Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2020, 21:55   #20
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację

W Taksówce, Noc 25-26 czerwca 1996; po północy

Drzwi Mercedesa domknęły się miękko, disel rytmicznie pyrkał i świat za oknami zaczął przybierać w oczach kanitów formę kalejdoskopu. Aktorzy świetnie grali role spokojne, nieco lekceważące, postanowił Kordian dać asumpt do uchylenia rąbka maski, grając dla odmiany rozczarowanie.

- Żałuję, że kontrakt koteryjny nie został spisany, a choć możemy to jeszcze naprawić, szczególnie pieczęci Karskiego mi brak. Powinniśmy jeszcze dziś zdążyć spisać w dwu egzemplarzach i przesłać kopię księciu - zgubił troskę z oblicza, jakby uznał, że sprawa została załatwiona. - Co zaś do sprawy lokum, to prawdą jest, że zapraszałem dziś Alicję do siebie, lecz w obecnej sytuacji mogłoby to wydać się niestosowne, szczerze liczyłem, że będziesz moja droga nieco pijana i nie spostrzeżesz bałaganu, a jest bardzo nieposprzątane i byłoby mi niezwykle wstyd mi dziś was gościć. Równie w obecnej sytuacji byłoby niegrzecznie wpraszać się do damy, wobec powyższych liczyłbym dziś na gościnę Phillipa. Proszę nie odmawiaj nam pierwszej prośby, obiecuję, że zlecę sprzątanie i jutro już będę mógł zostać państwa gospodarzem.

Zdjął maskę niepewności, bez reszty, by spojrzeć za maskę Tremere.
- Możecie państwo mieć swoje zdanie o tym w co nas uwikłano i w jaki sposób, ale ja poczytuje to za szczęśliwe zdarzenie. Dlatego proszę was - pochylił się nad wampirami - o dołożenie wszelkich starań byśmy wspólnie odnieśli w zadaniu sukces. Proszę nic nie zatajać i nie utrudniać wspólnej pracy. Wiem, że jest to dla was nowa postawa, ale proszę mi wierzyć, że w zaistniałej sytuacji właściwa.

Rozparł się wreszcie wygodnie w fotelu niemieckiego wozu, obserwując migające tło na nieziemsko rzeźbionym profilu Alicji. Pragnął dotykać, by poczuć ideał i móc stworzyć kamiennego ducha wybranej jego chwili. Noc była ciepła i pełna uroków, toteż dłoń artysty już wędrowała ku twarzy Sowińskiej, auto spokojnie wyhamowało, zmiana sceny i Bleinert zdołał powstrzymać.


Osiedle Słoneczne Wzgórze; cuchnąca piwnica, Noc 25-26 czerwca 1996; po północy

Z zadowoleniem przyjął deklarację szeryfa, uznając, że ma do czynienia z wampirem konkretnym i rzeczowym. Dał się prowadzić przewodnikowi ufając jego słowom na równi jak czytanej grze ciała. Obserwując okolice, a później wąskie korytarze próbował wywnioskować w jakiej części miasta się znalazł i nie chodziło bynajmniej o kierunki świata, a o funkcję okolicznych zabudowań. Czas cały zdołał utrzymać powściągliwą powagę, choć ciekawość, podsycana domysłami na temat młodego grengla niemal fizycznie go podniecała, na równi może nawet jak możliwość rzeźbienia profilu Sowińskiej. Nie mógł pojąć, dlaczego utrwalił sobie ten jaj obraz profilowy z mercedesa, mógł to być jak przypuszczał Toreadore omen ku sprofilowaniu jej osoby. Tym był zawsze bliżej, tym bardziej uprzejmie w wąskim przejściu, podał dłoń, przepuścił pierwszą, lub odwrotnie sprawdził, czy podłoże bezpieczne. zaraz tak się w całej ceremonii zaczarował, że zapach jej perfum siadł na nim całunem i nic nie miałby naprzeciw Kordian, tyle, że nowi aktorzy na scenie i uwagę odwracali, prysł czar, lekki cień, jak mgły wonnej na nim pozostał.

Już skoncentrowany, bo dotarli do celu, finału tego aktu, stosownie więc oszołomiony wpatrywał się chwilę w masakrę zajścia, zwłoki młodego wampira okaleczone. Ledwo spostrzegł zmianę delikatną w emocjach Osnowskiego, jak zmieszanie, nowa już go porwała muza, bo mord w swej istocie potworny ukazał spokrewnionego w nowej odsłonie. Uderzająca brzydota zbrodni, zastygła na ciele ofiary w manifest cierpienia.

- Piękne. - szepnął, a zaraz skonfudował, że nie w momencie - Pięknie dziękuję panu Osnowskiemu za baczenie na nas i fatygę dotrzymania nam towarzystwa. - wyrównał - Doceniamy pański udział i pomoc, ufamy, że nie nadużyjemy pańskiej cierpliwości jak poprosimy o dotrzymanie nam jeszcze towarzystwa i kilka drobnych podpowiedzi. - postanowił wypowiedzieć się jednym głosem za koterię.

- Proszę wszystkich, by chwilę pozostali na miejscach, na co dzień śledzę dzieła sztuki i oceniam ich autentyczność, może owej tragicznej chwili moje skromne umiejętności na coś się przydadzą.

Po prawdzie wolałby przyjść tu sam, bo i cień Alicji i ślad po Ewie i dwu jeszcze mężczyzn z pewnością zaciemniali przekaz, ale było za późno na odwrót.

- Proszę mi powiedzieć, kto znalazł Macieja w takim stanie? I kiedy to dokładnie było, choć to możemy aproksymować. - Chwilę nadstawił ucha, by zaraz podpierając się na lasce przymknąć oczy i udać się w krainę zapachów, gdy zdołał już wyodrębnić co go interesowało, wbił wzrok w miejsce zbrodni. Nie ciało samo, ale i skrzynię na której leżał wampir i okolicę. Ostrożnie, by nie zatrzeć śladów obszedł martwe ciało.

Toreadore zatracony w sztuce, badał miejsce zbrodni z atencją godną starożytnego grobowca. Co chwilę jakby rozpraszając uwagę, niby teatralnie zawsze jednak w punkt, rzucał od niechcenia pytania do szeryfa, patrząc podczas odpowiedzi na swych konfratrów.

- Czy znaleziono narzędzie zbrodni? .... Czy moglibyśmy.. - mocno się zawahał, grając rolę onieśmielonego zadawanym pytaniem - ..zrobić zdjęcia? Niekoniecznie, samego spokrewnionego, ale śladów dookoła. - zaraz zmienił temat - Phillipie pozwolisz spojrzeć na okaleczenia, intuicja podpowiada mi, że powinieneś. I proszę nie oskarżaj mnie o stereotypy. Proszę tylko nie dotykaj, chciałbym uczynić to pierwszy - trwał jeszcze chwilę zafascynowany sceną, kiedy spostrzegł się, że zaniedbał damę. - Alicjo, ujął ją blisko, a jakoś bez poufałości - Co o tym sadzisz?

****

- Powinniśmy porozmawiać jeszcze z Ewą, ale nie uczynimy tego brew pana zezwoleniu - zwrócił się znów do Osnowskiego - Zapewniam o zachowaniu odpowiedniego tonu i estetyki rozmowy. Nie ukrywam, że pańska obecność przy niej tylko mi pochlebi.


Na razie tyle, proszę o te projekcje aur i reakcje na słowa i zachowanie Kordiana.



Pierwszy etap śledztwa, na zwiększonej percepcji przez nadwrażliwość poziomu pierwszego. Się nie rzuca się.

Drugi jak Craver się zgodzi to przyglądnięcie się okaleczeniom, czy nie są jakieś rytualne.

Przed dotykaniem zwłok, jeśli szeryf pozwoli, Kordian chciałby jak najlepiej poznać Macieja, żeby go poczuć, coś mu tam już zaświtało wcześniej, nawet porozmawiać wcześniej z Ewą. Myślę , że to rozegramy w kolejnych postach. W każdym razie na koniec, zanim go sprzątną, to chciałby dotknąć tam wszystkiego z astralnym dotykiem, trzeci poziom nadwrażliwości. W najważniejszym teście spalę punkt krwi, to pewnie daje automatyczny jeden sukces. Ile tych punktów krwi mam? maks? W sumie ma trzyosobową trzodę, to powinien być full.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 06-07-2020 o 22:04.
Nanatar jest offline