Byku zatrzymał się na chwilę. Nie miał podstaw by wierzyć kobiecie, ani by jej nie wierzyć.
- Jak gdzie pójdę? Do tego tam, co stoi? To mnie zabiją? Ilu ich tam jest? - zadawał pytania z pewnej odległości, stale mając pod ręką chłopaka. -Wydajesz się wiedzieć coś o jakiejś umowie. Ja nic o niej nie wiem. Powiedz mi coś więcej. Nie chcę nikogo niepotrzebnie skrzywdzić. Młody jest ze mną bezpieczny i krzywda mu się nie dzieje. Ale taki z natury jestem nieufny. Pomóżmy sobie nawzajem - zaproponował.