Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2020, 20:29   #375
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Teraz, znajdując się blisko źródła Dhar, Caspar aż cały drżał. Rzeczywistość wokół niego rozmywała się i załamywała. Nic nie wyglądało tak jak powinno. Twarze znajdujących się obok niego osób przybrały demoniczne rysy, z zębami, czerwonymi, płonącymi oczami i rogami. Ich sylwetki wykrzywiły się, wydłużyły i poskręcały nienaturalnie. Symbole na arrasach płonęły zielonym światłem, wirując i przyjmując formę przeklętych znaków wszystkich potęg Chaosu. Odczucie było tak silne, że nawet nie korzystając ze swojego nadprzyrodzonego zmysłu, na skraju pola widzenia dostrzegał falowanie i ciemne, pełzające kształty. Ale poza Dhar wyczuwał coś jeszcze. Inne, zacznie słabsze źródła znajdujące się w biurku. Dokładnie w jego szufladach.

Grzebiąc w notatkach przeora-czarodzieja i usilnie starając się unikać jakiegokolwiek kontaktu z emanującą grozą czarną skrzynką, zrzucił na ziemię kluczyk. Dietmar podniósł go i otwierał kolejne szuflady biurka, a Caspar zagłębił się w lekturze znalezionego notatnika. W końcu znalazło się coś, co rzucało pewne światło na poczynania martwego przełożonego klasztoru Maisontaal.

Cytat:
Kemmler…
Znowu ten sen. Stwór jest gdzieś blisko, jestem tego pewien. Wzywa go dawno pogrzebane zło. To się nie może zdarzyć. Nigdy.

Mogę zaufać młodemu Jean-Louisowi, zamiłowanie do historii pomoże mu znaleźć parawan, by uciszyć plotki. Starożytny bandyta, o którym niedawno mówił, dostarczy znakomitego pretekstu do przeszukania pobliskich terenów, a w skarbcu klasztoru jest dość pieniędzy, by pokryć koszta wynajęcia badaczy. Och, gdybym tylko zdołał zakończyć tę sprawę piętnaście lat temu.

Trzeba szybko odnaleźć kurhan. Cokolwiek przyzywa do siebie Kemmlera musi zostać zniszczone. Trzeba nakreślić plany działania na wypadek ewentualnej porażki. Kiedy Kemmler odnajdzie to coś, z pewnością tu przyjdzie… Na wszelki wypadek tutaj, w skrytce pozostaną przydatne drobiazgi.
Z pierwszej szuflady Dietmar wyciągnął sakiewkę, w której znajdowały się cztery pięknie oszlifowane błękitne kamienie. W drugiej znalazł dwie fiolki oznaczone zielonym krzyżem. Wewnątrz fiolek znajdował się żółtozielony, opalizujący płyn. Jedno spojrzenie wiedźmim wzrokiem podpowiedziało Casparowi, że płyn nasączony jest Hysh, Białym Wiatrem Magii. W trzeciej szufladzie leżał pedantycznie zwinięty, jasnoszary płaszcz wykonany z cienkiej, delikatnej tkaniny, zaopatrzony w srebrną klamrę w kształcie tarczy. Ten przedmiot emanował pełnym spektrum Eteru i poznanie jego właściwości wymagało dłuższego czasu. Poza tym szuflada była pusta… Ale jej wielkość różniła się od pozostałych dwóch. Skrytka. Dietmar nożem podważył dno i z ukrytego schowka wypadły na podłogę dwa pierścienie. Jeden był zwyczajny, żelazny, z geometrycznym wzorem wokół rantu. Kiedy Caspar na niego spojrzał, wzór zaczął poruszać się wokół krawędzi, przez co pierścień wyglądał jak małe, nasączone Chamonem koło zębate. Drugi pierścień miał wprawiony mlecznobiały kamień i też był magiczny. Zawierał jakieś czary, ale znów, aby je poznać należało poświęcić się głębszemu przestudiowaniu przedmiotu.

Po obejrzeniu znalezionych przez Dietmara przedmiotów, Niederlitz wrócił do lektury notatnika. Znalazł ciekawy fragment.

Cytat:
Stworzenie żelaznego człowieka

W końcu, po zakończeniu badań wydaje mi się, że aby moja konstrukcja zaczęła działać, muszę zdobyć pewne skaveńskie urządzenie. W tej chwili moje dzieło potrafi jedynie chodzić i zatrzymywać się na rozkaz osoby noszącej pierścień; nie potrafi niczego ponad to. Sukces tak bliski, a jednocześnie tak daleki.
(…)
Moją ostatnią nadzieją jest Luigioni, chociaż na pewno każe sobie drogo zapłacić. Poza tym, co szczuroludzie mogą uczynić, by odzyskać taką świętość? Nie chcę nawet o tym myśleć. Ale ludzka magia nie jest w stanie tchnąć w mój twór życia – tylko przeklęty spaczeń może dostarczyć wystarczającej mocy. Jeden piorun z tej przeklętej skrzyni ożywi moje metalowe dziecię, a później znajdę jakiś sposób zniszczenia skaveńskiego pudła i modlił się będę o przebaczenie.
(…)
Luigioni, tak jak obiecał, dostarczył pudło. Jest takie, jak sobie wyobrażałem, ale nie mogę go otworzyć! Przekleństwa i klątwy! Nie wiem co mam teraz zrobić. W jaki sposób szczuroludzie zamknęli tę rzecz? Być może konieczna będzie wizyta u Gugelmina z Parravon. Jak dotąd nic jeszcze nie odmówiło mu „wstępu”…
 
xeper jest offline