Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2020, 22:48   #217
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Ostatnie dni były dla Jace'a ciężkie. W zasadzie poza kilkoma drobnymi uwagami nie brał udziału w przygotowaniach do ataku, co bardzo go martwiło. Chciał być przydatny, w przeciwieństwie do tych sielskich czasów z Phaendar, gdzie bał się używać magii i stronił od stresujących sytuacji, teraz czuł potrzebę pomocy. Jednak tak jak wtedy nie pomagał bo bał się używać magi, tak teraz nie pomagał, bo jego magia niewiele pomoże przy planowaniu. Próbował zmusić się do zabicia atakującej ich splugawionej wróżki nixie, ale nie był w stanie. Może dlatego, że była bezbronna? A może jednak nie była to część jego? Może gdyby użył magii, czegoś mniej personalnego, nie tworząc połączenia, nie widząc... tylko czy to by rozwiązało problem? Czy... nie. Musiał istnieć inny sposób, a zabijanie w taki sposób to zwykłe tchórzostwo. Emi miała rację, a on jak zwykle okazał być się głupcem. Pomyślał o wspólnych chwilach, o niebezpieczeństwach, o zabawnych i dość niezręcznych sytuacjach jakie razem przeżyli... na koniec wrócił do wielu mądrości jakie ta dziwna, młoda osóbka miała w swojej głowie. Widać życie uczy nas mądrości na wiele sposobów.

Ułożył sobie wszystko w głowie podczas dnia, gdy dziewczyna odsypiała nocne zwiady. Co chce powiedzieć, jak chce powiedzieć, jednak nie udało mu się jej złapać. Gdy wrócił do obozowiska, jej już nie było. Westchnął zdenerwowany. Czy wszystko zawsze musiało się komplikować? Przetarł twarz wyraźnie zbity z pantałyku. Ponownie przestudiował swoje możliwości, jak codziennie od kilku dni. Wreszcie wrócił do notatek, które sporządzali razem z Emi, ale nie mógł się skupić. Jego myśli błądziły gdzieś, łapał się na tym, że czyta po trzy razy tę samą stronę nie rozumiejąc treści. Odpływał gdzieś po pierwszych zdaniach.
Wstał i ponownie wybrał się na spacer. Dłuższa seria ćwiczeń ciała zawsze pozytywnie wpływała na głowę. Ciało i umysł były ze sobą niesamowicie powiązane. Mówiło się, że można wmówić swojemu ciału wszystko, ale niewielu wiedziało, że ciało mogło również wmówić wszystko głowie. Odprężając ciało, Jace odprężał umysł. Kontrolując ciało, zaczynał ponownie kontrolować głowę i błądzące w niej myśli.

Zrozumiał gdzie popełniał błędy, co powinien był zrobić, ale czasu nie cofnie. Nie wiedział nawet, czy tak potężna magia istnieje na świecie. Lepiej było skupić się na tym co tu i teraz, i próbować naprawić to, zamiast pluć sobie w brodę na każdą zmarnowaną sytuację w przeszłości.

Jednak to nie wszystko. Jace uzmysłowił sobie jeszcze jedną rzecz. Pośpiesznie wrócił do notatek rozkładając je wokół siebie. Emi robiła dobre opisy, on zaś skupił się na faktach, jednak wiele łączyło te dwa podejścia. To opisy Emi nasunęły chłopakowi ślad. Przebiegł palcami po notatkach szukając odpowiedniego akapitu z jego zapisków. Parował swoje notatki z opisami Emi i porównywał je między sobą. Były sytuacje, gdzie jego zdolności wykraczały daleko poza to, co był w stanie zrobić "na co dzień". Co więcej, przy odrobinie skupienia był w stanie sporządzić odpowiedni rytuał odblokowujący kolejne pokłady mocy. Warstwy, drzwi, lub nawet nieskończone Plany w jego głowie. Czyżby to był klucz do sukcesu? Czy znajdzie klucz do zrozumienia samego siebie? Czy uda się to zrobić przed konfrontacją z wrogiem?
Psionik miał jeszcze wiele do zrobienia, toteż nie zauważył nawet kiedy nastał zmrok, pochłonięty pracą, grupowaniem zebranych prac, szukaniem podobieństw, ukrytych wzorów i sporządzaniem kolejnych notatek. Oderwał się dopiero gdy poczuł na sobie wzrok. Podniósł głowę i uśmiechnął się do stojącej przed nim Emi. Pewnie znów będzie się dąsać za rozgrzebanie dokumentów.
- Cześć, nawet nie zauważyłem kiedy przyszłaś. - uśmiechnął się. - W sumie to przegapiłem też moment kiedy wyszłaś.... a chciałem z tobą porozmawiać. podrapał się w tył głowy. Pomimo doskonałej kontroli ciała i umysłu czasem nie potrafił ukryć zwykłego, ludzkiego zakłopotania.
 
psionik jest offline