Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2020, 13:37   #74
BloodyMarry
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację

Pomieszczenie było niewielkie, lecz po brzegi wypełnione wszelkimi wydawać się mogło narzędziami tortur i urządzeniami do pracy nad zwłokami.

[media]https://i.imgur.com/orsJS1a.jpg[/media]


Antyczny stół z kajdanami cały pokryty był zaschniętymi plamami po litrach krwi, które musiały być na nim przelane, a w rogu sali tortur ponuro zerkała na przybyszy żelazna dziewica. Pod inną ścianą ułożonych było w rzędzie sześć glinianych urn.

Co dziwne jednak pomieszczenie nie było w ogóle zakurzone. Innym niezwykłym widokiem była niewielka mata rozłożona obok krzesła do tortur, na której starannie poskładany leżał stary dziurawy worek, a obok niewielki gliniany wazon wypełniony wodą. Na podłodze i ścianie obok posłania, wyryte było mnóstwo różnych obrazów: gier w kółko i krzyżyk, rysunków słońca, wydm, prostych sylwetek ludzi i zwierząt.
- Wygląda jak pracownia nekromanty - Orryn zerknął na Teta, po czym zaczął oglądać każdy przedmiot w pomieszczeniu bardzo dokładnie. W międzyczasie znów zaczął kreślić w powietrzu swoje mistyczne symbole i figury, najwyraźniej chcąc sprawdzić emanację magiczną w tym pomieszczeniu.
-Paskudne miejsce, ale czego by się spodziewać po grobowcu nekromanty? Ale wygląda jakby było całkiem niedawno używane….- Rashad przyjrzał się śladom krwi, próbując ocenić jak stare były.
[i]- Ale żeby narzędzia tortur w miejscu spoczynku? “Właścicielowi” tego uroczego miejsca raczej nie są potrzebne. A biorąc pod uwagę, że uwagę Rashada, to ktoś niedawno musiał tu być. Ten wazon sam się nie napełnił. A co jeśli ten ktoś, kto był tu przed nami położył łapy na kluczu? - zastanawiała się bardka.
Amira rozejrzała się po sali, zastanawiając się czy znajdzie tutaj narzędzia jej nieznane a użyteczne. Musiała być wszak gotowa na objęcie tronu. Kroniki zaś które czytała do tej pory przekonały ją, że przeciwników politycznych warto pozbywać się szybko i skutecznie, uzyskując przy tym tyle informacji, ile jest tylko możliwe. Następnie zwróciła się w stronę i eladrinki:
- A jakie u was panują zwyczaje w zakresie karania? Macie jakieś ciekawe urządzenia?
- Według naszego kodeksu karnego każdy podejrzany jest sprawiedliwie osądzony i karany. Często niestety pojawiają się łapówki i fałszywi świadkowie, ale to już niestety jest wewnętrzny problem Makarydii. Jeśli zaś chodzi o tortury to sam nigdy nie zastanawiałem, się czy coś takiego stosowane jest w więzieniach. Cel czasem uświęca środki - odpowiedział Nadal kłaniając się zaklinaczce.

-Nie traćmy zbyt wiele czasu na pogaduszki. Jeśli jak sugeruje Andraste, ktoś tu był przed nami, czas może być na wagę złota.- Rashad rozglądał, szukając jakiegoś tajnego przejścia albo innego wyjścia z komnaty, finalnie jednak niczego nie znajdując.

Pomimo tego, że otoczenie było, delikatnie rzecz ujmując, przyprawiające o gęsią skórkę, drużyna zdecydowała wykorzystać chwilę spokoju na krótki odpoczynek, dokładniejsze przyjrzenie się otrzymanym ranom i regenerację sił. Po około godzinie odzyskując odrobinę energii, byli gotowi by ruszyć dalej.

Rashad, zadowolony że udało im się nieco wypocząć w tym mrocznym miejscu (niezależnie od aktualnej sytuacji która zaistniała pomiędzy nim a Andraste, musiał przyznać że jej pieśń bardzo umiliła krótki wypoczynek) poprowadził swoją drużynę ku dziurze zagradzającej drogę.
-My to bez trudu przeskoczymy, ktoś ma jakiś pomysł jak przeprawić tych nieumarłych Teta, czy ich tu zostawiamy?- spytał się.
Gnom spojrzał na Nadala i uśmiechnął się - nie będzie chyba takiej potrzeby, za to potrzebuję liny, młotka i solidnego kołka - gnom poprawił okulary i poczekał, aż przedmioty zostaną mu dostarczone przez wojownika. Następnie poprawił pas, który spinał jego talię, chwycił końcówkę liny, i po krótkim rozbiegu przeskoczył nad zapadnią.

W momencie gdy czarodziej przeskoczył na drugą stronę, poczuł jak posadzka pod nim lekko ustępuje, co od razu skojarzył z mechanizmem naciskowym. Już chwilę później, sufit nad nim pękł i cienka warstwa skały i kurzu zaczęła opadać na podłogę, a zaraz za nią potężna nabijana kolcami, stalowa kula na wahadle pomknęła w stronę Orryn’a.

[media]https://i.pinimg.com/564x/f5/2e/6e/f52e6e6f9a06966137a95676c3d5fdcc.jpg[/media]
 
BloodyMarry jest offline