Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2020, 19:55   #212
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Rozmowa Rufusa z Emi - dzień wcześniej

Po zjedzeniu dobrego posiłku dopplerka spojrzała na Rufusa.
- Mam wrażenie, że nie do końca czujesz się ze mną swobodnie. Może trochę ci pomoże jak się czegoś więcej o mnie dowiesz? Pytaj śmiało.
Rufus zawahał się, przełykając ostatnią kiełbasę. Po chwili odpowiedział:
- No, nigdy nie miałem do czynienia z kimś takim jak ty, jesteś miła ale słyszałem różne historie o zmiennokształtnych, głównie o tym jak potrafią zwodzić….. czy jesteś w stanie powiedzieć mi więcej o swojej przeszłości, żebym mógł cię lepiej zrozumieć?
- Jasne. Wychowałam się w Kaer Maga w Varisji. Mój ojciec był pełnokrwistym doppelgangerem, a matki nie znam. Ojciec też mnie w końcu zostawił i tak sobie sama żyję od tamtej pory - dziewczyna bardzo pokrótce przytoczyła swoje życie. - W międzyczasie trafiłam do Phaendar i tak moje losy splątały się z wami.
- Czyli to ojciec nauczył cię korzystać z twoich…. “zdolności”? Miałaś je już jako dziecko? - Rufus zmrużył oczy próbując wyobrazić sobie małą Emi.
- Tak, miałam je od kiedy pamiętam. Ojciec nie chciał abym łaziła jako “ja” więc jak tylko opanowałam przemianę to zazwyczaj byłam kimś innym. On też rzadko kiedy miał swoją twarz. Tylko czasami udało mi się go namówić aby usiąść w krześle przed lustrem jako “my” - dziewczyna wzruszyła ramionami jakby to był coś zwykłego i normalnego.

- A teraz twoja kolej. Zanim zaczniesz się dalej pytać, przyznaj się ile jesteś starszy od Mikela?
- No, mam tyle lat co on ma. Był moim jedynym kumplem jak byłem młodszy….wiesz, pół-orczym mieszańcom nie jest łatwo, inne chłopaki się czepiały mnie i brata...który się lubił stawiać, więc lekko nie było.
- Ach, więc to ty przejąłeś cały rozsądek - mruknęła dziewczyna. - Tragedia, Jace wciąż może się panoszyć bo jest najstarszy hehe. Przydałaby ci się ta moja “zdolność” w takim razie. Nikt by nie patrzył na ciebie krzywo albo co.
Rafus przekrzywił nieco głowę na bok, przypatrując się Emi i marszcząc brwi:
- Na pewno możliwość przybierania dowolnej postaci jest bardzo pomocna, ale czemu miałoby mi zależeć żeby ludzie lubili fałszywego mnie? Ty musiałaś używać swojej mocy aby przetrwać, prawda?
Emi się naburmuszyła.
- Też, ale to nie jest fałszywe jeśli się nie zachowujesz inaczej. To tylko przebranie. Wiesz jak nie przypominasz jakiegoś potwora z koszmarów to ludzie przychylniej na ciebie patrzą. Nigdy nie chciałeś być kimś innym tylko po to aby ludzie się na ciebie krzywo nie patrzyli?
- No, może miałem takie chwile… ale zrozumiałem że muszę dobierać sobie kumpli którym to nie przeszkadza, a ludzie w Pheandar się do mnie przyzwyczaili, jakby wszystko dobrze poszło to bym kowalem został.. - Rufus na chwilę odpłynął myślami po czym znowu spojrzał na Emi.
- A jednak z nami przebywasz w swojej prawdziwej postaci, a nie na przykład tej ładnej pół-elfki którą byłaś przez chwilę… czy to znaczy że mocno nam ufasz?
Dopperka na moment zdębiała i aby ukryć rumieniec schowała twarz we włosach.
- N-niech będzie, że tak..? - wybełkotała. Chcąc zmienić temat zmieniła się też w tęże półelfkę. Spojrzała na niego złotymi oczami.
- Mówisz, że ci się podoba? - zapytała miększym tonem.
- Tak, bardzo… przyjemna postać - odparł Rufus, nieco zawstydzony.
- Nie czujesz się gorzej, nie bedąc w swojej prawdziwej postaci?
Emi się zamyśliła odchylając do tyłu i opierając o ścianę.
- Nie ma różnicy chyba. To tylko kolejna twarz. Jak ubranie. To nosiłam ostatnie pięć lat - wskazała gestem na swoje ciało. Ponownie spojrzała przenikliwie na Rufusa.
- Skoro ta ci się podoba, to co powiedziałbyś na tę? - rysy twarzy znów się zmieniły. Siedziała teraz przed nim kolejna półelfka ale o łagodniejszych rysach. Miała rude włosy i zadziorne spojrzenie. Brakło ostrości jaki miała poprzednia forma.
[media]https://i.pinimg.com/564x/69/b1/5a/69b15a2a8951684090c899dc5fd52a83.jpg[/media]

- Wiesz, mogę wyglądać jakkolwiek ci się spodoba. - uśmiechnęła się zalotnie, a jej głos miał przyjemną do słuchania chrypkę.
- Tak po prostu możesz się zamienić w kogo ja chcę i nie upokarza cię to? - zmieszany wpatrywał się w niewątpliwie atrakcyjną nową postać Emi.
Półelfka przekrzywiłą głowę mając na twarzy prezentując kompletny brak zrozumienia. Wyraźnie zastanawiała się co powiedzieć.
- Nigdy o tym tak nie myślałam… z drugiej strony widzę, że wolisz tą formę od mojej naturalnej
- No… A ty na przykład co sądzisz o moim wyglądzie, podobam ci się? - spytał się Rufus.
Emi teatralnie się zastanowiła podpierając brodę dłonią i mrużąc oczy.
- Hmm… Nie wiem czy przepadam za tym jak wygląda twoja broda. Bokobrody jakoś do mnie nie przepadają - powiedziała niczym krytyk teatralny lub zadufana w sobie osoba. Zaraz jednak zmieniła minę szczerząc zęby w uśmiechu - Ale reszta jest fajna. Masz się czym pochwalić.

Rufus przysunął się nieco bliżej do zmiennokształtnej. Ta postać była pociągająca a on dawno nie był z kobietą...choć ta cała sytuacja była dziwna i nadal czuł się skonfundowany.
- Czyli podobam ci się jako mężczyzna?
Emi uśmiechnęła się nachylając się do Rufusa i szepcząc mu na ucho.
- Boję się, że tutaj będzie nas słychać. Fort może być lepszy do zabawy jak już go odbijemy.
Rufus, który jako pół-orczy mieszaniec nigdy nie cieszył się zbyt wielką popularnością wśród dziewczyn w Pheandear, zaczerwienił się nieco.
- Tak, tak, myślę że po zdobyciu fortu będzie co się świętować, prawda, szczególnie jak wszyscy przeżyjemy… a tak z ciekawości, w pół-orczycę też byś potrafiła się zmienić?- dodał podekscytowany?
- Myślę, że jakąś widziałam. Może przypadnie ci do gustu - wymruczała obietnicę.

Rufus skinał głową i wciąż zmieszany, zaczął się wycofywać.
- W takim razie skupmy się na naszej misji, zdobycie fortu i pokonanie smoka będzie nie lada wyzwaniem...- stwierdził, oddalając się, aby poćwiczyć swoje nowe moce.

Następnego dnia próbował skupić się na treningu i omawianiu planów z Jace'm, jednak rozmowa z Emi wciąż do niego wracała. Zmiennokształtna była intrygująca i w dziwny sposób pociągająca, czy jednak powinien aż tak się się do niej zbliżać? Pewnie dziadek będzie się z niego nabijać... tak, musiał zachować zimną krew i wnieść wkład w kolejne zwycięstwo swojej drużyny nad hobgoblinami.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 30-06-2020 o 19:57.
Lord Melkor jest offline