Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2020, 20:59   #216
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Zapytany o niedźwiedzia gigant pokiwał głową - Możesz na mnie liczyć, obyś tylko był w stanie się z nim porozumieć pokojowo -
- Jak nie, to będziemy chyżo czmychać - odpowiedział krasnolud
Herge uśmiechnął się szeroko - Dobrze, w takim razie możemy ruszać, kiedy zechcesz -
- Pytanie czy sam niedźwiedź będzie chciał się porozumieć - mruknął ukontentowany druid. Mając Mikela i Herge za plecami, szansa na poważne kłopoty drastycznie malała.
- Mam zamiar zawołać największego rojbra z całej okolicy, więc gdyby jednak nie miał ochoty nam pomóc to naprawdę, znikamy stamtąd -
Mikel tylko uśmiechnął się w odpowiedzi. Po kilku godzinach obserwacji, cieszył się na odrobinę akcji.

Żeby nie narażać pozostałych, krasnolud wybrał polankę nieco oddaloną od obozowiska.
To było jak w tym żarcie o rozpoznawaniu niedźwiedzi - jak uciekamy i wchodzi za nami na drzewo, to niedźwiedź czarny. Jak uciekamy a trzęsie drzewem, to niedźwiedź brunatny.
No, to jaki rodzaj niedźwiedzia potrafił powalić drzewo?


Zawołany niedźwiedź, najwyraźniej niesiony na skrzydłach wiatru chęcią spuszczenia sromotnego łomotu śmiałkowi który ośmielił się wywołać go w jego własnej domenie, wytoczył się na polankę na jak pan i władca. Z grubsza, miał do tego podstawy. Kiedy wstał, przerastał krasnoluda ponad dwukrotnie, w łapie był grubszy niż noga Herge’a ,a kościane narosty chroniące jego wrażliwe miejsca były grubsze niż łuski smoka które miał na sobie druid.
Krótko: rojber pierwsza klasa, idealny kompanion do ataku na fort.
- Mikeeeel - mruknął druid - Jakby zaczął mnie gonić, to będę uciekał w niebo. Ale odwrócenie jego uwagi na chwilę mocno pomoże
Chłopak ochoczo skinął głową.
-Możesz na mnie liczyć. - zapewnił druida.

Druid, lubo trzymający zaklęcie zauroczenia na podorędziu, zaczął od obwąchiwania z kilkudziesięciu kroków i stopniowo skracał dystans. Nie ukrywał że przychodzi z jakąś sprawą i nie przymilał się przesadnie - bardziej poznawał i dawał się poznać. Niedźwiedź, wbrew dość nieprzyjemnej aparycji, okazał się nie dość że towarzyski, to najwyraźniej mający jakiś osobisty uraz do hobgoblinów siedzących w forcie, bo błyskawicznie zawarli sztamę. Ledwie po kwadransie, krasnolud wracał do Mikela i Herge’a ramię w ramię z olbrzymim Pszczołożujem. Przed nimi była jeszcze jedna drobna trudność - przedstawienie niedźwiedziowi pozostałych towarzyszy.


Długie i mokre popołudnie krasnolud spędził odpoczywając i opowiadając to co udało mu się do tej pory dowiedzieć.

Smok był w forcie, ale co kilka dni opuszczał fort na trzy dni, ruszając na północ.
Sam smok pojawił się w forcie na chwilę przed atakiem Kłów. Jaszczur przeleciał nisko nad polaną kilkadziesiąt metrów na północ od fortu i nagle pojawiła się czarna budowla z której wylały się hobgobliny i trolle. Część napastników po walce wróciła do wieży i znikła razem z nią, ale w forcie zostały prawie dwa tuziny okupantów. Wśród nich był druid i jego dwójka ochroniarzy, kilku treserów roków i ponad tuzin żołnierzy.
Co ważne, w forcie było też dwóch żywych jeńców - coś co być może można było wykorzystać, a na pewno trzeba było uwzględnić.

 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 08-07-2020 o 21:27.
TomBurgle jest offline