Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2020, 23:38   #39
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Strupas cierpliwie czekał nasłuchując pytań zadawanych Franzowi. Nie do końca były zgodne z jego zamierzeniami, ale mogły być. Zawsze do przodu. Wymknął się gdy Versana odliczała i zaczekał.
- Nieszczególnie podoba mi się poleganie na wykupionych informacjach - powiedział kultystce - Ludzie kłamią, a dla złota kłamią jeszcze chętniej. I wiadomo że chętnie doniosą, bo są na pieniądze łasi. A na zabójstwo strażnika nas nie stać, bo to wzbudzi podejrzenia.
Przeszli kawałek dalej.
- Będę miał ucho na tą damulkę, ale obawiam się że raczej nie o nazwisku usłyszę. Jeżeli wyższe sfery mają coś na sumieniu nie przedstawiają się złodziejskimu towarzystwu. Używają pośredników, pseudonimów. Nie ma honoru wśród biedoty, ktoś taki zaraz byłby na językach całego miasta...
- Strupas, przechodzień - ostrzegła Śmierdzistopa
- ...PANI KOCHANA, DAĆ MIEDZIAKA STUPAS, MUSIEĆ BUŁKA!
Minęli nocnego przechodnia, szopka musiała być, a Strupas nieźle żebraczył.
I była w sumie okazja by przekazać mu "na odczepnego" monety strażnika.
- Dobrze siostro, Bogowie z Tobą. Jutro skoro świt wyruszę w misji dla Starszego, dwa dni mnie nie będzie. Gdy wrócę i będziemy wiedzieć więcej opracujemy plan.
Krwawa prychnęła z pogardą - Kombinujecie jak bezjajec w haremie, a jejmość pachnąca mogłaby po prostu wkupić się do środka. Kazamaty pewnie biedne, sponsor dałby radę.
O tym Strupas nie pomyślał.
- A nie myślałaś aby korzystając ze swojej pozycji zostać darczyńcą kazamat? Kupić chleby i modlitewniki dla skazanych oraz nowe mundury dla strażników, z całą pewnością oprowadzili by Cię po kazamatach. Lokalny kler nawet mógłby pośredniczyć. Przemyśl. i Bywaj.
Strupas pożegnał się i głośno dziękował za hojny datek "Pienknej Pani" kłaniając się w pas i chciwie chowając monety jakby zaraz ktoś miał je zabrać.

Niedługo później wczołgał się do swojej zimnej kryjówki, rozpalił mały ognik i zasnął. Wystarczająco długo odkładał misję dla Starszego. Nazajutrz kupi duży bochen chleba i wyruszy do osady odmieńców.
 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 03-07-2020 o 23:42.
TomaszJ jest offline