachrobotało i szczęknęło metalicznie. Grimm przystąpił do wyrąbywania otworu.
Po kilku ciosach drewno zaczęło się rozłazić, a drzwi rozpadać na poszczególne deski. Jak na razie zawiasy trzymały. Krasnoludowi nie do końca poszło tak jak planował. Niemal cała dolna część drzwi wraz z zamkiem urwała się i spadła na podłogę. Na szczęście kawał drewna trzymający zawias pozostał na swoim miejscu. Przez dziurę widać było korytarz i podłogę w pierwotnej pozycji. Zamkniętą.