Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2020, 10:33   #72
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Bałwan od początku budził pewne podejrzenia u druidki, a te nasiliły się, gdy wykryła przy nim niewielkie oddziaływanie magii. Było znikome, co mogło oznaczać, że ktoś kombinował przy bałwanie dłuższy czas temu, ale nie było sensu ryzykować i pchać się główną ścieżką obok niego, gdyż mogła tam czekać na nich pułapka. W lesie w sumie też, ale jakoś musieli dostać się na drugi brzeg.
- Tylko bądź ostrożny - powiedziała do Mihaela, gdy zaproponował, że pójdzie przodem i sprawdzi okolicę.

Na szczęście nic się nie czaiło między drzewami i mogli ruszyć przez zamrożoną rzeczkę. Przeprawiając się na drugi brzeg aasimarka z każdym kolejnym krokiem sprawdzała stopą, czy lód jest wystarczająco gruby, bo chociaż na taki wyglądał, to wcale nie musiał taki być, a kąpiel w lodowatej wodzie jej się nie uśmiechała. Nie mieli jednak problemu z przebrnięciem przez potok i nawet nikt ich nie zaatakował, co było miłą odmianą od ostatnich wydarzeń. Niestety, niedługo potem trafili na zamarznięte zwłoki mężczyzny, którego Astrid dobrze znała.

Kobieta uklęknęła przy Dansby'm, odnajdując na jego ciele ślady po broni fey. Biedak nie miał szans się obronić, ale Astrid bardziej zastanawiało, co robił tak daleko od wioski, w dodatku sam. Czyżby postanowił wyruszyć, żeby na własną rękę dowiedzieć się, co jest źródłem tej pogody? Tego się już niestety nie dowiedzą.
- Biedak. Umarł sam w tym zimnym lesie. To musiało być dla niego przerażające - Astrid odezwała się do pozostałych, wciąż patrząc na zamarzniętą twarz farmera. Dźwignęła się po chwili do pionu. - Po powrocie do Heldren będzie trzeba zawiadomić jego żonę i ściągnąć kogoś z wioski po ciało. Na razie przysypmy je śniegiem, żeby zwierzęta albo inne stwory sobie na nim nie ucztowały.

Sama również zabrała się do roboty i gdy usypali Dansby'emu śniegowy kopczyk ruszyli w dalszą drogę. Brnąc przez śnieg zaskoczył ją nagle odgłos śmiechu przebijający się przez wiatr i apetyczne zapachy. Ktoś musiał być niedaleko i być może rozbił nawet obóz. Skrzywiła się, czując nieprzyjemne ssanie i burczenie w żołądku. Z chęcią by teraz usiadła i coś zjadła, bo przez to wszystko, co przeszli, zupełnie zapomniała, że nie mieli żadnego postoju na posiłek.

Ruszyła szybciej pod górę i w końcu dotarła z pozostałymi do niewielkiej polanki, na której istotnie ktoś rozbił obóz. Z rozmowy mężczyzn wynikało jednak, że byli to bandyci, którzy napadli na karawanę szlachcianki.
- Idę z wami - powiedziała do Akiala, gdy ten zdecydował się ruszyć z Mihaelem, by podsłuchać tamtych. - Jak zacznie się walka, to trzeba oszczędzić jednego z nich i przesłuchać. To tak gdybyśmy teraz nie dowiedzieli się niczego ciekawego.

Ruszyła między drzewa, wciąż dzierżąc w dłoni włócznię. Podejrzewała, że nie jest tak dobra w skradaniu się jak Akial, czy Mihael, dlatego postanowiła zrobić większy łuk przez las i dotrzeć nieco dalej od obozu, ale wciąż w zasięgu rzutu włócznią. Kto wie, może tamci, tak zajęci rozmową i swoim towarzystwem, niczego nie dostrzegą i nie usłyszą.

Stealth, a w razie wywiązania się walki rzut włócznią.

 

Ostatnio edytowane przez Umbree : 07-07-2020 o 10:56.
Umbree jest offline