Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2020, 13:54   #379
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Mechaniczny człowiek zareagował na pierścień, kiedy tylko Caspar znalazł się w jego pobliżu. Skrzynka emanującą mroczną mocą okazała się bardzo ciężka i nieporęczna. Krasnolud potrzebował pomocy Sophie, aby w miarę wygodnie wynieść ją z podziemi. Na Dietmara spadł obowiązek zapewnienia oświetlenia.

Niederlitz dość długo opanowywał sztukę kontrolowania automatona za pomocą pierścienia. Co rusz, po wydaniu polecenia poruszająca się statua trafiała w ścianę, bądź klinowała się w przejściu. Dopiero kiedy znaleźli się w pobliżu wejścia do katakumb, mag mógł stwierdzić, że posiadł sztukę kierowania golemem w stopniu niemalże zadowalającym. Wyszli na powierzchnię…

Czekało na nich dwóch młodych mnichów. Obaj byli wyraźnie wystraszeni. Jak się okazało, kiedy drużyna penetrowała podziemia, ożywieńcy nadciągnęli w pobliże klasztoru. – Szybko, szybko, do głównego budynku – jeden z nowicjuszy wskazał niknący we mgle klasztorny budynek. Z każdym krokiem jaki pokonywali, mgła gęstniała. Wyraźnie też było czuć na skórze, że temperatura powietrza spada. Widać było obłoczki pary wydobywające się z ust. Kiedy byli na dziedzińcu, gdzieś we mgle rozległ się okropny, świdrujący uszy wrzask. Potem szuranie i grzechot. Tupot stóp na brukowanym dziedzińcu. Z mgły wyłoniły się pokraczne, odziane w pordzewiałe zbroje, dzierżące pogruchotaną broń szkielety. Na pierwszy rzut oka miał przewagę liczebną nad awanturnikami. Jeden z młodzieńców pisnął i rzucił się do ucieczki, znikając we mgle. Drugi mocniej chwycił kostur i szeptał modlitwę do Panienki. Nadszedł czas aby stawić czoło nieumarłym na poświęconym gruncie…
 
xeper jest offline