Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2020, 10:22   #39
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Przedpołudnie; sklep Neve’a

Amanda otrzepała z siebie śnieg wchodząc do sklepu. Dziękowała wszystkim bogom tym azjatyckim i lokalnym za to, że okrycie wierzchnie zasłania jej nogi aż za kolana, bo inaczej tyłek by se odmroziła w tych leginsach. Jeśli ktokolwiek odpowiadał za tutejszą pogodę, to musiał mieć ostro pochrzanione we łbie.

Na szczęście Julie zapewniła jej możliwość szybkiego ogrzania się. Pierwszy raz widziała tyle zabawek w jednym miejscu. Głównie dlatego, że nigdy nie szukała takich miejsc bo i po jakiego grzyba miałaby to robić. No ale teraz wspominając ostatnie przygody, musiała przyznać że widoki były pobudzające. Podeszła do półki, na której wisiało kilka obróżek podobnych do tej, którą miała Julie.

- Dobrze.. że nie wzięłam całej swojej forsy. - Inu zaśmiała się przesuwając palcami po skórzanych paskach. - W której bym ci się najbardziej podobała?

- Oj, tak są bardzo ładne. Też je bardzo lubię.
- blondynka uniosła głowę aby spojrzeć o co pyta brunetka i uśmiechnęła się wesoło widząc co pokazuje i o co pyta. Obeszła najbliższe stoły i stanęła przy Amandzie przyglądając się bliżej tym różnorodnym paskom skóry i metalu aby im się lepiej przyjrzeć.

- Może ta z kolcami? Albo ta z ćwiekami. - po chwili zastanowienia wzięła jedną a potem drugą obrożę demonstrując swoich faworytów. Obie obroże były czarnymi, skórzanymi paskami z ładnej, czarnej skóry. Tylko jedna miała nabite niewielkie kolce wystające na zewnątrz a druga miała gęste rzędy ćwieków nabite na całej swojej długości. Było co wybierać bo cała półka była zawalona samymi obrożami. Różnej grubości i koloru, niektóre to chyba były raczej dla czworonogów chociaż na szyję dwunoga też by pasowały. Inne to były istne cacka dawnej erotyki. Z napisami, dzwoneczkami, serduszkami… Dominowały czarne. Ale były też białe, czerwone nawet ze dwie różowe. Właściwie to już trzeba by być bardzo wybrednym by amator takich obroży nie znalazł dla siebie czegoś odpowiedniego.

Amanda zaśmiała się.
- Może z ćwiekami. - zgodziła się z Julie biorąc obrożę i przykładając ją do swojej szyi. - I jak? W tej z kolcami, czuję, że już w ogóle wyglądałabym jak pies. - Wyszczerzyła się do kochanki. Nagle dotarło do niej, że kobieta może nie rozumieć jej rozbawienia. - Moja ksywka.. Inu.. oznacza psa. To przez to, że tropię.

Przejrzała się w lusterku, patrząc na ćwieki całkiem fajnie grające z jej kolczykami, jej uwagę przykuła jednak dużo prostsza obróżka. Inu przymierzyła także ją.
- A ta jak sądzisz?

- Też ci w tej ładnie. Chyba w każdej by ci było ładnie. I zabawną masz ksywę. - blondynka stanęła obok Amandy aby ocenić jej wygląd w tej i tej nowej obroży. I sprawiała pogodne wrażenie jakby nowa koleżanka podobała jej się w każdej przymierzanej rzeczy.

- A byś chciała do tej obroży jakąś smycz? Chodzenie na smyczy w obroży jest sexy. W każdym razie mnie to strasznie kręci jak ktoś mnie tak prowadza. - skoro już rozmawiały o obrożach to i przy okazji recepcjonistka zapytała o pokrewny detal i wskazała na wieszaki obok na jakich wisiały różne smycze.

- W sumie czemu nie. - Inu wybrała tą prostszą obrożę i dobrała do niej smycz. Z tymi zdobyczami przeszła do półki z kajdankami. - A gdzie cię tak prowadzają? - Zerknęła na Julie nie do końca rozumiejąc na czym polega zabawa, która tak kręci blondynkę.

- No właśnie nie bardzo kto chce się tak bawić. Czasem u mnie w sypialni. - blondynka została przy półce z obrożami przyznając się trochę rozżalonym tonem, że czuje niedosyt w tym względzie. - A myślisz, że na mnie by któraś pasowała? Podobałabym ci się w którejś? - zapytała wskazując na te różnorodne obroże jakie dopiero co Amanda skończyła oglądać.

Inu przyjrzała się lokalnym zbiorom.
- Ta wąska ciemno czerwona byłaby super, szczególnie jakbyś miała do tego jakiś seksowny ciuszek… wiesz w podobnym kolorze. - Uśmiechnęła się do Julie wskazując wybraną obróżkę. - O jest nawet smyczka do niej.

- Masz rację to strasznie apetyczny zestaw!
- recepcjonistka zachichotała jak dorastająca panienka mówiąca o nadchodzącej randce czy zabawie. Bez wahania wzięła wskazaną gamble w dłonie i z nimi podeszła do tej skrzynki gdzie były różne rodzaje kajdan. Tak samo różne jak obroże. Takie podobne do policyjnych z dłuższymi i krótszymi łańcuszkami jakie je łączyły, inne miały otulinę z jakiegoś aksamitu czy futerka a jeszcze inne były skórzanymi obejmami połączone łańcuszkiem podobne do tych jakie u siebie miała blondyna.

- Coś ci wpadło w oko? - zapytała recepcjonistka przeglądając te różnokolorowe zabawki do krępowania drugiej osoby.

- Chciałam jakieś proste kajdanki podobne do tych twoich… może coś by skrępować nogi? - Inu nieco niepewnie zdradziła swoje fantazje zaglądając do skrzyni. - Niesamowite ile tu tego jest.

- O tak, sporo tu tego. Dlatego lubię przychodzić tutaj na pewniaka. Zawsze jest tu coś ciekawego. Aż trudno czegoś nie kupić.
- blondynka zgodziła się i widocznie podobnie widziała sprawę jak jej nowa koleżanka. Ale gdy ta powiedziała czego szuka to recepcjonistka energiczniej przyłożyła się do tego przeszukiwania pudła.

- To jak coś na kostki to lepiej z nieco dłuższym łańcuszkiem. - powiedziała sięgając po jeden, drugi i kolejny zestaw. Zaprezentowała je kumpeli by mogła je sobie obejrzeć. Jeden wyglądał jak dość zwykłe metalowe kajdanki ale o dłuższym łańcuszku przez co można było skrępować także kostki. Pozwalały na dość krótkie drobienie małymi kroczkami. Drugi to wyglądały trochę jak skórzane obroże jakie można było założyć na nadgarstki czy kostki. Miały na tyle długi łańcuszek by pozwolić na mniej więcej przeciętny krok. Trzecie były właściwie same skórzane obręcze i z tego co mówiła Julie można było nimi wygodnie przykuć kogoś do łóżka czy krzesła za pomocą innych kajdanek czy nawet paska albo linki. Ewentualnie te rzeczy albo sal luźny łańcuszek też gdzieś powinien się tutaj znaleźć.

- I jak jeszcze do obroży, smyczy i pęt weźmiesz knebel to już w ogóle można się bawić na całego. Uwielbiam jak ktoś mnie wykorzystuje gdy mam na sobie taki zestaw. - blondynka z przekutą dolną wargą tłumaczyła co i jak z chęcią gdy mówiła o swojej pasji. Wskazała jeszcze na inny regał gdzie z kolei leżały różne kneble. Od klasycznych kulek na skórzanych paskach po jakieś gumowate wałeczki i metalowe klamry.

Inu zaśmiała się.
- Ja chyba za bardzo lubię hałasować. - Amanda wybrała skórzane kajdanki i skórzane obręcze, które można było połączyć z sobą lub przymocować do łóżka. - Ale jak chcesz to po “Matrixie” możemy się tak pobawić. - Uśmiechnęła się do recepcjonistki rozglądając się jeszcze za wibratorami.

- Bardzo chętnie! Przecież trzeba wypróbować te wszystkie nowe zabawki prawda? Do knebelków też mam słabość.
- propozycję Amandy blondynka przywitała z pełną aprobatą i wesołym uśmiechem. Z rozpromienionym wzrokiem obserwowała gadżety wybierane przez koleżankę i nawet zaoferowała się aby jej pomóc je potrzymać bo co jak co ale żadnych toreb ani koszyków tu nie było.

- A chcesz coś na dogłębne poznanie no to chodź tutaj. - Julie zaprowadziła koleżankę znów kawałek dalej do regału zapełnionego różnymi penetratorami. Małe i duże, krótkie i długie, cienkie i grube, w różnych kolorach, niektóre na baterie ale większość bez, ze dwa były takie z uprzężami jakie blondyna miała u siebie więc było z czego wybierać.

- Nie spodziewałam się, że tyle tu tego będzie. - Amanda przesuwała wzrokiem po wibratorach wyobrażając sobie, który mógłby jej sprawić najwięcej frajdy. - Samo patrzenie jest podniecające.

- Oj tak! Świetnie cię rozumiem. Mam tak samo.
- dziewczyna z przekłutą kolczykiem dolną wargą roześmiała się wesoło zgadzając się całkowicie z opinią koleżanki. Sama też podnosiła, oglądała, dotykała i odkładała te wszystkie gadżety dedykowane specjalnie dla kobiecej przyjemności.

Inu wybrała jeden ze zwykłych wibratorów, niezbyt duży.
- Może na początek będzie dobry, co myślisz? - Zaprezentowała swój wybór Julie.

- Świetny! Chętnie pomogę ci go przetestować. Właściwie to to wszystko bym chętnie z tobą przetestowała. Właściwie to na którą chcesz iść do tego “Matrixa”? - blond główka pokiwała chwaląc taki wybór. Po czym nieco uniosła wybrane już gadżety z których powoli robił się cały, kompletny zestaw do zabawy. I sądząc po spojrzeniu i głosie towarzyszki to miała ona sporą ochotę by je przetestować jak najszybciej.

- Szczerze… to zgarnęłabym coś do jedzenia i wpadła do ciebie jeśli nie masz nic przeciwko. - Inu tęsknie przyjrzała się zebranym przedmiotom. Wiedziała jednak, że nie byłoby jej na to stać… no i… po co jej to? Popatrzyła na wybrane zabawki nie mogąc się doczekać kiedy je przetestuje. - Do Matrixa możemy dotrzeć wieczorem, pewnie wtedy będzie impreza.

- To chodźmy!
- Julie chyba właśnie po cichu oczekiwała takiej odpowiedzi. Bo najpierw wyrzuciła ramiona w górę w triumfalnym geście a potem zarzuciła je na ramiona swojej nowej kumpeli i wspólniczki takich erotycznych zabaw. Cmoknęła ją nawet którko w usta.

- Aż się nie mogę doczekać! To chodź do Neve’a. A szamę zgarniemy obok, mają dobre jedzenie i pakują na wynos. - blondynka aż prawie dosłownie przebierała nóżkami z ekscytacji i zniecierpliwienia. - Chyba, że chcesz coś jeszcze? - zapytała kontrolnie gdy chyba przyszło jej na myśl, że może jednak coś jeszcze Amanda by chciała dokupić do przetestowania.

- Chyba na start wystarczy. - Inu zaśmiała się choć bliskość drugiej kobiety na nią działała. - Jakby co wpadnę tu po więcej, później.

- Oh wpadnij, wpadnij, Neve na pewno nie będzie miał nic przeciwko. Zwłaszcza jak coś kupisz. A jakbyś miała coś takiego to pewnie od ciebie odkupi. No i ja oczywiście też nie będę miała nic przeciwko jakbyś od razu wpadła do mnie pobawić się nowymi zabawkami.
- Julie szczebiotała wesoło wciąż obejmując swojego gościa ale w końcu ruszyły obie do wyjścia wracając do tej głównej części sklepu. Brodacz chyba nie ruszył się z miejsca a widząc, że już wychodzą przywitał je uśmiechem.

- Znalazłyście coś dla siebie? - zapytał przyjaznym tonem. A gdy położyły na ladzie swoje wybrane fanty szybko je przeliczył. Za swoją czerwoną obrożę i smycz Julie zapłaciła 20 dolców a Amandzie za jej komplet wyszło z pół setki talonów.

Zapłaciła uznając, że to nietypowo wydana pensja. Zazwyczaj kupowała coś "praktycznego", pierwszy raz kupiła coś dla frajdy… no nie licząc szlugów i alko.

Gdy wyszły obejrzała się na sklep starając się zapamiętać jego lokalizację.
- Jak tu trafiłaś?

Lokalizacja nie była trudna do zapamiętania. Gdy już raz się tutaj było. Szyld wymalowany farbą na ścianie zdradzał, że to sklep Neve’a. Chociaż nic od strony ulicy nie zdradzało niezbyt jawnego pomieszczenia na zapleczu. Wichura jednak skutecznie wtłaczała słowa do gardła i trzeba było się czegoś trzymać by zachować chociaż skośny pion w tej zamieci. Dlatego blondynka odpowiedziała dopiero gdy weszły do jakiegoś lokalu. Jak się okazało jakiejś jadłodajni gdzie było parę osób pewnie też częściowo uwięzione z powodu zamieci.

- Przypadkiem. Zaszłam z ciekawości zobaczyć co tam jest. Znalazłam jakiś świerszczyk i różowe kajdanki. I jak poszłam zapłacić to Neve mi zaproponował wizytę na zapleczu. No i od tej pory przychodzę tu prawię co weekend. - blondynka powiedziała z uśmiechem zdejmując kaptur kurtki i otrzepując się ze śniegu. Mówiła wesolutkim tonem zerkając to na kumpelę to na widoczne menu z szybkim jedzeniem na wynos.

- Bardzo.. inspirujące miejsce. - Inu także zerknęła na listę dań. Wybierając jakąś klasykę w postaci kurczaka z warzywami i ryżem. Amanda rozejrzała się po lokalu do którego weszła jak zwykle w takich miejscach zaciągając się zapachem. Jeśli pachnie źle to nie należy w takim miejscu jeść. - Myślałam, że takie miejsca umarły wraz ze starym światem. - Mruknęła wracając do tematu sklepu Neva.

- To wielkie miasto. Ludzie spędzają tu całe życie. Jak nie muszą wydawać tylko na jedzenie to stać ich na trochę rozrywki. - blondynka też zabrała dla siebie podobny zestaw z łagodnymi sosami. Ale do sklepu brodacza prezentowała dość filozoficzne podejście. Ale nie ukrywała, że jest jej to jak najbardziej na rękę istnienie takich przybytków.

- Pewnie tak… od kiedy tu przyjechałam ma raczej sporo roboty i większość z mojej forsy schodzi na sprzęt.. lub na ciuchy, które rozwalam. - Gdy złożyły zamówienie Inu rozsiadła się przy jednym ze stolików, czekając aż podadzą im ich zamówienie.

- Czasem dobrze jest kupić coś całkowicie zbędnego. Tylko dla własnej przyjemności. Przynajmniej ja tak robię. - blondynka usiadła obok brunetki też czekając na zrealizowanie zamówienia. Parę grubo ubranych osób spojrzało w ich stronę w tym czy innym momencie ale właścwie wszyscy wydawali się głównie czekać. Aż skończą jedzenie, aż zrobią im jedzenie albo aż ta zamieć się skończy.

- Noo jakoś nie mogę przywyknąć. - Inu zamyśliła się. - Z pięć lat szlajałam się po świecie i wiesz...jak się nie ma auta to trzeba mieć tyle by to przenieść.

- 5 lat… To już trochę jest. A gdzie się tak szlajałaś?
- zapytała zaciekawiona blondynka. Chyba próbowała sobie wyobrazić gdzie można się przez tyle lat łazić i co widzieć.

- Tam gdzie nie chcieli mnie zabić. - Inu zaśmiała się. - Mam zwyczaj ładowania się w kłopoty.

- No to lepiej nie daj się zabić. Szkoda by było. Chodź, nasze zamówienie już gotowe.
- dziewczyna przekrzywiła nieco głowę gdy patrzyła na sąsiadkę ale zaraz klepnęła ją w ramię kurtki bo rzeczywiście podali na ladę ich zamówienie.

Inu przytaknęła i zgarnęła zakupy. Teraz trzeba było tylko dotrzeć do Julie.


Zmierzch; mieszkanie Julie


- Ojej ale wieje! Jakby dalej zima była! - mroźna zawierucha znów dopiero co próbowała im pourywać głowy. Nawet jak miały przystanek w jakimś bistro by wziąć jedzenie na wynos to i tak ten krótki kawałek dawał w kość. Raz blondynka się przewróciła pod naporem tej wichury i brunetka musiała pomóc jej wstać by zaraz potem sytuacja miała się odwrócić. Ale teraz już było to za nimi gdy drzwi do mieszkania recepcjonistki donny stanęły otworem i weszły do środka otrzepując z siebie śnieg.

- To na co masz ochotę? - zapytała gospodyni zdejmując z siebie kurtkę i buty. Torba z zakupami jedzenia i zabawkami stała na razie na podłodze.

- Jedzenie i coś ciepłego do picia, od rana latam jak kot z chorym pęcherzem po tym mieście i umieram z głodu. - Inu odwiesiła swój płaszcz i ściągnęła mokre buty. Została w bluzie by się nieco ogrzać.

- To chodź do kuchni, zaraz coś zrobię. - Julie też skończyła się rozbierać i zaprosiła gościa do kuchni biorąc do ręki torbę z zakupami. Postawiła ją na stole w kuchni, tym samym gdzie wczoraj rano jadły śniadanie i wyjęła z niego to co kupiły do jedzenia na wynos. Pachniało całkiem przyjemnie. Sama blondynka zaczęła się krzątać po swojej kuchni.

- Wolisz kawę czy herbatę? Albo czekaj jak chcesz to mam czekoladę. Nie mam mleka ale mogę zrobić na wodzie. - zaproponowała zerkając do jednej z otwartych szafek.

- Kawę. - Inu usiadła przy stole spoglądając na gospodynię. - Gadałam z Maki.. moją dziewczyną. Nakręciła się na to, że cię pozna.

- Naprawdę?!
- Julie z wrażenia aż upuściła trzymany pojemnik. Przez moment ją do zdekoncentrowało gdy próbowała go złapać i nawet jej się udało. Gdy sytuacja została opanowana odgarnęła blond loczek z twarzy i popatrzyła nie ukrywając radości z tych wieści.

- Ojej! Jestem taka podekscytowana! - zawołała do nieco spękanego sufitu by wyrazić swoje nadzieje i radości.

- A już wiesz gdzie i kiedy? No ja w tygodniu to widziałaś jak kończę. To chyba tylko wieczorem. - ogarnęła się na tyle by wrócić do szykowania tej kawy. Zaczęła od napełnienia czajnika wodą z baniaka.

- No jej by pasowała taka środa wieczór, bo raczej pracuje popołudniami. No a w weekendy jak Dora, siedzi do późna w robocie. - Inu z zainteresowaniem przyglądała się podekscytowanej blondynce. - No ale.. nie ma zbyt wielu zabawek. Zawsze mogłybyśmy się umówić u mnie. Mam spore łóżko, no tylko sprzętu mam tyle ile dziś kupiłam.

- W środę mi pasuje tak samo jak w każdy inny dzień tygodnia. A jak u ciebie to gdzie mieszkasz?
- gospodyni oparła się tyłkiem o szafki i czekała aż woda w czajniku się zagotuje.

- W zachodni pasie… jest tam taki pas kamienic co się ostał po wojnie, no i w jednej z nich. - Inu zamyśliła się. - Możemy się umówić w jakimś charakterystycznym miejscu. Kojarzysz Fugu?

- “Fugu”...
- blondynka zamyśliła się gdy grzebała w pamięci skojarzenia związane z tą nazwą. Zwłaszcza, że czajnik zabuglotał więc odwróciła się tyłem do gościa aby zalać kubki wrzątkiem. - Chyba słyszałam. Ale nie jestem pewna. Jakim autobusem tam się jedzie? I to już chyba byście mnie musiały przenocować. - Julie miała minę jakby coś jej świtało gdzie jest to “Fugu” ale nie do końca była pewna czy to to o czym mówi Amanda. Wróciła do stołu stawiając dwa gorące kubki z kawą. - Chcesz z cukrem? - zaproponowała szybko.

- Nie… gorzką. Może mnie nieco kopnie.
- Inu przyjęła kubek z czarnym naparem. - 35-ką da się dojechać prawie pod moja kamienicę. A potem trzeba znaleźć taką z resztkami szarego tynku.

- Z nocowaniem… chyba nie będzie problemu.
- Amanda upiła nieco kawy i zabrała się za rozpakowywanie jedzenia. - Nie wiem kto mieszkał tam przede mną, ale w łóżku zmieściłaby się siedmioosobowa rodzina. No i jest kanapa dla wybrednych. Mój partner ją testował, podobno wygodna.

Skoro nie musiała wracać do szafek po cukier to Julie też usiadła do stołu i zabrała się za dopiero co kupione jedzenie. Jeszcze było ciepłe chociaż ta wichura na zewnątrz nawet na tak krótkim kawałku od jadłodajni do kamienicy wzięła swoją opłatę ciepła. Blondyna zaczęła skubać swoją porcję ze swojego pudełka i jedzenie było całkiem smaczne.

- No to by było dla mnie wygodniejsze. Rano miałabym czas by wrócić do siebie i przygotować się do pracy. - przytaknęła zadowolona z takiego rozwiązania. - I jak masz takie wygodne łóżko to świetnie! W sam raz na takie zabawy. - roześmiała się wesoło patrząc z optymizmem w przyszłość.

- Zaczynam je doceniać. Bo do tej pory głównie mnie irytowało. - Inu westchnęła. - Długo spałam tam sama, teraz też głównie, ale chociaż raz na jakiś czas ktoś się w nim pojawia.

Amanda skupiła się na jedzeniu zerkając na Julie.
- Będziesz miała jakieś wdzianko do tej czerwonej obróżki? - Spytała wracając do tematu zakupów.

- Czerwone wdzianko… - Julie też z przyjemnością wróciła do tego co tu i teraz. Zastanowiła się chwilę wcinając szybko ze swojego pudełka z jedzeniem. - Tak, chyba mam coś. Taki czerwony komplecik bielizny. Góra i dół. Do tego pas i pończochy. Może być? - odpowiedziała szybko patrząc filuternie na swojego gościa.

- Brzmi jakby miało pasować. - Inu zaśmiała się. - Dla mnie to nieco niesamowite.. wiesz po prostu nie mam takich ciuchów.

- Oj to szkoda. Dobrze mieć coś takiego. Choćby po to by mieć.
- blondyna uśmiechnęła się pogodnie i chyba była raczej pewna tego co mówi. - A ty? Chcesz się w coś przebrać? Chociaż w takim stroju też wyglądasz seksownie. - skoro już rozmawiały o przebierankach i strojach no to gospodyni zapytała o potrzeby swojego gościa.

- To raczej pytanie do ciebie w czym chciałabyś mnie zobaczyć. - Inu uśmiechnęła się do gospodyni. Jakoś koncepcja mieć by mieć nadal wydawała się jej dosyć abstrakcyjna, ale nie czuła by potrzebne było to tłumaczyć. Ona i Julia to były po prostu dwa inne światy.

- Może być to co masz. Wyglądasz w tym bardzo pociągająco. - dziewczyna odwzajemniła uśmiech i szybko skończyła swoją porcję. Właściwie skończyła jeść a nie porcję. Zostawiła niedojedzone pudełko i wstała aby umyć twarz i dłonie.

- To daj mi chwilkę a ja pójdę się przebrać. Chyba, że wolisz patrzeć jak się przebieram to zapraszam już teraz. - rzuciła figlarnym tekstem i spojrzeniem dając wybór Amandzie która z opcji podoba jej się bardziej.

- Zaskocz mnie. - Inu kontynuowała jedzenie swojego posiłku z zaciekawieniem spoglądając na gospodynię.

- No to idę! - Julie zachichotała z nadmiaru ekscytacji i potruchtała do swojej sypialni. Zanim tam zniknęła posłała jeszcze swojemu gościowi całusa. A Amanda została sama w kuchni wraz ze swoim pudełkiem jedzenia. Akurat jak skończyła jeść odczekała chwilę gdy blond główka wychyliła się zza drzwi i zgrabna rączka zaprosiła ją gestem do siebie.

- Już. Chodź prędko bo się już nie mogę doczekać. - zaśmiała się blondynka tryskająca ekscytacją w głosie, śmiechu i spojrzeniu. Inu dołożyła pałeczki i upiwszy jeszcze nieco czarnej kawy ruszyła w kierunku sypialni. Jak tylko brunetka podeszła do drzwi i stanęła w progu czekała na nią gospodyni w czerwonym kostiumie.

Lekko wysunęła jedną nogę do przodu kładąc sobie jednocześnie jedną z dłoni na biodrze co ładnie wyeksponowało jej zgrabną figurę. Na stopach miała czerwone szpilki co błyszczały się jak pociągnięte lakierem. Powyżej aż prawie do końca ud ciągnęły się czerwone pończochy ładnie opinające te jej długie, smukłe nogi. Zwieńczenie podbrzusza i biodra skrywały czerwone, koronkowe figi. Potem był płaski brzuch i równie czerwony, koronkowy stanik. Chyba nawet z jednego kompletu z dolną bielizną. A nad piersiami była szyja okolona kupioną dzisiaj czerwoną obrożą. Nad nią zaś twarz tryskająca radosnym i wyczekującym uśmiechem.

- Będziesz łaskawa czynić honory? - zapytała Julie podając jej smycz podpiętą pod tą obrożę jaką miała na sobie. Też tą co kupiła dzisiaj i też czerwoną. Blondynka miała minę jakby już nie mogła się doczekać wspólnych zabaw.

Inu z trudem powstrzymała się by się nie roześmiać. Z jednej strony widok był cholernie podniecający, a z drugiej cała ta ekscytacja Juli, sprawiała, że miała ochotę nieco się pośmiać. Tyle że ewidentnie popsułaby tym atmosferę. Przyjęła podaną smycz.

- Masz ochotę na spacerek? - Amanda delikatnie pociągnęła za smycz, ciekawa czy Julie na to zareaguje.

- No pewnie! - blondynka roześmiała się i dała się przyciągnąć bliżej. Stanęła twarzą w twarz i piersią w pierś ze swoim gościem kusząco przygryzając wargę. - Masz dla mnie jakieś polecenia? - zapytała z nadzieją w głosie.

Inu przez chwilę przyglądała się nakręconej blondynce, przypominając sobie jak jej się podobało gdy miała związane ręce. Co by wtedy chciała zrobić?
- Rozbierz mnie. - Powiedziała uśmiechając się do Julie.

- Ooo! - recepcjonistka z dawnej siedziby ONZ przyjęła takie polecenie z entuzjazmem. Sięgnęła po obcisłą koszulkę partnerki tych zabaw i ściągnęła ją przez głowę brunetki. Pieszczotliwie przesunęła dłońmi po jej piersiach ale na razie nie ściągała stanika. Palce zsunęły się niżej, przez płaski brzuch przepatrywaczki aż dojechały do spodni. Wtedy blondyna uklękła przed nią i zaczęła rozpinać jej spodnie. Zerknęła do góry by posłać dominującej partnerce uśmiech ulicznego urwisa nim zsunęła spodnie do kostek i pomogła Amandzie wydostać przez nie stopy zostawiając ją w samej bieliźnie.

- Tyle wystarczy? - zapytała znów unosząc roześmiane spojrzenie do góry gdzieś z okolic bioder przepatrywaczaki.

- Nie… tak ciężko ci będzie się mną zająć. - Inu pociągnęła delikatnie za smycz na zachętę. - Dalej.

Wyglądało na to, że Inu chyba znów podała taką odpowiedź jakiej po cichu oczekiwała gospodyni. Bo bez oporu podniosła się pod sugestią smyczy do pionu aby zdjąć biustonosz Amandy przy okazji już bez specjalnego maskowania dotykając i całując jej odkryte już piersi. Zaraz zjechała z tymi pieszczotami niżej, na brzuch przepatrywaczki. A gdy znów znalazła się na klęczkach zsunęła dolną partię bielizny z jej bioder i pomogła jej z niej wyjść zostawiając ją wreszcie nagą.

- To już. A teraz jak mam się tobą zająć? - blond główka znów zadarła się do góry aby spojrzeć przez pryzmat smyczy, brzucha i piersi brunetki na jej twarz.

Inu uśmiechnęła się do klęczącej kobiety i zaczęła się cofać tak długo aż usiadła na łóżku. Zaczepnie pociągnęła delikatnie za smycz i rozchyliła nogi, pokazując że zachowanie Julie mocno ją podnieca.
- Choć tutaj… na kolanach. - Powiedziała coraz bardziej rozpalonym głosem.

- Oo taakk! - Julie też nie ukrywała swojego podniecenia. Zacisnęła piąstki jakby wygrała główną nagrodę na jakiejś loterii i bez wahania na czworakach podążyła za czerwoną smyczą. Ze swojej już siedzącej perspektywy Amanda widziała tą zgrabną, kotkę przybraną na czerwono jak z rozpalonymi oczami zbliża się do jej rozchylonych nóg.

Blondynka jednak zaczęła zabawę od tego co miała najbliżej. Pochyliła głowę do samej podłogi aby złożyć wiernopoddańczy pocałunek na stopie swojej właścicielki. A potem kolejny. I stopniowo całując na przemian stopy, kostki, golenie, kolana i uda obu nóg przepatrywaczki wreszcie dotarła do zwieńczenia. I tam wreszcie zatrzymała się na dłużej aby ustami, językiem i paluszkami obsłużyć to najwrażliwsze miejsce tej która trzymała czerwoną władzę w swoim ręku.

- Tak.. tak dobrze. - W jednej dłoni ściskając smycz, drugą Amanda chwyciła za włosy Julie, dociskając jej twarz do swojego krocza.

Blondynce taka zabawa i traktowanie musiało przypaść do gustu. Jęknęła cicho gdy dłoń tej drugiej chwyciła ją za włosy i zmusiła do skrócenia dystansu. Ale twarz wyrażała pełnię szczęścia w spojrzeniu gdy z lubością zajmowała się tym najgorętszym miejscem swojej kochanki. Zdradzała objawy coraz większego podniecenia poprzez zaczerwienione policzki i przyspieszony oddech. No i żarliwość w zajmowaniu się swoją partnerką.

- Cały dzień na to czekałam. - wymruczała z zadowolenia, że wreszcie ma okazję spełnić swoją zachciankę. - I to jeszcze ze smyczą. - popatrzyła z zachwytem na łażąca na swoim łóżku Amandę jakby wygrała nagrodę dodatkową na tej loterii szczęścia i przyjemności. A przepatrywaczka widziała górną połowę jej twarzy, czasem całą ale cały czas czuła stymulację swojego wnętrza dostarczaną przez palce i usta blondynki.

- Za duża gaduła z ciebie. - Inu pociągnęła za smycz dając znać kochance, że powinna się skupić na czymś innym. Czuła jak zbliża się do szczytu od tych ich zabaw.

- Mamy ładne knebelki. - blondynka przypomniała jeszcze o tych gadżetach jakich jeszcze nie zdążyły użyć w tej zabawie. Ale widocznie nie miała nic przeciwko gdyby zostały użyte. Chociaż wtedy nie mogła by używać swoich zdolności językowych. Szybko jednak zamilkła i wróciła do dawania swojej partnerce gorącej i wilgotnej przyjemności. A, że miała w tym talent to Amanda czuła jak błoga przyjemność zaczyna się kumulować gdzieś w jej podbrzuszu gotowa rozlać się po całym ciele. A Julie nie przestawała stymulacji chociaż sądząc po oczekującym spojrzeniu chyba świetnie zdawała sobie co się zbliża. I czekała na ten moment z takim samym utęsknieniem jak stymulowana.

Nie minęła chwila a Amanda jęknęła głośno i wyprężyła się na łóżku dochodząc. Poluzowała chwyt na włosach Julie starając się złapać oddech po intensywnym szczycie. To było tak dobre… kusiło by się zatracić takich zabawach.

Julie jeszcze ostatni raz pocałowała podbrzusze swojej kochanki i pozwoliła im obu na chwilę spokoju. Zaśmiała się wesoło z zadowolenia i szczęścia patrząc w górę smyczy i torsu Amandy na jej szybko oddychający brzuch, piersi i twarz opierając swoją twarz na swojej dłoni wesoło do tego bujając swoimi czerwonymi nogami.

- Podobało ci się? - zapytała w końcu z prawie dziecinną fascynacją widząc, że kumpela zaczyna wracać do siebie.

- Chodź tu. - Inu pociągnęła za smycz zmuszając Julie by ta podniosła się z kolan i wspięła na nią. Gdy blondynka znalazła się nad nią, pochwyciła jej twarz i pocałowała gorąco.

Szarpnięta smyczą kobieta posłusznie wykonała polecenie i przesunęła się nad swoją partnerkę. Bardzo chętnie oddała pocałunek przesuwając dłonią po twarzy i policzkach kochanki. - Też mi się strasznie podobało. Wydajesz cudowne polecenia. Uwielbiam ci służyć. - wyznała blondynka całując dłoń która trzymała smycz.

Inu zaśmiała się cicho.
- No dobrze.. to teraz zajmijmy się tobą. - Amanda klepnęła wypiętą pupę Julie. - Gdzie masz te swoje zabawki?
 
Aiko jest offline