Aiko wzięła głęboki wdech i wydech nosem, starając się opanować. Nie wierzyła, że coś złego się wydarzyło w związku ze znajomym pani, która ich wezwała, ale teraz zaczynała mieć ku temu podejrzenia.
- Pan posłucha! - krzyknęła przez drzwi, dobijając się do nich - Moje pytanie było tylko pro forma, gdyż chciałam być miła! Możemy porozmawiać tutaj, u pana w domu, albo na komisariacie! I jeśli zamyka pan drzwi przed policjantką praktycznie bez słowa, to naprawdę stawia się pan w złej pozycji! - powiedziała, starając się nie rzucić bluzgiem.
- Na pana nieszczęście zarówno ja, jak i moja koleżanka jesteśmy sprawnymi Tkaczkami żywiołów. Liczę do pięciu i ma pan otworzyć te drzwi i pozwolić nam na czynności, albo inaczej je rozwalamy i pana wieziemy na komisariat w kajdankach jako podejrzanego. Wybór należy do pana. Jeden... - nie zamierzała się z nim bawić w jego gierki. |