Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2020, 12:39   #164
Joer
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację

30 Martius 816.M41, pokład Błysku Cieni

Nadsternik powoli przemierzał korytarze Błysku. Miał w zwyczaju odwiedzać znajomych z danego sektora jednostki lub zatrzymywać się na pogawędki. Jednak od powrotu z bankietu nie miał na to ochoty. Pomagał w tym także jego wystawny ubiór, tak odmienny od jego typowego stylu skutecznie odstraszał potencjalnych rozmówców. Jeśli jednak nawet to nie odnosiło skutku to wystarczyło spojrzeć na twarz pilota. Choć uśmiech szybko wstępował na nią pod wpływem obserwatorów to jednak było w niej teraz coś co zniechęcało do interakcji. Tytus stanął przed drzwiami swojej kajuty. Otworzyły się z cichy sapnięciem ukazując pogrążony w mroku pokój. Przeszedł przez próg, a po chwili światło padające z korytarza zostało odcięte po kolejnym świście mechanizmu.

~Zestresowany? Żałosne.~

Nie sądził, że coś takiego jak połączenie myśli będzie dla niego tak wymagające. Wiedział, że nie popełnił błędu, wręcz przeciwnie, umiejętność odcinania się od swoich myśli była pierwszą jaką opanował jednak nigdy nie musiał się tak kontrolować. Było to wyczerpujące. Z drugiej strony wspomnienie to wzbudziło na nim lekki uśmiech. Świadomość tego jak myślą inni, co czują i jak reagują była zadziwiająco odświeżająca. Miał przypuszczenia, jednak doświadczenie tego wszystkiego, różnych charakterów oraz "stylów" było czymś przynajmniej ciekawym.

~To i tak nic nie da~

Przez chwile stał tak pogrążony w ciszy i ciemności. Z przeciągniętym westchnieniem ruszył, jednocześnie uwalniając się z munduru odrzucając go w okolice wieszaka, który powinien stać za nim pod ścianą. Ominął fotel, który musnął dłonią korygując w ten sposób swój kurs w stronę ukrytego barku. Wsłuchał się w dźwięk wypełniającego szklankę płynu by dobrze ocenić kiedy ma odłożyć butelkę. Po paru krokach runął na fotel. Uruchamiający się terminal zalał go nieprzyjemnym jaskrawym blaskiem. Tylko rzucił okiem by sprawdzić czy nie przyszły istotne wiadomości i wyłączył ekran boleśnie mrużąc oczy.

~Daremna próba kontroli~

Tytus zaczął szybko pisać na klawiaturze. Poszczególne rozkazy i dyspozycje do różnych dywizji oraz poszczególnych członków załogi zredagował jeszcze na bankiecie, teraz tylko musiał przelać je na ciągi danych podróżujących systemami Błysku. Nie zajmowało mu to długo. Większość z nich było już i tak wcześniej umieszczone w bazie, wystarczyło je tylko zmodyfikować o obecne dane. Domyślał się, że wielu ludziom teraz zapalały się czerwone lampki alarmowe i z podnieceniem odczytywali swoje dyspozycje. Ostatnią wiadomością było zalecenie do wikariusza. Tytus zakłądał, że po ostatnim nabożeństwie wciąż pozostały wystawione wszystkie wystawne dzieła liturgiczne mające krzepiąco działać na załogę. Nadsternik, choć nie należał do specjalnie religijnych osób, doceniał ich działalność i uznał, że ostrzeżenie ich przed startem wcześniej by mogli odpowiednio wszystko zabezpieczyć z zachowaniem obrządku było w dobrym tonie. Mało z tego należało do jego obowiązków. Ale żaden z oficerów nie mógł teraz ograniczać się do tylko swoich obowiązków.

~Zwykłe pionki, szkoda czasu~

Kolejnym krokiem było przygotowanie symulacji spotkania z ciężką fregatą. Nie było to trudne ponieważ i to dawno miał przygotowane w bazie. Tak jak i scenariusze spotkania z każdą inną znaną mu jednostka oraz paroma, których modele zaprojektował na podstawie szczątkowych opowieści. Ale typowy Turbulent miał zapewne mało wspólnego z tym należącym do Henrique Rocha.

~Lepszy pod każdym względem, wydajesz wyrok na swoją załogę~

Jego palce zastygły na klawiaturze. Zostało czekać na informacje od seneszala, każdy najdrobniejszy szczegół jaki istniał musiał zostać przeanalizowany. Mapa systemu, określiłaby wszystkie czynniki zewnętrzne. Nagrania z dokowania mogą mu zdradzić dużo o sterniku rywala. Jego charakter, skłonności, opanowanie maszyny. Także raport gotowości z maszynowni mógł rzucić światło na przebieg potencjalnej bitwy. Wszystko to czego nie miał. Na co musiał czekać. Jego myśli zastygły nie mając już gdzie powędrować.

~Słuchaj nas!~

Pilot wstał gwałtownie strącając pustą szklankę na podłogę. Podszedł pośpiesznie do barku boleśnie potykając się o róg stolika. Chwycił butelkę i zaczął łapczywie pić jej zawartość. Nie przerywając sobie podszedł w stronę kanapy i runął na nią.
~Pali jak cholera, ale i dobrze. Skurczybyki będą miały zajęcie.~ pomyślał zadowolony słysząc swoje myśli. Zapalił lampkę na stoliku i obejrzał rozcięcie na nodze. Czuł już w tym miejscu nieprzyjemne mrowienie, a strużka krwi zdążyła zaschnąć. Za godzinę nic nie zostanie po tej wpadce. Zamknął oczy odprężając się. Wiedział, że do narady oficerów wszystko z niego uleci. Roześmiał się przerywając ciszę w pomieszczeniu i zaraz potem zasnął.

***

Drzwi otworzyły się z cichym syknięciem. Kobieta w nienagannie wyprasowanym mundurze przeszła obok rozrzuconych na podłodze elementów ubioru i spojrzała rozczarowana na kanapę. Tytus Garlik, rozebrany do pasa, z jedną skarpetką na wpół zdjętą drzemał wciąż ściskając w dłoni niemalże pustą butelkę. Westchnęła, a cichy syk zamykających się drzwi wydłużył ten dźwięk w ciemnym pokoju.


 

Ostatnio edytowane przez Joer : 30-06-2020 o 14:02.
Joer jest offline