Wolfgang rozumiał obawy Lothara chociaż sam nie wpadł na takie. Jednak dotychczasowe podróże ich po Imperium i ich przygody mogły nadwątlić psychikę każdego poszukiwacza przygód.
Gdy rozeszli się po mieście w różnych celach mag udał się w poszukiwaniu ksiąg do nauki języka Kislevskiego a następnie udać się do medyka by sprawdził czy z jego raną wszystko jest już dobrze.
Na barkę udał się na koniec by zagłębić się w lekturze nowo nabytej książki i by szykować się do dalszej drogi. Techler nie ukrywał, że już by ruszył do Altdorfu i zdał raport w Kolegium i udał się dalej by dorwać ostatniego z Witgensteinów.