26-06-2020, 19:06
|
#57 |
| Wszyscy pomagali przygotować się dwójce wojów, ale koniec końców Isabella, Karl, Agatha i Strumień zostali z tyłu widząc jak dzielna dwójka rusza Arvid i Wolfgan ruszyli przodem, dym z pochodni najwyraźniej trochę podziałał gdyż udało im się dotrzeć na tyle blisko by przyjrzeć się co dzieje się wewnątrz gaju. Rozkład...a może coś innego, drzewa wyglądały na martwe a jednak żywe. Wydawałą się oddychać przez lekkie rozszerzanie swej ...czegoś co kiedyś było korą. Jedno największe miało przy korzeniach coś co przypomniało czarno brązowo narośle. Nie, nie narośle to były ule, dzikie gniazda tych owadów które mimo otumanienia przez dym zrobiły się niebezpieczne. I dokładnie z tych narośli a dokładniej jednej największej wydobywały się jęki bólu, Timma? Im bliżej drzewa byli tym coraz większa stawała się chmara otaczających ich pszczół, dym przestał działać? Nie, ale pszczół zrobiło się za dużo najpierw Arvid a zaraz potem Wolfgan poczuli przerażający ból kiedy pierwsze potworki znalazły miejsca gdzie warstwa ochronna była za cienka. Co teraz? Wycofać się? Brnąć dalej? |
| |